[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 23, 2008 16:44

Byłam dziś u zakratowanego malucha. Siara. Mała wyścigóweczka. Ale mama ponoć do niego wróciła, okienko, które otworzyłam nadal otwarte. Szkoda mi go zostawić w tych piwnicach, ale złapać go to byłby cud...
Ponoć byl tam jeszcze jeden-maleńka Tri-ale od dawna jej nie widać. Pewnie nie przeżyła :(

Zobaczcie jakiego cukiereczka znalazła dziś nasza pani doktor -chirurg. Siedział spłaszczony na klatce schodowej...
Obrazek;
Obrazek;
Obrazek;
Obrazek;

Taki fajniusi-odważniaczek - zwiedził cała chatę u brata. Potem padł mu na stopę i zasnął. Dzieciak koci.

Czarna zębatka natomiast pojedzie dziś do MOnia3a-już w sumie można byłoby ją oddać, ale jest takim strachulcem, że potrzebny jest ktoś kto będzie ja głaskał i głaskał i głaskał. A córcia Moni ma ferie :D

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 23, 2008 22:35

Zębatka pojechała do innego tresera-MOnia była niepocieszona :) Zębatka jeszcze trochę fuka, ale dziś byłam u brata przy okazji zawiezienia Rudzika i głaskałam ja z pół godziny. W końcu zasnęła mi na kolanach. Co nie zmienia faktu, że straszny z niej strachulec :roll:

Co do spotkania ws DNIA KOTA

Pomysły które padły to:
wystawa kocich zdjęć
kocia poezja.
Ew. jakis konkurs rysunkowy.
Porady weta i doświadczonych kociarzy.
Planowany termin to niedziela 17.02 w godzinach 11-13. Wszystko pod hasłem "Swiętujemy kocie święto" - przy okazji promocja 1% podatku na rzecz TOZu i sprzedaż kalendarza, z którego dochód będzie na sterylki.

Potrzebne są:
1. dalsze pomysły
2. osoba która by to ładnie skoordynowała (jak zapewne się orientujecie robię bokami - wybór prosty-albo następne kocice albo organizacja ...)
3. Ze 2-3-4 sztuki które byłyby tam w trakcie jako doświadczeni kociarze.

PS-dlaczego nie widzę tu zachwytów nad rudym cukiereczkiem? :evil:
Musimy go jak najszybciej wyadoptować bo mam słabość do rudych. Mąż z przerażeniem w oczach spytał mnie dziś po co jadę do brata w dzień. A ja niby głaskać zębatkę, ale tak naprawdę do cukiereczka...Trochę się zakochałam.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 23, 2008 23:34

na pierwszym zdjeciu wyglada jak taka biedna,smutna dzidzia .Nic tylko przytulic i wycalowac :1luvu:

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 23, 2008 23:37

Wszystkie pomysły świetne!
Zastanawiałam się jeszcze nad zwerbowaniem osoby, która mogłaby maluchom malować buzie w kocie pyszczki. Widziałam, że dzieciaki chętnie poddają się takim zabiegom, a rodzice mieliby w tym czasie chwilkę wolnego ;) na posłuchanie o 1% dla TOZ, oczywiście ;) . Tylko skąd taką osobę wytrzasnąć?
I uważam, że konkurs rysunkowy koniecznie. Dla różnych grup wiekowych można - dla starszych dzieci własnoręczne rysunki, dla młodszych - zarys kotka do pokolorowania :) I tu znowu minut kilka rodzice będą mieli... :D
Niestety nie mogłam być na zebraniu, więc może powielam czyjeś pomysły...

A cukiereczek śliczny! Słodycz maleńka, pewnie szybko znajdzie domek, Aga, nie przyzwyczajaj się do stanu zakochania :)

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Czw sty 24, 2008 7:52

Szałwia pisze: Wszystkie pomysły świetne!
Zastanawiałam się jeszcze nad zwerbowaniem osoby, która mogłaby maluchom malować buzie w kocie pyszczki.


Myślę, że trzeba o o zapytać w domu kultury oni przecież organizują różne konkursy więc może mają namiary na takie osoby.

I uważam, że konkurs rysunkowy koniecznie. Dla różnych grup wiekowych można - dla starszych dzieci własnoręczne rysunki, dla młodszych - zarys kotka do pokolorowania :) I tu znowu minut kilka rodzice będą mieli... :D


to dobry pomysł :) do tego jeszcze przebrać dwie dziewczyny w stroje kota i dzieciaki będą się cieszyć.


Rudzielec jest prześliczny :roll: ja też takie uwielbiam :roll:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sty 24, 2008 14:01

A może zorganizować loterię?
Tak wiele różnych rzeczy czasem nowiuteńkich - ale nam niepotrzebnych - zalega w domu...

