Kielce-black and white cudowne koty już w swoich domkach !!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 11, 2008 16:29

Mam nadzieję, że Gemuś doszedł do siebie, ale jeszcze nie wiem bo w pracy siedzę. Jak tylko dotrę do domku to zaraz zamelduję. Czyli za jakieś 40 minut.. Może wcześniej wyjdę, bo mi chłopczyk z głowy nie wychodzi czy sobie poradził :roll:
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Pt sty 11, 2008 17:38

Instynkt mordercy zabawek mówisz..... hmmmm........
A czy ma jeszcze jakieś inne instynkty, które zostały z premedytacją zatajone przed domkiem? :lol:

Fiona, prześlij mi jak najszybciej ten filmik na którym ona się znęca nad innymi kotami.........

A co do czarnego kotka, to może warto by mu strzelić jakieś wypasione fotki? pewnie jest z dnia na dzień coraz piękniejszy..... :P

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt sty 11, 2008 19:00

Gemuś ma sie super. Chłopak chyba nawet nie zauważył,że jest odrobinke lzejszy :) Na razie biedaczek miauka z glodu, bo od wczoraj nic nie jadł no i jeszcze dzisiaj ma nie jeść, bidka..

Myślicie, ze w nocy po 22 to już mu mogę coś dać jeść? Zabieg był o 8.20, o 9 z minutkami Gemuś już był wybudzany.
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Sob sty 12, 2008 2:07

A ja za to mam niefajne wieści....
Sniegułę wypuściłam,bo moja czarna kotka ma dobre wyniki, ale długo nie pobiegała - po 10 minutach gonienia i uciekania przed czarną zaczęła strasznie kichac i wróciła do klatki..... :cry:
Nie moge ryzykowac, czarną leczyłam przez 6 tygodnie antybiotykami....
Snieżynka pierwszy raz kichnęła już pierwszego dnia, potem zadarzało się sporadycznie, dlatego wet na wszelki wypadek dał ki dla niej unidox.
Wczoraj rano tez kichnęła, więc dałam jej lek, i chyba dobrze zrobiłam... Ale do tej pory miałam nadzieję, że kichanie związane jest z pyłem, jaki wznieca demolując klatkę i rozrzucając zwirek.... a tak chyba niestety nie jest. No i dzisiaj rzuciła się na wodę i bardzo łapczywie piła.... nie wiem, załamałam się, a może ona ma na coś alergię? czy ktos coś wie? u mnie przeciągów nie ma, nie wiem co się mogło stac. A może wywaliła wodę, co jej się notorycznie zdarza i spała na mokrym i od tego? Bo ona śpi na wszystkim - na misce z jedzeniem, na swoich siuśkach... niestety.... notorycznie demoluje klatkę i rozwala prowizoryzną kuwetę, nic na to nie mogę poradzic. A w domu jestem tylko rano i wieczorem, niestety trzeba pracowac... Czy ona kiedyś chorowała?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Sob sty 12, 2008 10:27

U nas Śnieżynka piła - i wodę, i kocie mleko z Whiskasa. Jednak warto pamiętać, że koty jedzące mokrą karmę piją mniej niż te karmione tylko suchą.

Pozostałe wieści nie są fajne. W alergię nie bardzo wierzę. To chyba raczej jakiś wirus, być może ten, który zaatakował Twoją kotkę (chyba nie pomyliłem kotów?). Jeśli tak, to nie załamuj się - czarną kotkę wyleczyłaś, to wyleczysz też białą ;)

A ja wszystkim eks - "Mamuśkom" i Cioteczkom" Snieżynki [...]

