Kielce-black and white cudowne koty już w swoich domkach !!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto sty 15, 2008 16:00

Never pisz pisz bo my tu są ciekawe co dobrego u białego aniłko-diabełka :) One chyba tak mają te dwa urwipołcie - biało-czarne charakterki ale nie kochać się nie da :)
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Śro sty 16, 2008 12:14

Aniołka :?: he he..... żarty się Cioteczki trzymają.....

Biały SZATAN :!: skacze po meblach i tłucze co się da!!!!!!

A jak nie tłucze, to rozwala mi się ciuchach, które ja potem zanoszę do pralni - odkłaczać nie daję rady, za dużo tego....
Oprócz tego rozpryskuje suche po całym mieszkaniu :evil: na szczęście potem sprząta, czyli to zjada... :P

A poza tym jest od wczoraj na diecie :!:

Poproszę o wklejenie nowych fotek czarnego "brata", trzeba gościa pokazać światu :D

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro sty 16, 2008 12:39

Już ze 2 tygodnie się proszę dziecka o aparat (bo mi zabrał). Dzisiaj już nie wytrzymałam i palnęłam coś o "...dzikich, głuchych troglodytach" i chyba wreszcie zrobię te zdjęcia :twisted:
Bede jednak pewnie musiała poczekać do soboty i zrobić je przy świetle naturalnym, bo czarne koty w swietle sztucznym niespecjalnie są fotogeniczne. No i muszę złapać na fotce to jego dziwaczne umaszczenie..

Never, musisz zmianić ubranka z czarnych na białe, nie będzie widać.. :twisted: :twisted:
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Śro sty 16, 2008 13:26

eee. łatwiej będzie przefarbować śniegułę....
:wink:

nie zapominaj, że mam drugiego kotka prawie czarnego (częściowo ciemnobrązowa, gdzieniegdzie białe włoski - trochę taka Gemusia :P :arrow: z białego fotela zrobił mi się szary :evil:

Śnieguła mam nadzieję przestanie tak straszliwie lnieć, bo inaczej będzie ciężko - wszędzie fruwają białe kłaki, nawet moja czarna nie daje rady jej myć, bo się zapycha tymi kłaczorami..... w domu normalnie ŚNIEŻY :!: Rany, czasami mam ochotę ją wydepilować..... :oops:

Wczoraj wracam z pracy - :strach: w mieszkaniu smrodek, bo obie dziewczyny chyba urządziły sobie zawody w częstości chodzenia do kuwety, a domek malutki..... (wychodzi mi cała paczka żwirku na 4-5 dni, wiem, że to dziwnie brzmi, ale tak jest.... ). Wszędzie żwirek pracowicie wykopany z kuwety (muszę założyć drzwiczki!) i rozwleczony po calutkim mieszkaniu.... na podłodze zbite resztki kubeczków, które nieopatrznie zostawiałam na szafie oraz wylane 3 litry wody z kanisterka 5-litrowego... głośniki od sprzętu, który stoi na szafie oklejone białym futrem :evil: , szufladka na płyty otwarta, płyty wyrzucone, za to wrzucony żwirek ( nie wiem skąd, może był na łapkach.... poobgryzana czapka baseballówka, kiedyś czarna teraz w białe kłaki..... a na podłodze w transporterku toczy się kolejna bitwa.....
to robota śnieguły, zostawiła ślady + moja nie umiałaby tak wysoko wskoczyć..... a miała dostęp tylko do 1/3 pokoju..... :?

W nocy budzą mnie podskakujące kuweta i transporterek, w których i na których i obok których toczą się bitwy i gonitwy. Chyba zacznę biletować te bójki - naprawdę są pasjonujące... czarna stosuje fantastyczną taktykę i super blokuje, za to śnieguła ma przewagę masy.......

poza tym ok!, zycie się toczy.....

