Po drugiej stronie siatki - schronisko łódź cz.II

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 07, 2008 0:34

Dziewczyny, wiemy jak Honoratka reaguje na psy?
Magic dała kontakt do pani Ady, która szuka kota dla swojej mamy, zakochały się w Honoratce. Pani starsza, ma problemy z poruszaniem, ale córka odwiedza ją codziennie. Nie ma innych zwierząt, poza odwiedzinami psa córki. Kotka nie musi lubic psa
nie chodzi mi o to zeby lubiła psy i bawiła sie z nimi ale zeby sie nie bała ,stresów już jej wystarczy na całe zycie

myśle, ze to byłby bardzo fajny domek :)

Czy Honoratka jest wysterylizowana? Przydałoby się ją ciachnąć...

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Pon sty 07, 2008 13:48

Z panią Adą jestem umówiona na sobotę w schronisku.
HONORATKA JEDZIE :)

Magicmada - allegro podziałało, dzieki :)

Dzwoniłam do wetki, by wysterylizowali Honoratke nr 27, bo ma zaklepany dom - pisiokotku, wspomnisz pani Joli? bo ktoś inny odebrał tel.
Wyprawka już uszykowna, transporter, kuweta, legowisko i prowiant. Pani poinstruowana, zaraz po adopcji jedzie z Honoratką do lecznicy.
Dom w Łodzi, niewychodzący.
Myślę, ze Honoratka będzie szczęśliwa.
Ostatnio edytowano Pon sty 07, 2008 14:27 przez Sis, łącznie edytowano 1 raz

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Pon sty 07, 2008 14:05

Super wiadomość :dance: :dance2: :dance: :dance2:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 07, 2008 14:17

Tak bardzo się cieszę;))))
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon sty 07, 2008 14:33

Sis pisze:Z panią Adą jestem umówiona na sobotę w schronisku.
HONORATKA JEDZIE :)

Magicmada - aleegro podziałało, dzieki :)

Dzwoniłam do wetki, by wysterylizowali Honoratke nr 27, bo ma zaklepany dom - pisiokotku, wspomnisz pani Joli? bo ktoś inny odebrał tel.
Wyprawka już uszykowna, transporter, kuweta, legowisko i prowiant. Pani poinstruowana, zaraz po adopcji jedzie z Honoratką do lecznicy.
Dom w Łodzi, niewychodzący.
Myślę, ze Honoratka będzie szczęśliwa.


Asiu, rozmawiałm przed chwilą z panią Jolą. Jola zachodziła w głowę, o którą kotkę chodzi, bo dzwoniąc do schroniska powiedziałaś, że chodzi o kicię nr 26 (a przynajmniej tak Joli przekazano). Honorata ma nr 27, już się wyjaśniło :D
Pani Jola ma urlop do przyszłego poniedziałku, ale w takiej sytuacji przyjedzie do schroniska, żeby ciachnąć Honoratę. Co prawda, zauważyłam w weekend, że Honoracia ma łzawiące oczko, nie wiem czy to nie początki kataru... Powiedziałam o tym pani Joli, uzgodniłyśmy, że dokładnie obejrzy koteczkę w środę, jak uzna, że jest na tyle w formie, żeby ją wysterylizować, to zrobi zabieg. Gdyby się okazało, że kicia wymaga podleczenia, to się wstrzyma ze sterylką. Da znać w środę.

Rozmawiałam z nią też o burasie z dwójki (piękny, duży, w typie Konstatntego, z lekko głupkowatą, rozczulającą minką :D ). Już w ubiegłym tygodniu zauważyłąm, że ma jakiś problem z przednią, lewą łapką, nie stąpa na nią, trzyma lekko uniesioną. CoolCaty go oglądała tydzień temu, macała mu łapinkę, zresztą Jola przedwczoraj też, ale "na oko to chłop w szpitalu umarł". Pytałam ją również o tego przeraźliwie chudego burasa ze szpitalika. On z kolei ma powypadane główki kości udowych ze stawów :( , z tym się nic najprawdopodobniej nic nie da zrobić :( Zaproponowałam, że sfinansujemy z funduszu lekowego zdjęcia rtg dla tych kotów, byleby tylko schron zapewnił dowóz do lecznicy na zrobienie zdjęcia. Jola podumała i stwierdziła, że postara się namówić panią dyrektor na sfinansowanie zdjęć. Natomiast ew. zabiegu już schronisko nie sfinansuje... Powiedziałam, że będziemy się zastanawiać nad możliwościami pomocy jak już będzie wiadomo, czy kotom można pomóc i ile taki zabieg kosztuje. Tak więc kociaste pojadą na zdjęcia rtg w tym tygodniu, trzymajcie kciuki, żeby to było coś, co można będzie z dobrym skutkiem operować :ok:

Silvercia będzie miała dziś zrobione badania.
Acha, Barnaba, Krzyś i czarno-biały kocur z szafy przyniesiony w sobotę zostały dziś odjajczone :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 07, 2008 20:22

Sis pisze:Z panią Adą jestem umówiona na sobotę w schronisku.
HONORATKA JEDZIE :)


Wow :dance: :balony: :dance: :balony: :dance: :balony:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto sty 08, 2008 1:02

Jeśli kicia będzie za słaba na sterylkę, to podjadą z nią później na zabieg.
Na pewno mowilam 27, sama jej opis robilam :evil: :)

Brawo chłopaki, złagodniejecie i szybciej domki Was znajdą. :)

Ten trygrys ze szpitalika. jest przeraźliwie chudy, przypomina Rastamana...

