» Czw sty 24, 2008 22:23
Od p. Izy
A teraz o naszym uroczym Babelku
Bąbelek ostatnio bardzo mnie zaskoczył.
Myślę, że zaczyna się bardzo przywiązywać i pragnąć ode mnie czegoś więcej niż tylko jedzonka.
Kilka dni temu Bąbelek przybiegła do jedzenia i bardzo chciała zwrócić na siebie uwagę.
Nałożyłam jej na talerzyk jedzonka, nasypałam ulubione chrupeczki, a Bąbelek nic, tylko tupie i tupie, tańczy z łapki na łapkę jakby ugniatała miękki kocyk.
Tak mi się wtedy przykro zrobiło, bo przecież to taka miła, wdzięczna i radosna koteczka, a udeptuje tylko mokra ziemię.
Pewnie był to z jej strony wyraz zadowolenia, więc stała tak sobie i deptała, ale niestety nie spróbowała jedzenia.
Kiedy zaczęłam się powoli oddalać (bo czekały inne głodomory), Bąbelek poszła za mną.
Miała pewnie nadzieję, że skoro przynoszę jej te wszystkie smakołyki, to pewnie zaprowadzę ja wprost do kociego raju.
Tłumaczyłam więc Bąbelkowi, że w domu niestety nie mam kociego raju, tylko różne dziwne stwory o lepszym lub gorszym kocim charakterze, i prosiłam ją, żeby jeszcze troszkę poczekała. Mówię do niej: „poczekaj maleńka, niedługi cię wysterylizujemy, a potem zobaczymy – jak kicia będzie grzeczna, to może coś się znajdzie i będziesz miała ten swój mały raj na Ziemii”.
Bo u mnie i tak za duże zagęszczenie.
Odprowadziłam więc Bąbelka do miseczki, pogłaskałam w nadziei, że zacznie jeść, a tu nic.
Popatrzyła na miseczkę, ja już się martwię, bo inne koty czekają, a Bąbelek stoi, tupie i nie ma zamiaru odpuścić.
Usiadłam więc na kawałku styropianu i czekam. Ona też czeka. Nie rusza jedzonka, ale jest zadowolona, że siedzę z nią w jej krzaczkach.
Posiedziałam, wstaję i mówię: „ Bąbelek, muszę już iść, bo inne koty mi tego nie darują, one tam siedzą i czekają głodne”.
Zdecydowałam twardo, że idę i poszłam , a Bąbelek biegnie za mną .
Przykro mi było więc ją odprowadziłam po raz kolejny i w końcu mogłam powoli odejść, bo w końcu zaczęła jeść.
Myślę, że Bąbelek jest koteczką, która miała kontakt z człowiekiem, podejrzewam, że miała dom i go straciła.
Nie wiem dlaczego i kto mógł jej to zrobić, ale sądząc po jej zachowaniu, to bardzo potrzebuje kontaktu z człowiekiem. I nie myślę tu tylko o jedzeniu. Większość kotów reaguje na mój widok, bo czują że zbliża się jedzonko. Starają się być miłe, ocierają się o nogi, łaszą, pozwalają głaskać, bo wiedzą , że dostaną to na co czekają.
Zaś Bąbelek sprawia wrażenie, że czeka na mnie, a dopiero w drugiej kolejności na jedzenie.
Ustaliliśmy, że Bąbelek zostanie lada dzień zabrana do sterylizacji i wówczas okaże się czy pokocha dom i jak będzie się w nim czuła.
W tej chwili żyje w trudnych warunkach, szczególnie jak na młodą, niedoświadczoną koteczkę. Jako schronienie służy jej zimna, wilgotna komórka, zaś miejsce gdzie przebywa też nie należy do bezpiecznych.
Jest uroczą, pełną wiary w człowieka koteczką i myślę, że ma duże szanse, żeby jej los się odmienił.
Ja niestety ze względu na warunki i koty w mieszkaniu choćbym bardzo, bardzo chciała, nie mogę dać jej więcej ponad to, co dostaje ode mnie do tej pory.
Wierzę w to, że los się do niej uśmiechnie i dostanie swoją drugą szansę, bo jest naprawdę wyjątkowa.