A w ogóle to wspaniały pomysł DZIEŃ KOTA!
Zwłaszcz tego bezdomnego, bezpanskiego...
Gratuluję pomysłu!

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sty 24, 2008 22:05

Pani Jasiu, pomysł niestety-nie nasz. Ale z pewnością fajny.
Pomysł z loterią jest też jak najbardziej wart uwagi.
Tylko nadal koordynatora działań nam potrzeba....

Byłam dziś na Nowogródzkiej. Kocice takie najedzone, że nawet nie podeszły do miseczek, widząc mnie ze straaaasznym transporterem. Umówiłam się znów na sobotę. I znów prosiłam, żeby nie karmić ich rano :roll:

Potem zawiozłam rudzika do nowego domu.
Jak stamtąd wyszłam doszłam do wniosku, że ja się nie nadaję. Ryczałam całą drogę spowrotem. Jakoś ten maluch tak mnie rozmiękczył. Zdaję sobie sprawę, że to niesprawiedliwe, ale cóż poradzę, że mam słabość do rudzielców. Zwłaszcza takich maleńkich słodyczków.
Każdego innego kota bym tam zostawiła bez wahania-dom niewychodzący, młoda rodzina. Pani jest pielęgniarką więc przepuklina małego (ma taką niedużą na brzuszku - o ile można mieć przepuklinę gdzie indziej ???) jej nie przeraziła. Za 2 tygodnie mają go pokazać w lecznicy.
Ale to niedaleko od drogi. Więc jakby jednak wyszedł... Poza tym jest tam dwoje dzieci- około 12 lat i około 5. Starszy chłopak bardzo sensowny i opiekuńczy. Młodszy nie interesował się za mocno maluchem i był bardzo delikatny,ale wiadomo, nie zachwycił mnie. To takie dziwne-ja naprawdę wszystkim kiciom dobrze życzę i nie oddaję ich każdemu kto zadzwoni. Parę razy juz na miejscu okazało się że to zły dom i trzeba było się jakoś wymiksować. I wymiksowałam się z kotem nie zważając na to, że pewnie zostałam uznana za totalną wariatkę...
A tu (zważywszy na to że innego kicia bym pewnie zastawiła bez wyrzutów sumienia ) zastanawiam się czy:
a/ z domem jest coś nie w porządku i to podświadomie czuję
b/ jest w porządku a ja podświadomie chcialabym go zarzymać na zawsze...
Dodam tylko, że do żadnego dotąd malucha u brata nie ciągnęło mnie żeby pojechać go pogłaskać. dodam też, że mąż jest przerażony :D

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sty 24, 2008 23:07

oj Agatko czyzby nastepny rudzielc zawładnał twoim serduszkiem na zawsze ? dziekuje oficjalnie że wesprzerz mojego mezczyznę w spr kotowych - oczywiscie wolałabym zeby takiej potrzeby nie było - generalnie jakos by sobie poradził gdyby nie praca od rana do 17 codziennie .... :(
jak wiadomo smoky eyes odebrała kicie - raz jeszcze przepraszam żE MUSIAłAS NA MNIE CZEKAC SMOKY ...

no cóz do przeczytania w lutym mam nadzieje ze 6 wrócę .pozdrawiam wszystkich
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Pt sty 25, 2008 0:21

isabella7272 pisze:...
jak wiadomo smoky eyes odebrała kicie - raz jeszcze przepraszam żE MUSIAłAS NA MNIE CZEKAC SMOKY ...

hehe nie było tak źle :P grunt że jednak kicię udało się odebrać ;) mam nadzieję tylko, że masz wyrozumiałych sąsiadów, bo w konsultacji z Agą próbowałam różnych sposób nawiązania z Tobą kontaktu :P od notorycznego dzwonienia na domofon, lataniem z transporterem wzdłuż ogrodzenia (btw jednego sąsiada to masz w porządku, nawet jakiś czas postał ze mną i porozmawiał :P, a może chciał wybadać czy włamywaczem nie jestem a w klatce nie mam potrzebnego ku temu zadaniu osprzętu :D ), poprzez mruganie reflektorami a kończąc na trąbieniu klaksonem :D Poza tym udanej podróży :)

Aga, rudzielec oczywiście, że słodziuchny :) ja też mam słabość do rudych garfielków, a moje wszystkie jak na złość 100% buraski.
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 0:23

Jak loteria - to moge coś podrzucić :)
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt sty 25, 2008 1:57

