Bartuś jest do schrupania - pozy, pozycje, minki
oswojony, slodki, uwielbia prztulanki na kolankach
a z braku kolanek zawsze chętnie przytulę się do Dużego Wujka Dyzia
Bartunio wyglada już lepiej, oczka trochę łzawią, ale mam nadzieję, że kuracja z czasem wyleczy je całkiem. Niestety, mało je, chucherko z niego. Filipek, który był dotychczas najchudszy i najsłabszy nagle od piątku "zaskoczył" - je, bawi się (a dokładniej mówiąc wariuje z Wojtkiem

). Oczka też mu łzawią, nadal zakraplamy. Najzdrowszy, największy i najsilniejszy jest Wojtuś. I najbardziej nieufny, ale pracujemy nad tym, pracujemy
Wujkowie opiekują się, myją łebki, uszka, układają się w klatce w koszyku maluszków w pozach matek karmiących

Jak się tam ułoża dwie dorodne matki karmiące czyli Dropsiu i Rudzio to dzieciaki śpią w przedsionku

A wygonić ich stamtąd nie sposób, jak się takie 5 kg zaprze to święty Boże nie pomoże

(a jak im pół roku temu kupiłam ten koszyk, wymościłam i postawiłam to nie było, chętnego, aż wylądował w piwnicy. Teraz wszystkie byki pchają tam dupska

)
Jutro jedziemy na kontrolę do cioci Coolcaty, zobaczymy, co powie.