No cóż. Żyjemy, ale co to za życie
Domka ma dyspensę od wszystkich zabiegów. Nie ruszamy jej po prostu, dostaje tylko na wieczór zastrzyk ze środkiem rozkurczającym i przeciw bólowym, bo z niedzieli na poniedziałek miała jeszcze jazdy z sikaniem.
Wylizuje się, ale chyba z mniejszą intensywnością, teraz głównie po miejscach ogolonych podczas zabiegów. Trochę martwi mnie brzuch ogolony po sterylce, bo on akurat ładnie zarastał już sierścią a ona już to trochę przerzedziła

Ale im bardziej ją oglądamy, smarujemy te miejsca maścią tym bardziej ona się wylizuje. Więc postanowiliśmy przez tydzień zrobić test, dać jej po prostu spokój. I z tego co widzę, chyba jest tak lepiej. Krzywdy sobie nie robi, nic nie jest rozlizane do krwi, po prostu różowe. Domka dużo mruczy, dużo się mizia, przychodzi do łóżka i odkryła zabawki

Bardzo dużo się bawi wiszącą myszką whiskasową i futrzaną kulką na gumce. Nad ranem hopsa zadowolona po mieszkaniu. Niestety wciąż boi się jak bierzemy ją na ręce, gwałtowniejszych ruchów, boi się też Matyldy tylko coraz mocniej reaguje agresją. A z moją Matyldą dzieje się coraz gorzej

Do sypialni praktycznie nie wchodzi, jeśli łazienka jest wolna to tam się chowa, nie chodzi już do swojej kuwetki. Sioo stara się robić u Domki, i pół biedy jak ją złapię i pomogę, jeśli nie zdążę, nie usłyszę to wszystko ląduje pół na pół na kocie i na podłodze

Qpę robi już na podłogę, obok kuwety. Przestała mruczeć, gryzie nas, jest smutna.
Błagam pomóżcie mi znaleźć jakiś spokojny dom dla niej. Nie musi być jedynaczką, ważne tylko by drugi kot był pacyfistą. Ale może ktoś ma ochotę na kota który nie potrzebuje towarzystwa. Jeśli nie dom na stałe, to nowy tymczas. Nie mogę oddać Domki do schronu bo ona tego nie przeżyje, ale nie mogę patrzeć na to co dzieje się z Matyldą, kotem który też wymaga specjalnej troski już do końca życia. Domka z resztą tę sytuację tez przypłaca zdrowiem.
Domka jest już przebadana na wszystkie strony, jest wyleczona. Proszę, pomóżcie nam
