
Ja od 3 miesięcy mam futrzaka pod swoim dachem. Jest to kotka perska (SUUUUUUUUUUPER, KOCHANA

).
Przed przybyciem naszej niuńki strasznie się denerwowałam i przeżywałam...jak to będzie.

Na samym początku bardzo ważne jest, aby odpowiedzieć saobie na pytanie w jaki sposób przewieziemy "nasze szczęście" do nowego domku. Nasza koteczka pierwszą swoją podróż miała dość długą tj. z Płocka do Warszawy. Na szczęście samochodem...ale strasznie się denerwowała i miałczała w niebogłosy
Teraz ma 4,5 miesiąca i niewiele się zmieniło. Niestety nie znosi jazdy samochodem

...a to niezbyt dobrze, bo nasza rodzinka dość często robi sobie wypady za miasto. Nasza kicia oczywiście zawsze jedzie wtedy z Nami

Ostatnio kupiliśmy jej podróżny kontenerek. Plastikowy, z kratką z przodu. Bardzo POLECAM taki zakup. Kotek czuję się bezpieczniej
Co do kuwety...to na samym początku Indiana (tak nazywa się nasza kotka) miała małą kuwetę. Często zdarzało jej się wysypywać z niej żwirek
Kupiliśmy jej kuwetę krytą, z dzwiczkami i filtrem powietrza (ktoś juz wcześniej o takiej pisał) Moja koteczka osobiscie drzwiczek się nie boi

Kuweta od razu przypadła jej do gustu. To duże ułatwienie. Jest większa od poprzedniej (wybraliśmy chyba największą jaka była w sklepie), zatrzymuje nie miłe zapachy i...nareszcie Indiana nie wysypuje żwirku wszędzie wokół.
Ja kupuje żwirek "Benek", myślę ze jest dobry i wydajny. UWAGA!kotki mają swoje przyzwyczajenia, dlatego ja Indianie zawsze kupuje zwirek tej samej firmy
Do przysmaków naszej kici należy: tuńczyk w sosie własnym z puszki
Tyle ode mnie. Pozdrawiam.