
Opisze...pierwsze podejście było fatalne,przy próbie włożenia do transportera kty pogryzły ,podrapały i uciekły...

były przerazone.......ja też.krew sie polała.......
pojechałysmy do domu na herbatke i zaraz tel.koty same wlazły do transporterów ,zamknięte czekają...
no to w droge, nie były biedne zadowolone........ale wiem że będą miały dobrze u Ewy której bardzo ale to bardzo dziekuje.
kotki są bure,młode ,nie znam pci

red _devil która miała przyjechac do mnie minela mnie na ulicy i poszła dalej



fajnie ,troszke śmiechu było.
babka tak jak obiecała dała na benzyne...juz nie wspomniała że droższa jestem od hycla

jeszcze dwa koty szukaja domu.......
ręce mam całe po drapane i pożarte....