dziewczyny, proszę o rady i pomoc dla Mimisi z Mińska Mazowieckiego,
która założyła wątek tej ślicznej kici z cukrzycą:
watek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65 ... sc&start=0
2 stycznia Mimisia napisała:
Długo nie pisałam o kitce. Jej zdrowie jest bez zmian, z małą tendencją do pogorszenia.
Pani Emilka robi co może, ale wygląda na to, że kotkę nie czeka dobry los...
Czasem coś kotkę boli, że aż miauczy...
Wetka podejrzewa nowotwór, albo od tej cukrzycy ma chorą trzustkę
czy wątrobę...
To przykre, ale lepiej dla kotki by było, aby zasnęła bezboleśnie.
Pobieranie krwi, zastrzyki, to dla niej zawsze stres...
Pani Emilka chce o nią walczyć do końca.
Tylko coraz jej trudniej, bo ma miękkie serce i słabe nerwy,
bardzo przeżywa razem z kotką to wszystko.
--------
a dzisiaj Mimisia napisała:
Ostatnio pani Emilka ma strasznego pecha...
Przygarnęła ze 2 tygodnie temu 2 duże niekastrowane kocury z rynku...
Trzyma je w tym swoim małym domku po dziadkach, do którego zwykle bierze tymczasy.
Kocury są młode, ale duże i zaniedbane. Zaczęły się schody...
Jeden, albo 2 strasznie sikały. Wszędzie: na kanapę, na dywan....
Pani E. podejrzewała, że może to cukrzyca...
No i okazało się, że jeden kot nie ma prawie cukru we krwi...
ż dziw, że jeszcze żyje.
Dwa koty chore na cukrzyce to już przegięcie...
Niedługo pani E. założy szpital dla cukrzyków.
Miejmy nadzieję, że kolejne badania i wizyta u weta nie potwierdzą tej choroby...
A co do trikolorki: żyje biedactwo, ale co to za życie...
--------------
bardzo proszę zajrzyjcie na wątek i podpowiedzcie coś Mimisi
dziękuję
Renata