Czy jako facet mogę nadal czytać ten wątek? ;)

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie sty 13, 2008 2:55

Tatusiowie i Wujkowie też są mile widziani:)))) Chociaż ich się nie spodziwałam :lol:
Wirs mojej kotki przejawiał się w potwornej biegunce i wymiotach - Śnieguła mogła po prostu podziębic się podczas drogi - dostaje unidox. Całą wczorajszą noc nasłuchowałam czy dalej kicha - było spokojnie, więc ją wypuściłam. I zaczęło się piekło....
Po pierwsze nie polubiła mojej kotki - uciekała od niej, sama bawiła się jej zabawkami, z nią nie chciała. Za to jej jedzeniem nie pogardziła :twisted: - wszystko jej opędzlowała. Ale to nie problem, jak równiez nie jest dla mnie problemem to,ze przez dom przetoczyło sie białe tornado. Byłam przygotowana na zniszczenia :roll: ....
Niefajnie natomiast,ze tłukły się z moją aż kłaki leciały - moja miała w zębach białą sierc, Snieguła za pazurami czarną....
Żle też, że Snieguła zaanektowała kuwetkę i zrobila sobie z niej plac zabaw (myszki, piłeczki) oraz legowsko i nie pozwoliła wejśc mojej na sioo. Ale najgorsze jest to, że z kuwety wychodziła najchętniej po to, zeby sikac mi po domu - najpierw była gazeta, potem moje notatki, pocztówka i dokument. Nie pomogło nic - ani to, ze byłskawicznie ją zabierałam do kuwety - ona sikała jeszcze szybciej, ani próby nauczenia, ze w kuwcie się siusia, a nie leży. A jak włożylam zasikane notatki do kuwety, żeby jej pokazac gdzie sie powinno robic, to się na nich po prostu położyla... fuj!
Wszystko zniosę, tylko nie sikającego kota!!! I nigdy tego nie ukrywałam!!! Opiekowałam się przez jakis czas kotem znajomych - upatrzył sobie moje łózko, nic nie pomagało, folę zrywał pazurami lub lał pode mnie jak spałam... Codziennie nosiłam do pralni zasikaną pościel, ręczniki.... Potem łózko poszło do tapicera - wymiana gąbek, obicia... nie pomogło... Lał jeszcze więcej... Przez 4 miesiące spałam na ziemi, bo inaczej się nie dało... Kiedy kot wrócił do właściceli, odżyłam. Od pól roku mam nowe łóżko i już nigdy, przenigdy nie zgodzę się mieszkac z sikającym kotem - to jest moje mieszkanie i ja też potrzebuję komfortu, nie pozwolę się więcej terroryzowac żadnemu sikaczowi!! A Śnieguła z premedytacją i żelazną konsekwencją szła lac poza kuwetę. Zamknęłam ją w transprterze i pojechałam znowu po klatkę - ustaliłam z fioną, że na razie trafi znowu do klatki - i po zakupy. Transporterek stał vis a vis kuwety żeby zobaczyła, co z nią robi moja kotka. Po moim powrocie wystrzeliła prosto z tansportera do kuwety - była na wprost i zrobiła sioo, a potem w swojej klatce qpala. Klatkę wyściełałam gazetą - może to ją oduczy lania na papiery, kupiłam wysoką i w miarę niewielką miskę - zeby nie wysypywała żwirku i nie kładła się w niej - poprzednio wywalała cały żwirek, nawet jeśli to wymagało wywrócenia kuwety do góry nogami i w niej spała i sikałą, kupale robiła w jednym miejscu ale je potem rozwlekała po całej klatce, nie mówiąc o tym,że chodziła po nich, kładła sie.... :x Kuwetę przywiązałam, zeby jej nie wywaliłą, kupiłam też poidełko na ścianę, żeby znowu nie piła wody ze żwirkiem....
No i niestety - za chwile po qupalu wlazła do kuwety - nogi miała całe w ... :evil: wyjąłam co mogłam, ale ona w dalszym ciągu wchodziła do kuwety i kładła się... najpierw ją zdejmowałam siłą - wściekała się, próbowalam spryskiwacza do kwiatów - nie podobało się, ale twardo siedziała, w końcu co chwilę wstawałam i ją wyjmowałam z kuwety i kładłam obok......
Żle to widzę - w ciągu ostatnich 2 miesięcy miałam na dt 6 kotów, żaden - nawet najdziksza kotka - nie robiły takich numerów, nie lały poza kuwetę, nie tarzały się w odchodach..... śnieżynka miała u mnie dobrze, traktowałam ją jak moją, z tym wyjątkiem,ze nie mogła swobodnie biegac. I kiedy wreszcie przyszła wolnosc, sama ją sobie odebrała.... I teraz ja jestem zła, ona jest wściekła - i wyrażnie to pokazuje kiedy kolejny raz próbuję jej nauczyc ze kuweta służy tylko do sikania, moja kotka też nieszczęśliwa - chodzi za nią jak pies, waruje pod jej klatką, nie rozumie czemu jest ignorowana.....
Koty może się jeszcze polubią, ale nie wiem co zrobic, zeby Snieżynka nie tarzała się w odchodach - potem lezie na moją pościel, nie mogę na to pozwolic. Jeśli nie przestanie, będę ją zganiac, a ona tego nie będzie rozumiec i chyba nie będzie najszczęśliwsza.... A jeśli nie przestanie podsikiwac, nie zatrzymam jej - naprawdę niewiele "wymagam" od kotów - może niszczyc rzeczy - przeszłam to z moją kotką: firanki, buty, biżuteria, zasilacz do laptopa, ubrania...., może nie lubic ludzi - też to przeżylam z jednym dzikusem, słowem wszysko, ale nie sikanie po mieszkaniu....
Może ktoś ma jakąś radę? Jak było w inych domkach? Też tarzała się w kuwetach? Bardzo, bardzo potrzebuję pomocy!!!! Nie przyszło mi do głowy,ze takie rzeczy mogą się wydarzyc!!!!
Niestety modem mi siada, teraz się włączyl ale za chwilę może znowu paśc, więc nie wiem, czy w niedzielę będę mogła wejsc na wątek..
Ratujcie.....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Nie sty 13, 2008 9:48

