Bombilla ma DOM!!! :D :D :D gratulujemy dokocenia, mb!!! :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 01, 2008 22:59

Witam w Nowym Roku i życzę Tobie, MB, i dziewczynkom wszystkiego co najlepsze.
Nadrobiłam zaległości po przerwie świątecznej, kiedy to byłam praktycznie bez dostępu do netu. Dziewczynki nie dały Ci się nudzić w święta zapewniając atrakcje zarówno w dzień, jak i w nocy :lol: Świetnie sobie z nimi radzisz :D
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 02, 2008 15:01

anna09 pisze:Witam w Nowym Roku i życzę Tobie, MB, i dziewczynkom wszystkiego co najlepsze.

Dziękujemy :D

A Bisia zakończyła rujkowanie dokładnie w sylwestrową noc. Zanim się to stało, popsułam :oops: jej interesy poświątecznym sprzątaniem, a szczególnie zmyciem podłóg i usunięciem zapachu Bisi. Bisia była zmuszona naprawić mój błąd i dyskretnie siknęła sobie w rogu pokoju za szafą, żeby było wiadomo, że BISIA TU JEST 8) . Co do dalszego leczenia Bisi to wydaje mi się, że o następnych zabiegach będzie można myśleć dopiero po 20 stycznia, bo wtedy miną dwa miesiące od porządkowania jej paszczęki.
Tymczasem z Bisi zrobił się zupełnie normalny kot i to chyba bardziej normalny od moich - piszę to z prawdziwą przykrością :? - zgredów bez poczucia humoru :wink: . Bisia uwielbia się bawić i okazuje się, że świetnie poobserwowała zachowania pozostałych kotów i teraz wciela te obserwacje w czyn. Zaczaja się na nie we wszystkich tych miejscach, w których one się zaczajają i poluje na nie tak, jak to widziała, że one robią. Niestety!!! :crying: Okazuje się, że jak Kropcia lub Kaśka skacze komuś na plecy i chce mordować, to jest w porządku, ale jak robi to Bisia, zaraz podnosi się ogólny wrzask i wszyscy uciekają, oburzeni do granic możliwości. Widocznie tak to już musi być z tym "chceniem na raz" - zawsze muszą być jakieś trudności :wink:
I jeszcze jedno: Biśka uwielbia Led Zeppelin :D

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 02, 2008 15:51

Led Zeppelin - nonono!!! :D
Współczuję rujkowania. U mnie chłaopaki leją po kątach, bo Milusia dojrzewa, a nie mogę jej wykastrować, bo ma koci katar.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro sty 02, 2008 16:07

ryśka pisze:Led Zeppelin - nonono!!! :D

Tak, mnie też zaimponowała :D
A ja współczuję tego lania - ono niezbyt łatwo poddaje się zabiegom czyścicielskim. Ta rujka Bisi była do wytrzymania - Bisia mraukała i miaukała raczej cicho i tylko ręce mnie rozbolały :wink: od ciągłego głaskania.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 02, 2008 16:24

mb pisze:
ryśka pisze:Led Zeppelin - nonono!!! :D

Tak, mnie też zaimponowała :D


Mnie też :D
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 02, 2008 16:35

anna09 pisze:
mb pisze:
ryśka pisze:Led Zeppelin - nonono!!! :D

Tak, mnie też zaimponowała :D


Mnie też :D

No, myślę 8)

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 06, 2008 22:17

Co u Was? Jak układają się relacje pomiędzy dziewczynkami? Nadal intensywnie musisz czuwać i stosować terapię głaskową? :D

Pozdrawiam serdecznie Ciebie i przesyłam mizianki dla wszystkich cudownych dziewczynek :D
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 07, 2008 16:32

anna09 pisze:Pozdrawiam serdecznie Ciebie i przesyłam mizianki dla wszystkich cudownych dziewczynek :D

