Za niedługo znowu muszę zrobić akcję odrobaczania, bo coś mi się wydaje, że własnie Maciek ma

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Barbara Horz pisze:Wszystko super, ale nie z każdym kotem. Mam ich trochę to i też muszę sposobów mieć kilka. Najgorszy jest Maciek, bo jego żadna siła nie przytrzyma i do pyska nic nie włoży. Jemu na odrobaczanie stosuje profender na kark. Zuzia natomista po każdej tabletce dostaje ślinotoku, bez względu na to w co tabletka jest owinięta. To chyba nawet nie o smak tabletki chodzi tylko o sposób podawania. Dlatego też dla pozostałych kupuję vetminth. Tą pastę jakoś wszystki tolerują. Maćkowi jej nie podaję, bo musiałabym prawie całą tubę mu wpuścić do pyska, a to też nie realne.
Za niedługo znowu muszę zrobić akcję odrobaczania, bo coś mi się wydaje, że własnie Maciek ma
Nordstjerna pisze:Ja ostatnio zarzuciłam wszystkie sposoby z podawaniem w mięsku, smakołykach, rozgniatanie i inne takie. Na forum Agn poddawała pomysł oklejania tabletki ugniecionym chlebem, ja sobie ostatnio dopracowałam tę metodę chyba do perfekcji - udało mi się nawet nakarmić aniprazolem w ten sposób Gacka (perfekcyjnie pluje wszystkim), Oswalda (cffaniak, co chodzi z tabletką w pyszczku, aż się odwrócę) i Dzikądzicz (i żyję!).
Teraz instrukcja będzie:
Tabletkę oklejam chlebem, formuję taki kapsułkopodobny kształt (jak trzeba dać np, półtorej tabletki, to też dokładam od razu). Smaruję dużą ilością oleju jadalnego (może być jakiś inny tłuszcz, np. olej z rybek).
Klękam na podłodze, biorę kota między kolana, tyłem do mnie. Od tyłu zamykam mu drogę ucieczki, blokując stopami.
Lewą ręką chwytam koci pyszczek od spodu i naciskam policzki, tak gdzieś na wysokości trzonowców, żeby kocior otworzył pyszczek. I wtedy wkładam/wrzucam tabletkę głęboko na język, im dalej i precyzyjniej na środek, tym lepiej. Po czym zamykam pyszczek i przytrzymuję tak długo, aż widzę wyraźne przełknięcie. Dla pewności można wtedy jeszcze wstrzyknąć trochę wody do pyszczka, za pomocą strzykawki. Wtedy jest pewność, że nigdzie nie kamufluje.
Oczywiście cały czas mówię coś do kota uspokajająco, jakieś ble ble, że wytłuczemy całe wstrętne robactwo w kocie itp., głaszczę. Czasem jak długo nie chce przełknąć, to dodatkowo smaruję nosek olejem.
Ta metoda ma tę zaletę, że jak coś nie wyjdzie, to tabletkę można odzyskać i okleić na nowo. Nawet zdarzyło mi się oklejać takie wyplute po dłuższym czasie. To ma znaczenie zwłaszcza w przypadku precyzyjnie odliczonych tabletek odrobaczających, gdzie za każdą trzeba ekstra zapłacić.
Nordstjerna pisze:Moje też czasem wymiotują. Ale jeśli zwymiotuje od razu, to też się da odzyskać, tak jak z wyplutą (ćwiczyłam). A przeważnie za drugim podejściem już udaje się podać bez wymiotów, tylko trochę trzeba odczekać, kilkanaście minut.
Nordstjerna pisze:Barbara Horz pisze:Wszystko super, ale nie z każdym kotem. Mam ich trochę to i też muszę sposobów mieć kilka. Najgorszy jest Maciek, bo jego żadna siła nie przytrzyma i do pyska nic nie włoży. Jemu na odrobaczanie stosuje profender na kark. Zuzia natomista po każdej tabletce dostaje ślinotoku, bez względu na to w co tabletka jest owinięta. To chyba nawet nie o smak tabletki chodzi tylko o sposób podawania. Dlatego też dla pozostałych kupuję vetminth. Tą pastę jakoś wszystki tolerują. Maćkowi jej nie podaję, bo musiałabym prawie całą tubę mu wpuścić do pyska, a to też nie realne.
Za niedługo znowu muszę zrobić akcję odrobaczania, bo coś mi się wydaje, że własnie Maciek ma
Pewnie że nie z każdym kotem, ale...
Wiesz, ja mam w tej chwili w domu 9 kotów (z tymczasami) + wielkiego, gryzącego tarasowca Honzę (który co prawda ma już gdzieś dom, ale jeszcze całkiem niedawno miał status naszego kota dochodzącego, z wszelkimi tego konsekwencjami. I na te koty (+ ubiegłoroczne tymczasy, w liczbie czterech, które już są w domkach) ta metoda była skuteczna. To moim zdaniem daje już niezłą statystykę.
Natomiast vetminth mnie się nigdy nie sprawdził do skutecznego, ostatecznego odrobaczenia dorosłego kota. Zawsze po jego zastosowaniu robale nadal były, on tylko trochę ograniczał inwazję. Podobnie po strongholdzie. Profenderu nie próbowałam, więc się nie będę wypowiadać na jego temat.
kalair pisze:O qrczę, czyżbym dzisiaj się nie przywitała??!!![]()
![]()
Jakie niedopatrzenie..Sorry, ale już w tylu wątkach się witam, że czasem jakiś mi umiknie..![]()
![]()
Dzieńdoberek w ten zmierzający do późnego popołudnia dzień!![]()
![]()
Kasia_1991 pisze:Bry![]()
tabletka podana?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 130 gości