Bunia już po zabiegu ....
Najpierw zrobiłyśmu badania : Alat , , Kreatyninę i Mocznik .
Wszystko w normie !
Wobec tego , że wyniki nerkowe i podstawowy wątrobowy w normie, Bunia dostała zastrzyczek i powoli zasnęła .....Walczyła jednak ze sobą b. długo ...
Bała się i była zdezorientowana
Zęby i dziąsła był w bardzo złym stanie , ale pani dr uspokajała mnie , że widziała dużo gorsze i , że te jeszcze ładnie się wygoją .....tyle tylko , że kicia nie będzie już sobie chrupać suchej karmy ...
Bunia ma dużo latek .....
Ale ile ? Tego nikt nie wie ......dr określiła , że 10 - na pewno ma .....
Został jej jeden kieł na dole i dwa ząbki po przeciwnej stronie - z tyłu .....
Bunia ma także zaprzeszły wywichnięty staw i dlatego też troszkę krzywo stawia prawą przednią łapkę ....
Kość nie wróciła już do stawu i tak jakby umiejscowiła się obok .......nie wiem jak to wytłumaczyć , ale wyczuwa się to pod palcami bardzo dokładnie ......
Bunia ma także bliznę na oczku , na samej gałce , przez co lewe oczko jest zmatowiałe ....
Moim jednak zdaniem Bunia , jak na swój wiek , jest (oprócz zębów oczywiście) całkiem w dobrym stanie i jakby udało się ją wyciągnąć jakimś cudem ze schronu , czyli znaleźć jej domek , to miałaby jeszcze kawał dobrego życia przed sobą ....
A tak .....

Boję się jak ona , taka już wiekowa dama zareaguje na schron
Na pewno nie będzie problematyczna .....
Dziś na stole zabiegowym zrobiła b. rzadką i cuchnącą koo.....więc zamierzam w miarę możliwości - dopóki jest sama w boksie - pooglądać te koopale
Założe jutro Buni osobny wątek , może ktoś się zakocha w smutnej burasi , której trzeba gotować papki i przecierać mięsko .....
Za badania biochemiczne zapłaciłam 3 x 6,5 zł = 19,50
A za zabieg....... UWAGA !!!!!!!!!!!!!
15 zł
Razem: 34, 50 zł
Dziś Bunia miałą wypłukaną buzię nadmanganianem potasu i dostała antybiotyk Betamox i leki przeciwbólowe i przeciwzapalne .
A to Bunia tuż po odwiezieniu jej do schroniska .....Było po 19-tej i cisza jak makiem zasiał na kociarni....
ciemno .........towarzystwo w boksach śpi ....
Wypuściłam ją z kontenerka i włożyłam do jej legowiska , ale oczywiście pierwszym odruchem było zwiewać , gdzie pieprz rośnie , bo znów coś może będą robić ......
Ale zorientowaszy się , że daleko nie zajdzie w tym stanie , tylko co najwyżej poobija się porządnie , grzecznie zawróciła i ułożyła się
w legowisku , bardzo silnie walcząc żeby nie zamknąc oczu , dopóki ta wstrętna baba

sobie nie pójdzie ........
Cóż było robić ? Poszłam .....
Napisałam drugiej zmianie na "psiarni" karteczkę żeby sprawdzili w nocy , czy u Buni wszystko w porządku ....
Z mniej optymistycznych wiadomości: pani dr zasugerowała wykonanie testu na białaczkę ......
, bo czasami taki stan zębów może wskazywać ....