Dziękuję za pozdrowienia, mizianki przekazałam :D
Niestety, nie mam najlepszych wieści. Relacje kocio-kocie w ostatnich dniach diabelnie się skomplikowały. Główną przyczyną tego jest charakter mojej Kaśki. Otóż nie wybaczyła ona Bisi bójki, która miała miejsce 14 grudnia i od tamtego dnia zaczęła syczeć na Bisię. Początkowo nie był to problem, bo Bisia nie wchodziła jeszcze do pokoju, a potem miała rujkę i w ogóle się nie biła, tylko chciała być głaskana. Natomiast w nowym roku syki Kasi zaczęły prowokować Bisię do bicia i zaczęło się błędne koło: Kaśka syczy, Bisia ją atakuje, Kaśka jeszcze bardziej nie lubi Bisi i syczy jeszcze bardziej, a wtedy Bisia atakuje ją jeszcze zacieklej. Dodatkowo Bisia, podniecona bójką, zaczyna atakować każdego kota, który pojawi się w jej polu widzenia, a Kaśka, żeby rozładować stres, bierze się do bicia Kropci i Mruśki. Najgorsze jest to, że Kaśka boi się Bisi i nie broni się, ale tylko krzyczy. Ja staram się interweniować zanim Bisia dopadnie Kaśkę, ale nie zawsze jest to możliwe, np. w nocy. Z soboty na niedzielę Bisi udało się dopaść Kaśkę i podrapać, a Kasia ze strachu zsiusiała się pod siebie. A jakiego wrzasku narobiła! Po takim zdarzeniu Kasi łzy ciekną przez kilka godzin, a Kropcia też zaczyna zachowywać się wrogo w stosunku do Bisi. Całe szczęście, że Mruśka, kot "nerkowy", nie przejmuje się tą sytuacją i zachowuje obojętność wobec Bisi, a Bisia nie zaczepiana przez nią, nie atakuje jej. W dzień, między 11 a 20, jest spokój, bo wszystkie są rozespane, ale na przykład dzisiaj rano Kaśka obskrzeczała Bisię i pobiły się wszystkie trzy. Zanim udało mi się odłowić Bisię z tego tumultu, prawie zdemolowały kuchnię, bo Bisia, gdy atakuje, to zwinnością i szybkością przypomina velociraptora z Parku Jurajskiego :wink: . Mało brakowało, a potłukłyby szklane rzeczy, które były na stole, a wtedy pokaleczyłyby się szkłem. Odizolowywanie ich nie wchodzi w grę. Robiłam takie próby, ale zamknięte drzwi od pokoju (kuchnia jest otwarta na przedpokój), bez względu na to, które koty są z której strony, wywołują u wszystkich kotów, łącznie z Bisią, poczucie wyjątkowej krzywdy. Bisia od razu siada pod drzwiami i płacze, że nie może wejść lub wyjść.
Mnie przez to wszystko jest okropnie smutno, bo Bisia jest taka miła, mądra i grzeczna i początkowo w głębi ducha marzyłam sobie, że Bisia zostanie u mnie. A teraz, z powodu strachu i nienawiści Kasi, nie wierzę już, że to będzie możliwe :crying:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 07, 2008 17:26

MB, przytulam mocno...
Z tego, co piszesz, rzeczywiście sytuacja nie wygląda dobrze :( Najgorsze jest chyba to, że wydaje się, iż te negatywne reakcje u kotek, nastapiły w skutek nieporozumień między nimi, a teraz już się utrwaliły i trudno będzie je zmienić.
Domyślam się, jak jest Ci ciężko, szczególnie, że planowałaś już zatrzymać Bisię u siebie.
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 07, 2008 19:31

anna09 pisze:wydaje się, iż te negatywne reakcje u kotek, nastapiły w skutek nieporozumień między nimi