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Wto sty 08, 2008 15:03

Sis pisze: Jeśli kicia będzie za słaba na sterylkę, to podjadą z nią później na zabieg


Ona jest taka szczuplutka :( już była mamusią, a sama wygląda jak kocie dziecko, takie do utulenia i ukochania, biedactwo. Oczko w weekend wygladało nieładnie, myślę, że dla kici może byłoby lepiej gdyby ją panie odchuchały w domu ze dwa, trzy tygodnie... zresztą poczekajmy co jutro Jola powie

Sis pisze: Na pewno mowilam 27, sama jej opis robilam :evil: :)

Domyślam się :evil: Ale tak jej przekazano i ja też już zgłupiałam całkiem, bo pomyślałam, że może dzwonił ktoś w sprawie innego kota, dobrze, że się wyjaśniło :D

Sis pisze: Ten trygrys ze szpitalika. jest przeraźliwie chudy, przypomina Rastamana...


Ale on je Asiu, na szczęście, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu. Jola mówiła mi, że jest taki chudy, bo ma zanik mięśni, dlatego, że nie chodzi. Ponoć został znaleziony gdzieś prawie nieprzytomny. Bardzo chciałabym mu pomóc, przypomniało mi się, że jest w Łodzi dziewczyna, Magda, która jest kocią masażystką. Może, gdyby udało mu się zrobić zabieg, można byłoby go rehabilitować... wiem, że to porywanie się z motyką na słońce, pewnie nic z tego nie wyjdzie, ale może chociaż spróbować...
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 08, 2008 15:11

Honoratka będzie mieszkać w Łodzi w domu niewychodzacym, córka przyszłej pani może umówić się na zabieg później, nie będzie problemu.

Z tym kociem - zróbmy prześwietlenie, będziemy wiedzieć więcej co mu jest, na koncie trochę jest na leczenie, 290 zeta około.
Co do masażystki nie wiem, nie słyszałam, jeśli uda się dotrzec, to czemu nie?

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Śro sty 09, 2008 12:01

Dziewczyny, mamy DT dla Lusi ze schroniska! Lusia mogłaby jechac już dzisiaj, problem tylko w tym, ze dziś ja nie mam auta i nie mogę jej odebrać. Trzeba by ją było zabrać ze schronu i zawieść do Czterech łap na Ciołkowskiego. Wczoraj odezwali się do mnie bardzo mili ludzie, którzy chca pomóc w leczeniu małej. Czy ktoś z Was miałby dziś czas by odebrać Lusię ze schroniska i zawieść do lecznicy?
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 09, 2008 12:05

Przyłączam się do apelu Magiji.
Dziś mam do obskoczenia dwie lecznice z Filem i Ircią, czasowo nie wyrobię.
Mogłabym jutro - jaki tramwaj/autobus dojeżdża do lecznicy? (nie wiem, gdzie to jest... :roll: )

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Śro sty 09, 2008 12:08

lecznica jest na Ciołkowskiego - jutro ja również mogę, tylko chyba im szybciej Lusia trafi do lecznicy - tym lepiej
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 09, 2008 12:08

Magija pisze:Dziewczyny, mamy DT dla Lusi ze schroniska! Lusia mogłaby jechac już dzisiaj, problem tylko w tym, ze dziś ja nie mam auta i nie mogę jej odebrać. Trzeba by ją było zabrać ze schronu i zawieść do Czterech łap na Ciołkowskiego. Wczoraj odezwali się do mnie bardzo mili ludzie, którzy chca pomóc w leczeniu małej. Czy ktoś z Was miałby dziś czas by odebrać Lusię ze schroniska i zawieść do lecznicy?


Madziu, zadzwoń do Casicy. Kasia ma teraz trochę luźniejsze dni, może wygospodarowałaby czas, a zawsze deklarował, że pomoże jakby co. A co do Lusi to ona jest zdrowa, tylko to oczko ma zamglone po katarze. Na moje oko nic jej nie dolega, oprócz braku domku oczywiście :D Przyszłemu domkowi można powiedzieć, że kotunia jest miziak, ale nie lubi brania na ręce. Trzeba się walnąć na kolana i miziać pannę na posłanku, wtedy daje z sobą zrobić wszystko, nawet całować po pysiu :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 09, 2008 12:14

Na razie jest sponsor leczenia, nie dom stały.
Czy stan takich przymglonych oczek można poprawić?

nic nie dolega poza robakami i brudnymi uszami. bo nie wierzę, ze ich nie ma

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Śro sty 09, 2008 12:27

Przykro mi dziewczyny :( ja zawsze chętnie posłużę jako kierowca, ale niestety nie tym razem.
Leżę w łóżku i jestem zła jak osa, tak mnie brało i brało, aż w końcu wzięło :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 204 gości