Mały, szary Chochlik-nowe wieści, nowe FOTY str9!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sty 08, 2008 23:39

ciotka jopop czytuje, ale nie nadąża sie wpisać do wszystkich ciekawych wątków...:(
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 09, 2008 7:52

Co tam o Chochliczka, jak leczenie nochała?
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 10, 2008 18:20

Ja też dawno nie zaglądałam :oops: :oops: :oops: Na usprawiedliwienie dodam, ze moich chłopków też nie zaglądałam.

Chochlik jest cudny :1luvu: Trzymam kciuki za leczenie :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt sty 11, 2008 11:25

Nochal chyba lepiej, włoski odrastają ładnie.
Ale mamy nowe ognisko grzybka na łapce - smarujemy i tam.
Ogólnie Chochlik nie lubi smarowania, czemu daje wyraz wydzierając się wniebogłosy.
A wujcio Nemcio bardzo chce asystować przy zabiegach, bo nie wiadomo, czy mu dziecka nie mordują przypadkiem :)
Z powodu tego grzyba jeszcze go nigdzie nie ogłaszam oprócz tego wątku, bo nie wiem, jak długo to potrwa.
Poza tym Chochlikowi dopisują zarówno humor jak i apetyt.
Z niespożyta energią udoskonala mi mieszkanie :)
Bardzo też lubi się znęcać nad moimi roślinkami.
Je jak smok i nawet burczy na wujka Nemka, gdy ten próbuje wetknąć swój wielki łeb do michy. Micha jest ważną wartością w chochlikowym życiu i codziennie gdy wstanę wyśpiewuje stosowną arię na jej cześć.
W nocy coś po mnie skacze, a czasem śpi mi pod pachą lub koło twarzy (nie wiem czy tego chcę, zważywszy na grzyba :) )
Cudny jest - ma taki specyficzny sposób poruszania, a jaki szybki jest!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt sty 11, 2008 11:56

A nowe foty?

Kciuki za zdrówko i domek :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt sty 11, 2008 20:00

hop
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto sty 15, 2008 22:42

Witajcie cioteczki chochlikowe.
Paskudny dzień, ze względu na śmierć Klakiera:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2768197#2768197

Ale za to chochlikowe wieści są pozytywne, więc tak trochę w ramach samopocieszenia donoszę:

Grzyba leczymy. Co prawda cholerstwo uparte jest, ale nosek już ładnie wygląda, łapka też. Smarujemy, a Chochlik coraz mniej się przy tym wyrywa - chyba się zorientował, że to nie boli.

Ale najważniejsze jest to, że główka mu się odkręciła! To znaczy może jeszcze nie do końca, ale już nie ma tego okropnego przykurczu. Brrryyka!!! Szaleje! Łobuz z niego, bandyta i ... kloszard. Najnowsza rozrywka: wyciąganie co lepszych kąsków ze śmietnika. Że szafkę sobie otwiera to nie dziwota - Nemo też to robi. Ale to małe chuchro sobie cały kosz wypycha na zewnątrz i albo spycha pokrywkę, albo przewraca całość, albo wręcz wydobywa worek na zewnątrz i rozgryza!
W nocy poluje na moje stopy. Przed chwilą złapał w zęby ołówek i ganiał z nim po mieszkaniu.
Już nie ucieka, gdy chce go dotknąć, daje się miziać i miętosić. Jest niesamowicie ciekawski! Wyluzował się chłopak :)
Nemo jest jego ukochanym wujkiem i najlepszym towarzyszem zabaw. Ale i Mufencja przestała na niego warczeć, nawet się z nim czasem pokojowo gania (czyżby się bawili razem...?) i potrafi spać przy nim.
Chochlik ma niesamowity apetyt. Muszę uważać, żeby się nie przejadał!
Najbardziej uwielbia mleko Klara. Potrafi wypić każdą ilość, więc muszę uważać, bo jak wypije za dużo, to potem mu się ulewa, jak podskoczy...

Nowe foty oddane do wywołania - będą wkrótce!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto sty 15, 2008 23:50

Anuk pisze:Ale najważniejsze jest to, że główka mu się odkręciła!




ale to brzmi :wink: :lol: :wink:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 16, 2008 9:02

jopop pisze:
Anuk pisze:Ale najważniejsze jest to, że główka mu się odkręciła!




ale to brzmi :wink: :lol: :wink:


Przez chwilę zupełnie nie wiedziałam, o co Ci chodzi.
Aż nagle doznałam wizualizacji ;)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro sty 16, 2008 14:53

Za dalsze odkręcanie główki :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw sty 17, 2008 10:34

