salma75 pisze:Olinko, oczywiście, że antybiotyk na wirusy nie podziała. Kociaste dostają go by zapobiegać lub już leczyć ewentualne infekcje bakteryjne, które często są następstwem (powikłaniem) infekcji wirusowej.
Ja wiem, ale to frustrujące, że dwa razy dziennie podaje im lek, który nie przynosi żadnych widocznych rezulatatów. Kichuny kichają. W najgorszym stanie jest Niedźwiadka, oddycha pyszczkiem, leje się jej z oczu i nosa, w dodatku jest straszliwie sfrustrowana i przerażona, żeby podać jej tabletkę, muszę ją najpierw upolować. Z podawania jej sprayu do noska w ogóle zrezygnowałam, bo strasznie się bała. Za to Królik jest świetnym pacjentem, łyka tabletki, kiedy przygotowuję Scanomune niecierpliwie trąca mnie łapką, spray do nosa, może nie jest przyjemny - ale ujdzie. No ale Królik jakoś lepiej przechodzi to przeziębienie od Misia.
Boję się o Niedźwiadkę - z wielu względów