U nas takie zachowania nie miały miejsca. W kuwecie/kuwetach Śnieżynka załatwiała tyllko i wyłącznie potrzeby fizjologiczne i nie załatwiała ich nigdzie indziej.
Moim zdaniem takie zachowania mogą wynikać z rywalizacji z rezydentką. Śnieżynka zostawia swój zapach gdzie tylko może, by zagłuszyć zapach czarnej kotki.

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie sty 13, 2008 13:35

Wiesz, myślałam o tym cały czas i też mi to przyszło do głowy....
wiem,że w razie czego Śnieżynka ma potencjalny domek i bardzo sie cieszę, ale nie pozbędę się jej po jednym dniu.... Co prawda ja ją wziełam nie dlatego,że jest biała - dla kogoś kto ubiera się na czarno i kocha czarny kolor, biały kudłacz to katastrofa :? , nie przyszło mi do głowy, że ludzie mogą chciec białego kota..... tak jak czytałam o tym na wątku 8O , po prostu pomyślałam,ze ma małe szanse na adopcję.... na szczęście mylilam się, jak widac!
Ale skoro już jest i tak długo na nią czekałam, chciałabym da jej szansę... jeśli nie zmieni swoich zachowań, sama niejako "wybierze" sobie drugi domek....
Mnie zastanawia tylko, czemu w klatce ona też się tak zachowuje? To znaczy czemu pakuje się w swoje kupale?
Nie jest zestresowana, czuje sie swobodnie, nie obserwuję niepokojących zachowan, wywala brzuch do głaskania...... więc dlaczego?
Martwię się tez tym,że moja kotka lubi naśladowac inne i szybko się od nich uczy, a to byłaby dla mnie tragedia, gdyby przejęła nawyki Śnieżynki!
Na razie robię przemeblowanie w domu- moze to coś zmieni? Zobaczymy! na razie mała rewolta- moja kotka dała za wygraną i ją olała, Śnieżynka zaczęła do niej sama wyciągac łapki, niestety na razie zza krat:(
Na razie śpi, potrzebuję tygodnia żeby spróbowac cos podzialac, niech potencjalny domek na razie pozostaje w odwodzie, jeśli sytuacja się nie zmieni, będzie potrzebny :(
Na razie będę o wszystkim informowac - i o dobrym i o złym,zebyście wiedzieli co się dzieje.
Jestem dzisaj baradzo szczęśliwa, bo dałam mojej czarnej ostatni zastrzyk - jak ja nienawidzę robic zastrzyków, rany! - więc myślę w tej chwili dosy optymistycznie :P