:spin2: :spin2: :spin2: :spin2: :spin2:

moja czasami przynosi kluseczce dary, np swój kawałek kociego kabanoska, za którymi przepada... czasami przytula się do niej, kładzie pyszczek na jej grzbiecie, liże uszko..... śnieguła nie reaguje na pieszczoty, za to żarciem nie pogardzi.... częściej jednak moja wszczyna bitwy i pogryza kluchę (a jest co podryzać :D ), szczególnie upodobała sobie tłusty karczek i ogonek ..... czasami śnieguła też inicjuje walkę.... przestałam się przejmować, podobno biała robiła to u fiony małym kotkom, więc teraz ma za swoje... poza tym przy takiej porcji ruchu łatwiej schudnie :P
Poza tym co napisałam robi to wszystko, co inne białe koty :wink: :

:cat3:

:smiech3: :smiech3: :smiech3:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro sty 16, 2008 13:58

:D:D:D
Polecam pepitkę czarno-białą :twisted:

Gemuś też łapie Lolutkę za karczek - takie ma ostatnio zabawy. A w ogóle to sie stał bardzo gadatliwy, chodzi po domu coś tam brzdąka sobie pod nosem, ze mną gada, grucha, śpiewa.. Dzisiaj siurając w wannie nie zrobił tego kucając jak normalny kotek tylko doopkę podniósł i luuuu na ścianke wanny. Nie wiem co o tym myśleć. Przecież zachowuje się jak kawaler na wydaniu - a pompony obciachane..
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Śro sty 16, 2008 17:47

Za pepitkę dziękuję, czarno-białe to u mnie od paru dni kłębi się na podłodze :twisted: wzór i konfiguracja zmienna :D Wystarczy :wink:

Dlaczego Gemuś siura do wanny? Zeby to nie zniechęciło potencjalnych domków....chociaż swoją drogą pewnie sporo zwirku dzięki temu oszczędzasz :twisted:
:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Biegnę do moich smarkuli :P czuję wielką potrzebę je wymiziać!!!

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro sty 16, 2008 20:18

Never pisze:(...) Dlaczego Gemuś siura do wanny? Zeby to nie zniechęciło potencjalnych domków....chociaż swoją drogą pewnie sporo zwirku dzięki temu oszczędzasz :twisted: (...)
:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:


A no już tak chłopak ma z tym siuraniem. Już pisałam, że Lolusia to prosto w odpływ a Gem gdzie popadnie. Ale do tej pory robił to grzecznie a dzisiaj normalnie wystawił doopke do obsikiwania jak stary niewykastrowany kocur 8O
Może mu się coś z tymi hormonami pokręciło, sama nie wiem..
Jak pojdę z nim na zdjęcie szwow to zapytam weta, bo dziwne to trochę :roll:

Może i to oszczedza żwirek - ale za to ilością qpek natychmiast oszczędności sa niwelowane.. :twisted: :twisted: No ale co, chłopak w końcu rośnie :)
Ostatnio edytowano Śro sty 16, 2008 20:42 przez Trinity36, łącznie edytowano 2 razy
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Śro sty 16, 2008 20:28

Minie trochę czasu zanim hormony się uspokoją - na pewno kilka tygodni.

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro sty 16, 2008 20:46

Gem pisze:Minie trochę czasu zanim hormony się uspokoją - na pewno kilka tygodni.


Ooo Gem dzięki! Tak do mnie mow :)
Odetchnełam, bo juz myslałam, ze tak mu zostanie.. (Gemusiowi) :lol:
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Śro sty 16, 2008 21:18

No, co do ilosci qupek to ja coś na ten temat wiem :evil:
Dzisiaj Snieguła po raz kolejny przeszła samą siebie, niestety też jeśli chodzi o destrukcję mieszkania.... właśnie wyciągnęłam farbę, bo doszorowac ścian chyba nie dam rady.. już nie mówię o tym, co na podłodze :evil: :evil: :evil: ale najpierw spróbuję dokleic wygryziony kawałek szafy :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: cholera wybrała najdorższy mebel jaki posiadam :evil: :evil: :evil: :evil:

A z innej beczki - jak często koty mogą wymiotowac i kiedy powinnam się zacząc niepokoic? Moja Zoe od świąt miała drobne problemy, które 31 skumulowały się i wylądowałyśmy w lecznicy - wymioty, biegunka, podejrzenie panleuko :( przez 7 dni brała antybiotyki, 6 stycznia znowu zwymiotowała - raz i zrobiła od razu luźną qpkę. Pobiegłam od razu do lecznicy - znowu kroplówy, badanie krwi, antybiotyki...i ogromny stres. Potem spokój - w sobotę znowy wymioty - od razu po jedzeniu oczywiście jedzonkiem i trochę po tym - śliną. Czyli 2 razy. Potem spokoj, wiec nie jechałam do weta. dzisiaj przychodzę i widzę w stałym miejscu znowu - głównie ślina, ciut jedzonka. Nie wiem, czy znowu zasuwac do weta, kłuc, badac czy dac spokój, bo to jest w granicach normy...??? Dodam,ze wcześniej, tj przed Bożym Narodzeniem nie wymiotowała w ogóle.... Nie wiem, co robic?........Jechanie do lekarza to dla niej straszny stres, no i nie ukrywam,ze skończyła mi się kasa - zapłaciłam ostatnio ponad 1000 zł za leczenie i taksówki do lecznicy... Zawsze mogę pojechac na krechę, tylko boję się, ze jej zapakują znowu kolejny anybiol, to za dużo, powinna trochę odpocząc od tego...... Zachowuje się normalnie, ale ona nawet jak była bardzo chora, brykała... naprawdę nie wiem, co mam o tym myślec.... ale bardzo się martwię.....strasznie ją pokochałam, jest ze mną 2,5 miesiąca, z czego 5 tygodni na antybiotykach..... jest dobrze karmiona, dzisaj znowu był Convalescence.....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro sty 16, 2008 21:56

zastanawiam sie skad sie w Sniezynce taka diablica obudzila?? U mnie to byla przespokojna Kotka, tyle co sie czasem z moja poganialy po mieszkaniu, a tak to spokoj...zadnego skakania po meblach, tluczenia rzeczy.... :?
Czym Ty Ja karmisz? :wink:

Mi_mi

 
Posty: 569
Od: Pon gru 10, 2007 1:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 17, 2008 10:15

Echhhh.. Śnieżynka...
Co się z nią stało?
I co zrobiła ze ścianami? I z podłogą?
Może spróbuj kocimiętki albo innego tego typu specyfiku?

Jeśli chodzi o wymioty Z. to może się zakłaczyła? Ja nie wiem co może być przyczyną, może ktoś bardziej doświadczony się wypowie.

Never, trzymaj się i nie poddawaj, może to chwilowe.

Gemuś tez dostał totalnej głupawki po ciachnięciu klejnotów. Czasami myślę, ze ktoś mi podmienił kota :roll: Szaleje jak troll, napęd atomowy w tyłku mu się uaktywnił i włączyła się funkcja wiecznego gadania, miaukolenia, gruchania itp. Wchodzenie we wszystkie dziury, do szafy, instynkty mordercze skierowane w stronę myszek, piłeczek, trepków, szalików, czapek, miotły, mopa.. Do tego ataki skierowane na kark Loli - dobrze, że dziewczyna umie spacyfikować agresora :)
A poza tym jak tylko usłyszy, ze woda została odkręcona - przychodzi "pomagać" w zmywaniu naczyń, kąpieli, myciu zębów itp. Pomoc polega na wejściu do zlewozmywaka, wanny czy umywalki i łapaniu wody.. To nowa odmiana kota "cattus aquarius" :twisted: :twisted: :twisted:

Ale wiecie.. jest kochany :oops: :oops: :oops:
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Czw sty 17, 2008 11:20

Never, co do zachowania Śnieżynki, to jesteśmy wszyscy zaskoczeni. U nas także się bawiła, ale były to zwykłe kocie zabawy, a nie totalna demolka. Nie było też absolutnie żadnych problemów z załatwianiem się - i siku, i kupę robiła wyłącznie do kuwety.
Zmiana w zachowaniu jest szokująca, ale jej przyczyny trudno określić. Z kolei nie znając przyczyn, trudno sensownie radzić.
Co do Zoe, to chyba jednak warto skonsultować te objawy z wetem. Nawet telefonicznie. Zadzwoń, opisz sytuację i zapytaj czy uważa, że powinnaś przyjechać z kotką.

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw sty 17, 2008 22:58

Śnieguła tylko jednego dnia zrobiła numer z sikaniem po pokoju - napisałam o tym na forum - potem siedziała w klatce i uczyłam ją żeby się nie tarzała i nie kładła w kuwecie, po wypuszczeniu jest ok, ale kuweta na jej ponowne wyjście była z wieloma qupalami, żeby wiedziała na pewno, do czego słuzy.....
To wielka kuweta, prawie jak klatka, więc może na początku cos jej się pomyliło.... a w swoich qupalkach w klatce może leżała ze złości na to, że znowu była zamknięta? teraz nie na żadnego problemu...