Chochlik szaleje!
Muszę uważać, co zostawiam na blacie. Wczoraj wlałam sobie mleczka do kubeczka, na chwilkę wyszłam z kuchni... gdy wróciłam mleczka ubyło pół kubka, a dowody zbrodni kapały łobuzowi z brody.
Na szczęście nie dostał biegunki!
Wieczorem jadłam awokado. Zostawiłam je na chwilę na blacie. Gdy wróciłam było memłane pod stołem...
Ech, moja kuchnia nie ma drzwi, bo jak urządzałam mieszkanko, to kierowałam się względami estetycznymi, a nie tym, że koty będą miały złodziejsko -niszczycielskie zapędy!
Słodziak jest z tego Chochlika :D
Mizianko to on już lubi od dawna. Ale wczoraj mnie rozczulił, bo leżałam sobie z Nemkiem na piersi, Nemcio pomrukiwał sobie po cichu (bo on nie mruczy, tylko posapuje i postękuje),a Chochlik popatrzył, pomyslał i wlazł sobie po Nemciu na mnie. Nemo sobie zaraz poszedł, bo on lubi mieć pancię na wyłączność, a Chochlik mi się umościł w zagłębieniu łokcia i włączył traktorek :)
W nocy Nemo spał koło mnie, położyłam sobie dłoń na jego główce, a na to ułożył się Chochlik i tak sobie spaliśmy warstwowo...
A teraz cioteczki kilka moich dylematów adopcyjnych.
Z grzybkiem chyba nie jest tak źle - już nie ma takich placków łysych, ale pojawiają mu się co rusz nowe takie jakby krostki...
Więc myślę sobie, że najpierw trzeba tego grzyba wyleczyć, zanim się zabiorę za intensywne szukanie domku. Bo po prostu nawet jak się ktoś nie przestraszy, to boję się, że zaniedba, nie wyleczy porządnie...
Ale skąd mam wiedzieć, kiedy grzyb będzie wyleczony i czy nie wróci do niego?
Pierwszy raz mam z grzybem do czynienia... i się nie znam...
Nie umiem ocenić, na ile to jest jakiś wredny szczep... Na razie moje koty nie złapały, chociaż Nemo się z nim cały czas kotłuje i przytula. Przyznam się, że ja też w ferworze ogólnych mizianek często głaszczę wszystkie po kolei - może powinnam własne łapy myć, ale tak sobie myślę, że to chyba wszystko jedno... I tak śpią razem, kotłują się, leżą na tych samych kocykach...
A niech to, szczerze się przyznam: mało intensywnie szukam tego domu. Grzyb jest dobrym powodem, ale ja się do tego zabieram opieszale, z dwóch powodów.
Po pierwsze nie mogę sobie wyobrazić oddania tego kota - jest taki fajny i śmieszny, tak dużo radości wnosi do domu, że trudno mi sobie wyobrazić, że go nie będzie... I martwię się jak oba kocurki zniosą rozstanie.
Ale rozsądek mówi wyraźnie, że nie mogę mieć na stałe 3 kotów. Mieszkanko małe, nawet nie mam gdzie wstawić drugiej kuwety. (Owszem miałam przez jakiś czas w pokoju, ale było jeszcze więcej roboty niż z jedną, bo żwirek był wszędzie)
Po drugie martwię się o Chochlika - jak zniesie stres przeprowadzki, czy w stresie nie wróci mu jego zaburzenie (w tej chwili jest w 100% sprawnym kotem) Może to trochę obawy na wyrost, ale odkąd zajmuję się tymczasowaniem, czyli od niedawna, przez mój dom przewinęło się w sumie 7 kotów, z czego 4 nie żyją. Jeden umarł kilka dni po udanej adopcji. Wiem, że to bardzo nieracjonalne obawy, bo to wszystko były koty prosto z ulicy... Ale mam jakis uraz i bardzo się boję.
Reasumując: wiem, że muszę go wyadoptować, ale nie wiem jak i kiedy.
A jeszcze bardzo bym chciała znaleźć mu domek w którym jest już inny kot, bo on koty uwielbia i byłoby szkoda, gdyby był jedynakiem.
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw sty 17, 2008 15:18

Nie wiem jak ocenić, że grzyb sobie poszedł precz :( może napisz do cioci jopop na pw, bo mogła przeoczyć to pytanie. Domu szukaj dopiero jak grzyba już nie będzie.

Wiem, wiem, ja też bym chciała, żeby te wszystkie tymczasy u mnie zostały, ryczę po każdym, a im dłużej u mnie siedzi, tym bardziej.

A gdzie nowe foty Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw sty 17, 2008 20:51

Oto najnowsze zdjęcia naszego bohatera:
Obrazek
Śpimy sobie :)
Obrazek
Z wujkiem...

Obrazek
Tu na nosie jeszcze grzybek, już jest piękne srebrne futerko w tym miejscu.

Obrazek
Postępy w oswajaniu :)

Obrazek
"Fotel Prezesa" - ulubione miejsce wszystkich kotów.

Obrazek
Ogólnie więc rzecz ujmując - na tymczasie nie jest źle!

Uważny obserwator zauważy, że są tylko dwa zdjęcie bez wujka Nemka! Wujo jest stale obecny tam gdzie coś się dzieje lub tam, gdzie jest najwygodniej, a poza tym jest ciągle obecny przy małym :)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt sty 18, 2008 10:45

Śliczny Chochliczek i śliczny wujcio :1luvu: :1luvu:

Pańcia też niczego sobie ;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt sty 18, 2008 10:49

Ano śliczne są :)
Mogę też zapewnić, że nie cały czas śpią. Wręcz przeciwnie :)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości