maria_z pisze:Niunieczko - a czemu nie możesz go wziąć do towarzystwa małej Lu??? (którą miałam okazję wyściskać)
Pierwsze koty, jakie do mnie trafiły (to było w 1992 roku) - to były dwie siostrzyczki, 3-tygodniowe, którym uratowaliśmy życie. Mieliśmy dla jednej znaleźć dom, ale tak im było dobrze ze sobą, tak się ślicznie bawiły - można na nie było bez przerwy patrzeć, że zostały obie! I tak się zaczęło...
Dużo lepiej jest mieć dwa kotki w domu
Lu to maly rozbojnik, rozpiera ja nadmiar energii, ja jestem poczatkujaca kociara i trudno by mi bylo poradzic sobie z dwoma kociakami...przykro mi, chociaz uwazam ze jest cudny i slodziutki