Demolka bierze się stąd, że ona chce się uwolnic od mojej kotki i wskakuje w jedyne miejsce, gdzie nie jest za wysoko, a niestety tam stoi mój sprzęt grający, no i jest to akurat najcenniejszy mebel w domku - moje jednorazowe szaleństwo, reszta to sosna, teraz już poobdrapywana i je można obgryzac do woli, jak już ktos baradzo chce...ale nie tą szafkę :x

Zoe nie skacze po meblach, bo nie widzi, jedynie wskakuje na fotel i na łózko. Za to szabrowałą mi po pokoju i gryzła co mogła. Dlatego wszystko z podłogi zostało usuniete i stoi na szafach, nic nie może byc na podłodze, bo ona to przewroci albo sama się o to przewróci... śnieguła wczoraj zwaliła cole, niestety chyba za słabo zakręciłam, bo wstrząśnięta obryzgała ściany.... Zwaliła mi też butelkę z wodą do kwiatków, która w połączeniu ze żwirkiem wywalanym przez otwór z kuwety zrobiła się betonem, w dodatku z kępami białych kłaczkow, bardzo ciężko to usunąc. no i ta podgryziona szafa..... :x
Tak więc winna jest w dużej mierze moja kotka, bo ma niespożytą energię i ciągle rzuca się na śniegułę.... Ale śniegułą już wie, ze na szafę wchodzic nie można, tylko że jak mnie nie ma, i tak wchodzi... Jak jestem rzadko tam próbuje wejśc, zwykle wtedy odwraca się i filuje na mnie, a ja wtedy podnoszę palc do góry - to znak, że nie wolno, już to załapała. Moją kotkę oduczyłam pewnych rzeczy perswazja słowną, wystraczy, ze powiem hej, albo koleżanko, a ona już wie, ze przegina :wink: ze śniegulą tak nie moge i trochę mi trudno się z nią porozumiec, dlatego zaczełam wymyślac jezyk gestów. Oczywiście to nie jest tak,że kotom nic nie wolno - wolo im wszystko za wyjątkiem żarcia kwiatów, wdrapywania sie pazurami na moje ubrania wiszące w przedpokoju no i dokonywania rozboju na tej jednej szafce. No i sioo tylko do kuwety, ofkors :D moja to wszystko obcykała jakis czas temu i tylko czasami zapomina :wink:
Dzisiaj byłam w domu, wyszłam na godzinę i to wystarczyło,żeby zdemolowac przedpokój... tym razem, miała wspólniczkę.. :twisted: a zaczęło sie od tego,ze nieswiadomie zostawiłam w korytarzu pranie w dużej, foliowej torbie...przyniosłąm z pralni...... śieguła jak już wiem kocha torby.... a pranie znowu wróci do pralni, bo nie dam rady zdjąc tej sierści :evil: ktoś też wygryzł w drzwiach dziurę + znowu moje dokumenty zostały rozwleczone po całym mieszkaniu.......
Gnojki kotłowały się do tej pory - wszystko fruwało w mieszkanu, nareszcie poszły spac.... razem stanowią mieszankę wybuchową....
Dzisiaj rano po raz pierwszy śniegula lizana przez Zoe zaczęła odwzajemniec sie i obie się myły nawzajem.... po południu też - patrzę, a śnieguła liże Zoe głowę, a Zoe liże śniegule to, co jest pod ogonkiem 8O :oops: jak podeszłam snieguła błyskawicznie opuściła noge i udawała głupa.. Zoe tez. :?: :?: :?:
a rano ja głaskałam na kolanach sniegułe, a ona mnie gryzła i lizała, a Zoe przyszła, stanęłą na 2 łapkach i zaczęła gryżc i lizac Sniegułe :lol:
generalnie jest ok, ale śniegułą często ma dosyc mojej kotki - nie to,ze się boi ale ma naprawdę dosyc. I już nie wie, gdzie się schowac czy uciec...
Co do mnie, to jedynymi rzeczami, jakie mi przeszkadzają na dzień dzisiejszy to ta nieszczęsna szafa - ale tu coś wymyślę, i to, ze śnieguła tak strasznie kłaczy - odnawiają mi się problemy alergiczne, będę musiała się odczulic, a jej spróbuję kupic jakieś witaminy - może pomoze, przecież kot nie może aż tak lniec przez cały rok (mam nadzieję)!
poza tym mogą sobie niszczyc co im się podoba, przyzywyczailam się a ponadto myślę, ze stopniowo śnieguła nauczy się pewnych rzeczy, na razie szaleje straszliwie. ale na zniszczenia bylam przygotowana, więc nie ma problemu. nawet już w nocy przestają mi porzeszkadzac walki, a przynajmniej zaczynam się powoli wysypiac.
Na razie ograniczam Sniegule mokre - dostaje 3 x dziennie po pól tacki, za to ma suchego ile chce. Ale ona gardzi suchym i drze się na mnie, żeby jej nakładac zarcie... :twisted:
zmieniła dzis zwriek - wsypałam 2 całe opakowania benka... zobaczymy, na ile starczą :wink:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt sty 18, 2008 10:02

