Rudzielce szukają domów...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sty 23, 2008 13:25

Jeden mały rudas ma juz pewny DD
Mama jeśli się dogada z rezydentem też ma DD, jesli nie DT.
Buraska i czarnuszek jadą do Bytomia do DT (wandul z dogomanii, znana z cudnych kocich adopcji).

Czekam tez na kontakt osoby zainteresowanej kolejnym rudziakiem ale od wczoraj cisza, więc...

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 23, 2008 15:50

No i jednak kolejny rudas jedzie do domu.

Zostaje jeden rudas z białą kryzą...
Komu, komu bo idę do domu...

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 24, 2008 9:35

Dobra, to czas na podsumowanie wczorajszej akcji.
Miałam w domu "punkt skupu żywca" , ładunek, przeładunek, pościgi za uciekinierami z kontenerków itd.

Mama i jeden rudziak, pojadą na czerniaków jutro (powaliła nam się logistyka i się nie wyrobiliśmy). Rudziak ma iść do przyjaciół Moniki (Moka1 z miau) a mamuśka jeśli dogada się z rezydentką, zostaje u Moniki, więc jej los nie jest jeszcze do końca pewny. W dalszym ciągu szukamy domku dla mamy, w razie gdyby się nie zasymilowała z nowym domkiem.
Buraska i Czarnuszek, rano ruszyły w drogę do Wandul na DT, więc szukamy im domków na śląsku.
Biało-rudy nygus, jest na DT na ursynowie u Ewy i czeka na domek docelowy.
I wrszcie rudziak, który pojechał do domku docelowego do Agnieszki i tu jestem na 100% pewna, że to zajefajny domek.

I teraz czas na podziękowania dla Ciotek za wczorajszą akcję.
Stokrotne dzięki dla Jayo (dogo), która własnie wiezie kociaki do Wandul i załatwiła DT na ursynowie. Ukłony dla Wandul (dogo) za bezcenne DT dla buraski i czarnuszka. Serdeczne uściski dla Ewy (dogo) z ursynowa za DT dla białego-rudasa. I gorące buziaki dla Magdarynki (dogo) za narajenie mi Agnieszki, dzięki której pierwszy rudziak ma już dom docelowy.

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 24, 2008 12:09

Witajcie,
jestem nowa na forum,ale jestem z Warszawy i dopiero zamierzam sie zakocic. Moze na cos sie przydam?Jakie kociczki zostaly?

Szpulcia5

 
Posty: 43
Od: Sob sty 12, 2008 19:40

Post » Czw sty 24, 2008 12:18

:ok:
hop gdzie tam na dół spadacie Rudasy :wink:

KaasiakN

 
Posty: 590
Od: Pt mar 09, 2007 19:36

Post » Czw sty 24, 2008 12:42

Szpulcia5 pisze:Witajcie,
jestem nowa na forum,ale jestem z Warszawy i dopiero zamierzam sie zakocic. Moze na cos sie przydam?Jakie kociczki zostaly?


Mam na stanie (w DT) biało-rudego osobnika ale to kocurek.
I jeśli Mamunia nie dogada się z kocim rezydentem w chętnym domku, to też będzie szukała.
Byłabyś idealnym kandydatem na domek i w przypadku malca i w przypadku mamuni. Kociaki są trochę nieufne i nie do końca zsocjalizowane. W domu gdzie nie ma innych zwierząt, mogłyby spokojnie się przyzwyczajać i w spokoju socjalizować.
Jeśłi się zdecydujesz, to daj znać.

Kocurek biało-rudy
Obrazek

Marmurkowa mamunia
Obrazek
Ostatnio edytowano Czw sty 24, 2008 13:01 przez Fusica, łącznie edytowano 1 raz

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 24, 2008 12:57

No i nie zapominajmy, że na DT u Wandul dotrą dzisiaj moje dwa kociaki Buraska i Czarnuch (na zdjęciach). Więc gdyby znalazł się domek na śląsku, to proszę o kontakt.

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 24, 2008 14:27

Ta mamusia strasznie mi się podoba.. ale także boję się o to, jak dogada się z rezydentem :(
Obrazek
Obrazek

cassidy

 
Posty: 11169
Od: Śro paź 25, 2006 13:14
Lokalizacja: Oborniki/Poznań/Chojnice

Post » Czw sty 24, 2008 15:21

Dziewczyny,mam potwierdzenie z docelowego domu u przyjaciół,że wezmą i mamę i malca.Problem tylko w tym czy ja...zechcę im oba oddać :wink: :D
A tak całkiem poważnie-koty przyjadą jutro do mnie i wiele się wyjaśni.Mam nadzieję ,że z małym socjalizacja przebiegnie względnie łatwo.Bardziej boję sie o mamę i to nie o stosunek moich kotek do niej bo wiem ,że nie da się tego ocenić po kilku godzinach,że trzeba czasu ,żeby zaczęły się akceptować czy przyjaźnić.Raczej chodzi mi o stres dla rudej mamy w kontakcie z moimi sukami.Suki są przyjazne i wesołe,żaden z moich kotów nigdy się nimi nie stresował,ale też żaden nie zobaczył ich z bliska po raz pierwszy w swoim dorosłym kocim życiu.Ponieważ moi znajomi, którzy czekają na rudasy mają stado psów(takich jak moje i większych)pobyt rudej u mnie będzie swoistym testem i chrztem bojowym.Ale mowy nie może być o żadnych eksperymentach.Choćby nie wiem jak podobała mi się ta kotka i choćbym nie wiem jak chciała ją zatrzymać dla siebie-jeśli uznam,że to dla niej za duży stres i ,że nie umiem go złagodzić szybko a izolacja nie poprawia atmosfery-natychmiast oddam kotkę temu u kogo będzie miała lepiej.(jeśli psy jej nie zestresują za bardzo pojedzie do Bielska)Także ,zostańmy w kontakcie. Szpulcia, cassidy jeśli mogę na Was liczyć bądźcie w pogotowiu ok?Żadnych pochopnych i opartych na emocjach decyzji nie będę podejmować.Spokój,rozsądek i dobro kota!!!!!!

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw sty 24, 2008 22:25

No wiec sprawa u mnie wygląda następująco:
1.Obserwuję od niedawna Tarantulkę, dla której prawdopodobnie zostanę DT. Jescze nigdy jej nie widzialam na żywo, ale już kupiłam transporterek i kuwetkę.

www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69370 ... c&start=75

2. Jeśli ruda mama się nie zaklimatyzuje, to mogłabym wziąć ją do siebie, ale wychodzi na to, że koteczka ma póki co gdzie mieszkać. I nie wiem co zrobić...bo ruda jest z Warszawy, a Tarantulka ma kawałek do przejechania, ale chyba bardziej by skorzystała.

Szpulcia5

 
Posty: 43
Od: Sob sty 12, 2008 19:40

Post » Pt sty 25, 2008 9:41

moka1 pisze:Raczej chodzi mi o stres dla rudej mamy w kontakcie z moimi sukami.Suki są przyjazne i wesołe,żaden z moich kotów nigdy się nimi nie stresował,ale też żaden nie zobaczył ich z bliska po raz pierwszy w swoim dorosłym kocim życiu.Ponieważ moi znajomi, którzy czekają na rudasy mają stado psów(takich jak moje i większych)pobyt rudej u mnie będzie swoistym testem i chrztem bojowym.Ale mowy nie może być o żadnych eksperymentach.Szpulcia, cassidy jeśli mogę na Was liczyć bądźcie w pogotowiu ok?Żadnych pochopnych i opartych na emocjach decyzji nie będę podejmować.Spokój,rozsądek i dobro kota!!!!!!


Hmmm... Nic nie wspominałaś o psach ani u siebie ani u znajomych...
Mam wątpliwości. To nie jest kocia udomowiona i przytulasta rodzinka, tylko koty zgarnięte z ulicy i w trakcie socjalizacji. Obawiam się, ze może być ciężko...
Ostatnio edytowano Pt sty 25, 2008 10:13 przez Fusica, łącznie edytowano 1 raz

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 9:52

Szpulcia5 pisze: Jeśli ruda mama się nie zaklimatyzuje, to mogłabym wziąć ją do siebie, ale wychodzi na to, że koteczka ma póki co gdzie mieszkać. I nie wiem co zrobić...bo ruda jest z Warszawy, a Tarantulka ma kawałek do przejechania, ale chyba bardziej by skorzystała.

Mama i rudasek aktualnie mieszkają w sali konferencyjnej w pewnej firmie i nie mają dużo czasu. Szef kazał wyprowadzić towarzystwo...

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 9:56

Z tego, co widzę, to u mnie też może być problem, bo od czasu do czasu jeżdżę do domu do Chojnic.. a tam jest pies i 2 koty.
Nie wiem, czy Fusice nie będzie przeszkadała obecność psa...
Aczkolwiek.. on jest pokojowo nastawiony :) Dogaduje się z innymi kotami wcześniej niż koty.
Obrazek
Obrazek

cassidy

 
Posty: 11169
Od: Śro paź 25, 2006 13:14
Lokalizacja: Oborniki/Poznań/Chojnice

Post » Pt sty 25, 2008 10:11

cassidy pisze:Nie wiem, czy Fusice nie będzie przeszkadała obecność psa...

Niepotrzebnie w ten sposób to interpretujesz i ironizujesz.
Ja świetnie zdaje sobie sprawę z faktu, że wasze psy żyją z kotami za pan brat. Ale musze pamiętać, że akurat te koty nie są do psa przyzwyczajone i martwi mnie możliwość ataku dorosłej kotki z pazurami, na psa który się tego ataku nie spodziewa, bo lubi kotki.
Sama nie wiem jak zareaguje kocica i chyba dobrze, że mnie to obchodzi ?
A psy nie przeszkadzają mi NIGDY, bo są największa miłością mojego życia.
Oto Rysiek i Buła
Obrazek
Ostatnio edytowano Pt sty 25, 2008 10:19 przez Fusica, łącznie edytowano 1 raz

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 10:18

Oczywiście, że bardzo dobrze :)

Mój Mikuś też nie znał psów.. i się trochę bałam, jak spotkał się z Maksiem :) Ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło :) Już następnego dnia się tolerowały :) Aż w szoku byłam :D

Ja w sumie też jeszcze czekam na odpowiedź w sprawie pewnej kotki.. :roll:
Obrazek
Obrazek

cassidy

 
Posty: 11169
Od: Śro paź 25, 2006 13:14
Lokalizacja: Oborniki/Poznań/Chojnice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 58 gości