[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon sty 07, 2008 21:52

Aga a ja muszę podziękować za Babę. To rottweiler w kociej skórze - przegania sikające kocury sąsiadów :twisted:
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sty 07, 2008 22:12

AniHIli--jeszcze szczekać na gości wam zacznie :)
smoky eyes - gratuluję. Cieszę się, ze nie było ciężkich obrażeń 8)
Zadam naiwne pytanie-jesteś pewna, że to kocica? bo brat tak nie przyglądając się dogłębnie stwierdził, że wygląda jak wykastrowany chłopak... (ale chyba raczej na ryja patrzył :wink: )

wiecie co, ludzie są głupi na MAXA Agn przesłała mi ostrzeżenie przed babką oferującą białego kota reproduktora. Uderzająco podobny do tych białych maleńtasów -Warszawiaka, kicia u brata i ostatnio znalezionego bialaska. Jak kto chce to prześlę linka na pw (nie będe babie robic reklamy) Może przydałoby się jej kilka (tysięcy) uświadamiających maili (informacji na GAdu?smsów? ) Myslę, że jakiś milion wiadomości powinien załatwić sprawę :twisted:
Ja do niej napiszę, i owszem, ale jak już trochę ochłonę...

Isabella- te pingwiny są w tym samym miejscu? Jak połapałyśmy to co było to na pewno pingwiny nie zostały... Byłam (łyśmy) tam kilka razy i był tylko wkurzający szarak. Pytałam tez wiele razy później ludzi, którzy je karmili czy się pojawiają-mówili, że nie ma. Możliwe, że się przeprowadziły? N
No i najważniejsze pytanie: KTO MOŻE PODJĄĆ PIERWSZE PRÓBY ŁAPANIA PINGWINÓW?
A taką miałam nadzieję, że będzie spokojniej. I że można będzie spokojnie zająć się kocicami...
Trochę mam dylemat - bo kocice też chciałyby pewnie mieć domy.Tylko jak już się capnie, ciachnie i ona miałaby dlugo siedzieć to "blokuje miejsce" A o ile jeśli da się kicię "odmłodzić" i sprzedać jako kilkumiesięczną to jakoś idzie znaleźć dom to dla takich 2-3-4 letnich jest problem. A kocic "dostępnych"jest z 10. A niedostępnych (przynajmniej nie od razu) - tysiące...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sty 07, 2008 22:25

aga&2 pisze:..
smoky eyes - gratuluję. Cieszę się, ze nie było ciężkich obrażeń 8)
Zadam naiwne pytanie-jesteś pewna, że to kocica? bo brat tak nie przyglądając się dogłębnie stwierdził, że wygląda jak wykastrowany chłopak... (ale chyba raczej na ryja patrzył :wink: ) ...


hmm szczerze to ja też aż tak dokładnie to nie oglądałam :D Ale na wiosnę przyprowadziła małe, więc stawiam że to ONA :P poza tym wg mnie to jest zbyt drobnej budowy jak na kocurka poza tym dość mały nosek i w ogóle mordka jak u panienki :D Moją najstarszą kluseczkę często mylą z kocurem :twisted: bo dorodna z niej pannica :D
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pon sty 07, 2008 22:32

pingwiny sa w tej alejce na której poczatku( pamietasz pokazywałam ci ) znalazłam Oskara i Basteta . tak w połowie tej alejki prawie że obok takiej kobiety która wiecznie tam sprzedaje jakies kosmetyki . ja bardzo chetnie spróbuję - dzis byłam około 13 więc powyłaziły wszystkie . myślę ze tamte pozostałe pingwiny sie poprzenosiły z tamtego miejsca - gdzie Aga sie włamywałas .... byłam na starej miejscówce i nawet pewna pani mowiła mi ze koty sie gdzies ..pochowały ...
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Pon sty 07, 2008 23:07

Pingwinki jakoś byśmy upchnęli - coś mi sie przypomina, że mężczyzna Justine miał dziś wyjechać...Ostatecznie może u Ani brata - tylko chwilowo siedzi tam kica podblokowa smoky-eyes.

Chętnie bym wsparła, ale mam jakąś grużlicę połączoną z zapaleniem płuc :roll: ( a jako że nie przepadam za chodzeniem do lekarza-z wyjątkiem weterynarzy :D to nie zostałam zdiagnozowana)
Już dziś rano kiedy odśnieżałam samochód coby pojechać po kicię na Kraszewskiego i czułam się jak bałwan (dosłownie-śnieg jakiś lepki :) czułam jednocześnie że przeginam. Więc może pojawi się jeszcze jakiś dzielny łowca?
Ale jak nie będzie wyjścia to sie pojawię...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sty 07, 2008 23:15

Jeśli Iza będzie mnie bronić przed tym małym, agresywnym handlarzem co to napadł na mnie i Justynę to ja mogę pomóc łapać. 8)
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sty 07, 2008 23:21

dodam iz dzis na rynku były straszne pustki powód - świeta - i jutro tez bedzie to samo . Ty Aga daruj sobie łapanie z choróbskami nie ma żartów . ja jutro rano będe w Białym ale w konkretenej sprawie - jeśli mi czas pozwoli potem moge oczywiscie postac w obronie łowców - ostrzegam iż pingwiny są sporo większe od tych co kiedyś :twisted: :wink:
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Pon sty 07, 2008 23:37

