
Mieszkanie w którym siedzi 12 kiciów jest dokładnie nad piwniczką w której dziś nocował Garfield i sterylizowana kicia.
Myślę, że dobrze byłoby gdyby to były przynajmniej 2 osoby-to jednak spore zobowiązanie a czując wsparcie i mając zastępstwo z pewnością byłoby łatwiej...
W związku z tym że miałam dziś pierwszą wolną sobotę od nie wiadomo kiedy (do 16 wolna, bo potem do pracy, ale to i tak sporo wolnego

Rano zawiozłam Garfielda na kastrację. Ależ to grzeczny kić. Rano jak poszłyśmy z panią Jasią do piwniczki to spał sobie snem sprawiedliwego w fotelu. A kocica siedziała na rurach pod sufitem. Ciekawe czy doszło do łapoczynów bądź molestowania :rolll:
Rozebrałam transporter, wsadziłam kicia, nakryłam wieczkiem. A on sobie grzecznie siedział. W samochodzie zachowywał się jak rasowy turysta. W lecznicy tylko był zbulwersowany. Na pewno był kotem domowym bo wiedział, że w lecznicy nalezy panikować


Odwiozłam go potem do brata i na wymianę zabrałam zębatkę. Zębatka pojechała do nowego domu - była bardzo grzeczna, dała się trzymać nowej pani. Ciekawe jak szybko zadzwonią, żeby ją zabrać

Potem o 15 próbowałam znów złapać kocicę na NOwogródzkiej - bez szans-tak wiało, że karmicielka ledwo trzymała się na nogach a koty były spanikowane. Wkutwia mnie to-to już n-te podejście a te wiedźmy dwie śmieją mi się prosto w nos. Są tak nakarmione, że nawet do michy nie podejdą. Podchodzą do karmicielki ale ona ma 85 lat i nie jest w stanie ich chwycić. Nie wiem jak to złapać....