Loteria - super sprawa, tylko czy nie potrzeba tutaj jakichś atestów przy wydawaniu fantów? Tak tylko zapytuję, bo coś gdzieś na ten temat czytałam, ale dokładnie nie pamiętam.
Niestety na koordynatora się nie mogę zgłosić, pracuję w tak różnych godzinach, że nie mam jak :(
Aga, chyba czas stworzyć kolejną regułę: im bardziej chciałabyś mieć rudego koteczka, tym bardziej masz szare; i odwrotnie: jak masz koty wszelkiej innej maści, to nie da się mieć dachowca :) Ja akurat właśnie za buraskami przepadam, a nie mam ani sztuki :D ...
I nie smuć się - cukiereczek pewnie mruczy już do nowej podusi, zwiedza nowe lokum i jest szczęśliwy i pewnie dziękuje za nowy - dobry domek :)
Pozdrawiam :)

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pt sty 25, 2008 19:34

Szałwio, ja potwierdzam tą regułę :lol: Moim marzeniem jest ruda, półdługowłosa koteczka...I jak ją narysuję to pewnie będę mieć, bo nie wcześniej :lol: Bure i czarne z przewagą czarnego - od zawsze :wink:
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sty 25, 2008 21:15

Oczywiście dzwoniłam dziś do małego rudaska. Ponoć ma się dobrze, kumpluje się ze starszym synem. Mam nadzieję, ze dalej będzie dobrze...

Wyrwawszy się na minutkę z pracy pojechałam na sesję foto do kici na Mickiewicza. Jest u pani Iwonk-dzielnego łowcy. Pani Iwonka ma w domu 5 futer (w tym jedno rude... :1luvu: ) + ostatnio złapaną kicię zwaną Strzałką.
Strzałka jest kserem w powiększeniu czarnej zębatki i ma równie miłe usposobienie :roll: Zajmujesię głównie siedzeniem pod łóżkiem. Dziś ganialiśmy za nią po chacie, ja wczołgiwałam się nawet pod łóżko żeby ją wyciągnąć. Pani Iwonka nad nią pracuje, ale to duża kicia i trudno powiedzieć, czy się ucywilizuje...
Oto foto (maż perfidnie nazywa pliki-np ten dzikus figuruje jako "oswojona" a czarna zębatka była jako "łagodna" :twisted:
Obrazek;
Obrazek;
Obrazek;
Obrazek;
Obrazek;

A po pracy-byłam na sesji na ulicy Upalnej. CUDO, CZYLI ZNOWU RUDE.
Może to znak?
Kić siedział w budce ze folii koło klatki schodowej. Przybłąkał się jakieś 2 tygodnie temu. Fajny, dał się pomiziać, ponosić.
NIe chciałam go zostawiać-niby nic mu się złego nie działo, ale wiadomo-na otwartym powietrzu, tam łazi tylu młodzieńców z amstaffami...
Zadzwoniłam do Pani Jasi czy mogę go u niej upchnąć. I się zgodziła :)
zapakowaliśmy więc kawalera i zawieźliśmy do piwniczki. Mam nadzieję, że nie obsika jej tam wszystkiego - bo gość pełnojajeczny i jak mi się zsiusiał w transporterze to doszłam do wniosku że siku mojego Słonika to perfuma...Jutro go ciachnę i pojedzie do brata (siedzi tam aktualnie czarna zębatka)
Potem jeszcze zawiozłam Justine z Tosiakiem do weta na kontrolę i przewiozłam zębatkę od tresera do brata. Zębatka mruczała dziś po 5 minutach głaskania, a nie po pół godzinie jak dotąd. Może będą z niej ludzie?
Oto foto pięknisia-
Obrazek;
Obrazek;
Obrazek;
Obrazek;
Obrazek;

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sty 25, 2008 21:44

Iwona & WIki napisała mi, że gdzieś na Towarowej jest kobieta, która od 1-szego musi znaleźć kogoś do pilnowania 12 kotów, które mieszkaja w jej mieszkaniu.
Trzeba dać wszystkim jeść i pić, wywietrzyć, sprzatnąć chociaz kuwety, rozejrzeć sie czy wszystko w porządku - wszystkie koty zdrowe, ale już starsze. Jedna kotka jest z chora trzustka, trzeba karmic inaczej. O i wszystko. Kobieta daje 150 pln/miesiecznie. Może ktoś ma możliwość na Towarowej kogoś, kto by sie tego podjął. Kobita dzwoniła do tozu z prośba o pomoc...

Nie wiem jak długo trzeba by się tymi kiciami zajmować. CO o tym myślicie?

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob sty 26, 2008 3:34

Myślę, że warto byłoby się zająć tą "12-tką".
Wszak to też kocia rodzina...
Bliska naszym sercom...
A pracy zapewne niewiele.
Może i ja bym się włączyła - całkiem bezinteresownie = do tego rodzaju opieki nad kotami.
Ale przydałby się KTOŚ na stałe.
Mogę wspierać w zakresie opieki.

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 33 gości