Aga, zdrówka życzę najmocniej, ale myślę też że warto pójść i do "ludzkiego" :) ?
Nie mam niestety żadnego doświadczenia w łapaniu dzikusków, ale jakbym się na coś przydała, to oczywiście chętnie pomogę. Może trzeba chociaż stać na czatach? :D Mój transporter tylko zajęty - Kocio ma nawrót wirusa :(
Aaa, i ogłoszenia - jak rozumiem Ania zamieszcza w sieci? jeśli trzeba rozwiesić "papierowe" to i ja poproszę na @

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pon sty 07, 2008 23:39

Dacie radę :) Jeśli ma zabrzmieć optymistycznie to powiem, że mam dobry antybiotyk na pogryzienia jadowitych kotów :twisted:

Iza, wysłałam pw

Jakby co to Justine w pt będzie ciąć swojego Tajgerka, więc potem zapewne chłopak będzie potrzebował chwili spokoju, coby pogodzić się ze stratą :wink:
Zapytam ją ładnie jutro jakie ma plany.
W sumie będziemy się martwić, jak coś się uda złowić :)

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sty 08, 2008 23:04

Ten oto przystojniak stracił dziś nieco hmm... męskości
Obrazek
Gość gotów do szukania domku.

Justine może tresować pingwinki pod koniec weekendu.Ale jakby zlowiły się wcześniej to coś wykombinujemy.

Kicia smoky-eyes jest dziewczynką (wiem, wiem, też mi odkrycie :roll: ) Brat stwierdził, że zachowuje się jak domowa kota. (W sumie ostatnio miał same zębatki chodzące po ścianach, więc zapewne każdy kot, który daje się dotknąć może mu sie wydać domowy :roll:
Melba obiecała być jutro kocią taksówką i ją powozić.
Ja natomiast może zawiozę kicie od Izy do nowej pani... lub do przytulnej piwniczki. Życie pokaże.

Od Iwony&Wiki dostałam namiary nowe kociaki (2 sztuki) i panią która zajmuje się 6-7 letnim kocurkiem tygryskiem,który komuś się zgubił (lub został wyrzucony) :roll: Do kociaków narazie nie udało mi się dodzwonić, do kocurka i owszem. Ponoć tulak i pieszczoch. Siedzi w piwnicy. Tłucze inne koty.Ciężko będzie znaleźć mu dom. W takich sytuacjach myślę, że lepiej by było, gdyby był dziki-miałby co jeść i jakoś by sobie poradził. A taki oswojony- jakiś idiota może mu zrobic krzywdę...
Zrobię mu ogłoszenia,ale wiadomo-nie jest kociakiem,potrzebowałby pewnie domu z możliwościa wychodzenia i cierpliwego opiekuna... Ech, życie...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 09, 2008 6:53

Aga nie napisałaś najlepszego :wink: kot ten 7 letni waży około 8-9 kilo 8O to jest dopiero waga ciężka ;)

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 09, 2008 11:19

Dzięki MONIa3a za ten ost wpis. Jakoś mi umkneło. Dziś rano zadzwoniła pani, która go przeczytała i myśli o taki jakimś wielkokocie. Pani jak najbardziej godna polecenia (zaopiekowała się rudzielcem - Garfieldkiemm Nowogródzkim i kić ma u niej jak u Pana Boga za piecem - choć jak Iza i inni czytelnicy zapewne pamiętają kić był nieco hm.... nieśmiały :wink:
Obecnie zachowuje się jak niemowlak, traktuje córcię pani jak swoją mamę, ssie mleko z butli 8O i ani myśli dorosnąć :D
Umówiłam sie na 12 na sesję foto u pani która obecnie wielkokotem się opiekuje. Potem śmigam do Izy coby jej kicię zawieźć do nowej pani. Trzymajcie kciuki...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 09, 2008 11:36

Ja myślałam, że znalezienie domu dla tak dorosłego kota i w dodatku tak wielkiego będzie graniczyć z cudem a tu proszę niespodzianka :lol:
Całe szczęście, że ta Pani czyta sobie miau :) szczęściarz z niego :roll: kota mam na myśli

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 09, 2008 11:41

Wiesz, to jeszcze nic pewnego. Narazie baaardzo wstępnie rozmawiamy, jest wiele zmiennych.
Pani ma już kicia i pieska. Jeśli wielkokot miałby sie okazac bandytą to wiadomo, że będzie problem. Można go niby wcześniej wykastrować, coby mu walecznośc nieco opadła,ale jakby musiał potem wrócić do piwniczki to pozoastałe kocury go pewnie przeczołgają...
Narazie trzymajcie kciuki :)

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 09, 2008 12:23

Dziekuję Aga&2 za przeorganizowanie wątku,
czyta się łatwiej na jednym monitorze.. :lol:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 343 gości