
Ważna jest też informacja, ze ta kocinka ze szpitalika, taka zagrzybiona, biało-czarna nie boi się psów.
Jeśli chodzi o dymnego kocurka, to dziewczyny, zabijcie mnie ale ja nie wiem czy to on dziś poszedł do domu. O adopcjach mówiły mi pani Jola i pani Mariola. Ja byłam dziś w schronie tylko na moment. Zawiozłam dwie torby do transportu zwierząt. Położyłam je w magazynku na kociarni. Jak będą potrzebne - proszę je brać i prosić ludzi, żeby oddali jeśli mogą do schronu.