Wczoraj w nocy śnieguła ostro miauknęła, wskoczyła do transporterka, w którym spała Zoe (o ten transporterek wcześniej były wojny) i zaczęła jej myc łepek! potem obie przeniosły się na moje łózko, a konkretnie na mnie, snieguła na brzuchu zombie na nogach :) i zacżeły się myć - najpierw każda siebie, potem siebie wzajemnie, potem jak na komendę jedna zabrała się za moją rękę, druga za drugą, potem znowu same siebie, potem siebie nawzajem a potem zaczęła się walka. Na szczeście szybko się stoczyły na ziemię i tam kontynuowały... potam nastąpiła ponowna destrukcja korytarza, ale ja już spałam - rezultaty ujawniły się rano 8O obie śpią w różnych miejscach, często je zmieniają w nocy, czasami budzę się z kotem, czasami bez, ale w środku nocy przyłapałam je obie przytulone w transporterku :P
A tak nawiązując do tego, co wczęsniej napisałam, to wyjaśniam, ze oduczenie jedzenia roślin dotyczyło wielkiego fikusa stojącego w pokoju, bo kwiatki na parapecie, a zwłaszcza agawa nie miały szans i wszelkie rozmowy z moją czarną spełzały na niczym... teraz kwiatuchy sa z obu stron poobstawiane prez kaktusy i tylko dlatego jeszcze żyją..

Jak śnieguła cos przeskrobie, biorę ją na ręce i usiłuje groźnie spojrzec w oczy, ale ona się wykręca i patrzy demonstracyjnie w dół albo w górę :roll: - lubię kluchę:))

Co do demolki, to mam warażenie, ze obie umacniają swoje siły.. snieguła kocha torby foliowe, jak tylko coś u mnie wyczai wywala zawartosc i buszuje do upadłego (małych cienkich torebek nie mam, bo wiem, że moą byc niebiezpieczne, więc nic jej nie grozi). Jutro kończę "przebudowywanie" mieszkania i rozkładam wspaniały wielki pluszowy tunel oraz 2 tulejki - moja uwielbiala się w nich turlać, więc może dziewczyny się uspokoją!

i jeszcze jedno -2 razy wczoraj zdarzyło mi się, ze niechcący przydeptalam sniegułe - rano i w nocy - byłam strasznie zaspana a ona wlazła mi pod nogi. Nic się nie stało, nie uszkodziłam, ale zabolało więc wydarła się straszliwie. Zoe od razu obudzona, sierść postawiona na maksa i zapiernicza sprawdzic, czy nic się nie stało!!! No to ma kluseczka swojego obrońcę. Zeby uspokoic dodam, ze snieguła chyba wiedziała, ze to niechcący i zaraz się rozwalała do głaskania i mruczała:))))

Strasznie się cieszę,że dziewczyny się zaprzyjażniają, chociaż fajniejsze było jak się naparzały i kotłowały, teraz razem rozrabiają, ciekawe, jak niespodzianka mnie czeka dzisiaj w domku? :wink:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue, Tygrysiątko i 575 gości