Zgadza się. Ta bójka, która miała miejsce 14 grudnia, wynikła stąd, że Bisia chciała się bawić i zapolowała na Kaśkę, a Kaśka wpadła w panikę, narobiła dzikiego wrzasku i wtedy Bisia, widząc wrogie zachowanie Kasi, potarmosiła ją trochę na poważnie, a nie "zabawowo". Zresztą tak jest zawsze: i Kropcia i Kasia myślą, że Bisia je atakuje tak, jak na początku, a nie, że chce się bawić. Okazują wtedy wrogość, a Bisia widząc to, bierze się do bicia. No i w sumie Bisia też się bardzo denerwuje w takiej sytuacji.
Żal mi Bisi, bo dla człowieka Bisia to kot ideał: przemiła, grzeczna - raz wskoczyła na blat kuchenny, a ja zdjęłam ją z niego i powiedziałam, że tu wchodzić nie wolno i Bisia już nigdy więcej nie wskoczyła, wdzięczna za wszystko, rozumie wszystko, co się do niej mówi i sama mówi, mraukając delikatnym głosikiem :1luvu: .

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 08, 2008 15:03

Dziś zastosowałam taktykę izolacji tymczasowej, która dała niezłe wyniki :D
Otóż, gdy rano wstaję i idę do kuchni, to wszystkie koty idą ze mną, a że Bisia o tej porze dnia jest najbardziej żywotna, więc najłatwiej wtedy o awanturę. Wobec powyższego, zanim poszłam dzisiaj do kuchni, najpierw zamknęłam w pokoju Kasię z Kropcią oraz z jedzeniem, piciem i kuwetą. Do kuchni poszłam z Bisią i Mruśką, która Bisi nie zaczepia. Bisia nie płakała pod drzwiami, bo ja byłam z tej samej strony, co ona. Potem dołączyła do nich Kropcia, która zachowywała się spokojnie, a Kaśka, sama w pokoju, spokojna i zadowolona, najadła się, napiła i zrobiła siusiu bezstresowo. Pokój otworzyłam dopiero około 10-tej, gdy Bisia była już zmęczona bieganiem i aportowaniem kulek z papieru śniadaniowego oraz szmacianej rybki z suszoną kocimiętką w środku. Nie było żadnej awantury, więc koty były spokojne i zrelaksowane. Oczywiście, czuwałam, aby nie doszło do zbyt bliskich kocich kontaktów, łącznie z intesywnym kontaktem wzrokowym :wink: , który jest specjalnością Kasi, a od którego najczęściej zaczynają się bójki. W sumie Kaśka była tak zrelaksowana, że potem poszła normalnie do kuwety w łazience, aby zrobić kupkę 8) . Jeśli nawet taka tymczasowa izolacja będzie miała tylko doraźne efekty, to i tak będzie dobrze. Ponadto mam nadzieję, że po sterylce Bisi, stosunek pozostałych kotów do niej stanie się mniej niechętny, a i ona przestanie ciągle sprawdzać, kto to znowu naruszył jej terytorium. Bo one wszystkie ciągle obwąchują każde miejsce, w którym któraś inna choćby postawiła łapkę, a kuwety są traktowane, jak miejsce znaczenia terenu i to także dodatkowo komplikuje całą sytuację.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 11, 2008 15:13

A tymczasem... Bisia znowu pooznaczała sobie teren i przystąpiła do następnej rujki, biedna kocina :(

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 11, 2008 15:42

Oj, nie macie tam lekko:(
Przesyłam Ciepłe myśli, głaski do dziewczynek i pozdrowienia dla Ciebie :D

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 11, 2008 16:29

anna09 pisze:Oj, nie macie tam lekko:(

Fakt. Szkoda mówić :wink:
Na szczęście wkrótce mijają 2 miesiące i będzie można zawieźć Bisię do weta, aby ją trochę pociachał.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 11, 2008 19:10

Wyraźnie Bisia doszła do dobrej formy - organizm mówi "teraz albo nigdy" ;)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 20 gości