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Nie sty 13, 2008 15:44

Jeśli śnieguła nie przestanie sikać to w przyszłym tygodniu przyjedziemy po nią... bezsensem jest to żebyście męczyły się ze sobą. Wydaje mi się, że coś jej nie pasuje i okazuje to właśnie przez lanie po domu...jeśli tak jest to niestety obawiam się, ze nie przestanie sikać.
Czekamy na nowe wieśći...

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Nie sty 13, 2008 17:25

Czytałam Twoja wypowiedz z normalnym wytrzeszczem oczu! Az nie moge uwierzyc ze to co piszesz to prawda. U mnie jak byla to byla przegrzeczan, fakt ze moze przez pierwsze dwa dni nie bardzo sie z moja lubily, ale to bardziej Kota fukala i uciekala od niej niz odwrotnie. Co do kuwety, to nie mialam z nia zadnych problemow, a spala tak jak juz pisalam w nogach mojego lozka. I nie roznosila niczego po mieszkaniu. Miala jako kuwete wlasnie taka okrągłą nieduza miske i chetnie z niej korzystala....
Naprawde nie wiem czemu u Ciebie jest inaczej.... :roll:

Mi_mi

 
Posty: 569
Od: Pon gru 10, 2007 1:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 13, 2008 20:00

Ja też nie wiem dlaczego tak się dzieje, najdziksze koty u mnie tak się nie zachowywały. Na razie jest w klatce, postawiłam ją pod zasłoną ze sznurów na drzwiach - więc się nimi bawi i systematycznie redukuje ilośc sznurków. Wypuszczę ją jutro - na razie dalej przemeblowywuję i szoruję, żeby przypadkiem nic nie poczuła ze swoich znaczeń.
W klatce załatwia się do kuwety, ale niestety nadal ma tendencje do wchodzenia i kładzenia się w niej - wie, że na to nie pozwalam bo systematycznie ją z tej kuwety zdejmuję i kiedy mnie widzi schodzi z niej, bo zdaje sobie sprawę, ze będzie z niej ściągnięta. Ma do swojej dyspozycji 2/3 klatki.... Ale w dlaszym ciągu raz na jakis czas tam wchodzi i się kładzie. Kierując się zapytaniem fiony czy nie jest może za czysto dzisiaj z bólem serca nie sprzątałam w jej kuwecie - więc są tam trzy dorodne qupale (efekt jej wielkiego apetytu) - ale mimo to tam lubi się polożyc. I strasznie tym mi podpada, niestety, nie rozumiem skąd takie upodobania... Może rzeczywiściw coś jej nie pasuje, ale nie mam pojęcia co? Leży do góry brzuszkiem, gada sobie, mruczy jak ją głaszczę - nie wygląda na sfrustrowaną.... Nigdy się nie spotkałąm z takim zachowaniem....
Może to ma coś wspólnego z tym, ze moja kotka nie jest jeszcze wysterylizowana, a ona tak? Zwierzęta to wyczuwają..... Nie wiem, do głowy by mi nie przyszlo, że tak będzie.....
Nagradzam ją kocim kabanoskiem za każdym razem, jak coś tam zrobi i wyjdzie z kuwety.... zobaczymy, co będzie dalej....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Nie sty 13, 2008 20:24

Never pisze:
Może to ma coś wspólnego z tym, ze moja kotka nie jest jeszcze wysterylizowana, a ona tak? Zwierzęta to wyczuwają..... Nie wiem, do głowy by mi nie przyszlo, że tak będzie......


Moja tez jest niewysterylizowana i nie było takich problemów.... :roll:
Zastanawiam sie czy to nie jest na przyklad zemsta za to ze znowu wrocila do klatki po pobycie u mnie i Gema....
Wygląda jak aniolek ale chyba budzi sie w niej diabelek...:twisted:

Mi_mi

 
Posty: 569
Od: Pon gru 10, 2007 1:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 14, 2008 1:05

Sama nie wiem....
Od wieczora jest ok - do kuwety wchodzi tylko kiedy potrzebuje... może się nauczyła? Wyczesałam ją - rany, jak lnieje 8O nie widziałam czegoś takiego w życiu!!!!, wyglaskałam, zmieniłam żwirek na taki, który podobno lubi, nakarmiłam chyba 3 razy w ciągu wieczora, no i wrzuciłam mysz..... i biała dostała głupawki! normalnie klatka skakała po podłodze! a ona warczała na tę mysz! Zabiła ją kilka razy - najpierw zagryzła, potem utopiła w poidełku 8O potem sponiewierała, znowu utopiła a na końcu mysz wylądowała w kuwecie osikana i okupalona 8O mam nadzieję, ze jej już nie wyciągnie teraz....
zaczynam lubic cholerę - żeby tylko mi już nie sikała....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon sty 14, 2008 9:39

Mysz została jednak wyciągnięta....... :?
Ale z pozytywnych wieści Snieguła od wczoraj wieczorawchodziła do kuwety tylko w konkretnych celach, przestała się w niej rozkładać, nawet jak moja kotka stoi po tej stronie klatki, gdzie jest kuweta Ś nie pakuje się z nogami do tej kuwety, jak poprzednio, tylko staje ponad nią opierając łapki o kratkę....
A w nocy nie śpi tylko bawi się i gada.....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon sty 14, 2008 10:50

Nasz biało-czarny duet dostaje głupawki. Śnieżynka jak widziałam ją u Fiony to był aniołek. A tu się okazuje, ze rózki wystawia, no no.

Ja zostawiłam swoje futerka same w domu od soboty od 10 rano do niedzieli do 17. I wyjechałam do Krakowa..
Powrót był wstrząsający, to znaczy wejście do domu.
1. w kuchni kosz na śmieci wyciągnięty z szafki, cała zawartość rozwleczona po kuchni i przedpokoju.
2. doniczka z kwiatkiem zrzucona z półki, kwiatek zdechły i poszarpany na podłodze, czarna ziemia na podłodze wymieszana ze smieciami, ziemia na stole, na parapecie, na krzesłach.. WSZĘDZIE.
3. na to wszystko, tę ziemię - nasiurane :evil:
4. nasiurane do wanny i w przedpokoju pod drzwiami (=smrodek)
5. ślady czarnych od ziemi łap na stole, na zlewozmywaku, na umywalce, na wannie, na kibelku, na pralce, na szafkach.. WSZĘDZIE.

Pierwsze co mi przyszło do głowy to : gdzie jest kot, którego należy udusić? :twisted:

Sprztanie rozpoczęte o 18 (musiałam ochłonąć) skończyłam o 23..
Tak sobie myślę, ze Gemuś, który nie lubi suchego jedzonka chyba sobie szukał do jedzenia czegoś lepszego. Bo Lolutka to spokojna kotka jest i grzeczna. Smarkaty był zły najwyraźniej, może że go zostawiłam na tak długo samego? Drapał wszystko co się dało, kanapę, fotele, mnie. Nawet dziabnął mnie tymi swoimi szpilkowatymi zębiskami.
Do późnego wieczora jeszcze był nerwowy. Na kurczaczka w sosie z marcheweczką rzucił się jakby nie jadł miesiąc..
A dzisiaj rano już dobrze, miseczki zostały nie do końca wyczyszczone (ewenement). Przywitał się śmiesznie noskiem i traktorek włączony od rana. Chyba już się nie gniewa na mnie :)
Mam nadzieję, ze to jenorazowy wybryk był.
I to samo może ze Śnieżynką, może jest zła o drugiego kota, albo o zmianę otoczenia?
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 30 gości