Newy od nas
walka z pieczarą trwa. wszystko w domu cuchnie domestosem, to co się dało uprać już się suszy. dziewczyny dostały czyściutki, mięciutki kocyk
sama ich obsługa nie jest prosta. z Anulą jest o tyle łatwiej że nie ma w niej za grosz agresji. Ona się po prostu kuli i żałośnie płacze, czasem prychnie. normalnie żal d. ściska. ale co zrobić. trzeba
Anula dostaje lamisil strzykawką. raczej nie mam problemów z wyciąganiem jej za kark i samym smarowaniem.
rozcieńczyłam nizoral z wodą, zakładam starą rękawiczkę i delikatnie moczę w tym roztworze następnie przecieram kocice.
tragikomedia zaczyna się gdy trzeba obsłużyć Gienię

strasznie charakterna jest paskuda. można ją głaskać ale tylko wtedy gdy ona ma na to ochotę. czasem poddaje sie głaskom mrucząc przy tym rozkosznie innym razem prycha i syczy. Gienia mówi brzydkie wyrazy nie tylko pod moim adresem. Arii i Anuli uszy aż cierpną
owszem wyciągam ją za kark z klatki. zazwyczaj mam ok 10 sekund na podanie żelaza zanim się maksymalnie wkurzy. czekam aż w złości otworzy paszczę i syczy. wtedy "strzelam" ze strzykawki w pysk. na szczęście łyka.
beta-glucan dostają w wodzie, jednak nie ma mowy o podaniu im tabletki, Wita-vet nie rozpuszcza sie w wodzie na tyle by go podać w strzykawce.
na to jeszcze nie mam patentu
Gienia nie chce jeść ani suchego ani mokrego. już myślałam że czeka nas wycieczka do Boliłapki bo kicia jest apatyczna. na szczęście miała samka na coś innego. kupiłam jej wątróbkę. o tak wątróbeczka jest caycy. jogurcik też
nie czyściłam uszu, nie mam odwagi
jopjop

pomożesz??
mam wiadomości od Diafory i Trine (kiedyś Kasi) dzielnie walczą z grzybem. Trine jest na razie izolowana w łazience więc relacje z rezydentką stoją w miejscu.
Gocha17 no

bardzo mocno trzymam.
może jakieś imię mu nadasz ?
sp. powodzenia na łapance
EDIT: wszelkie lekarstwa podaję roztarte razem z mięsem. zażarły wszystko
