Vincent - już w domku :)))

[swk]

(...) jest takie biedactwo w szafie, "nabytek" z poprzedniego tygodnia, zauważyłam go w ostatnią niedzielę i ciągle o nim myślę. Piękny, dorosły kocur, niemal wklejony w klatkę szafy ze strachu. Załamany, biedny, piękne zielone oczy. On na ogólnym boksie jest bez szans . Wczoraj jak pojechałam po Marcelinę zajrzałam do niego - bez zmian. Wybieram się dzisiaj do schroniska, głównie ze względu na niego, trzeba coś wymyśleć... To kolejny Moris i Maniek Moris tak samo wyglądał, dokładnie tak samo - piękny, duży czarny kocur, ktróy trzy czy cztery tygodnie przesiedział w budce na wybiegu. Pamiętam te oczy - tylko to było widać z budki. Nie wychodził jeść, ani pić, ani się załatwiać... Jak go wyciągnięto z budki to był to już czarny szkielet obciągnięty zmierzwionym futerkiem. Co było dalej - wiecie...

Vincent jest wielkim, ładnie zbudowanym, czarnym kocurkiem, w wieku ok. 1,5 roku. Ma śliczne zielone oczy. Nie był kastrowany, ale jajka straci pod koniec nadchodzącego tygodnia.

Zamieszczam link do filmiku ze schroniska:
http://pl.youtube.com/watch?v=KOxPV_rF1tg

Dziś trafił do nas na DT - w schronisku nie miałby szans.

Kto pokocha Vincenta i da mu stały domek?

[CoolCaty]

Vincent jest przepiękny. Jest potężnym kocurem, takim nabitym. Futro ma gładkie i czarne jak węgiel. Zielone oczyska wyglądają przy tym bosko. To taki typowy kocur, ma dużą okrągłą głowę, grube nóżki i super mięśnie. Jest sie do czego przytulić.
W zasadzie od razu można mu szukać domu, bo jest zdrowy i po obcięciu jajeczek może śmigać do domku stałego.

[Hannah12]

Swk to u Was ruch w domu ogromny.
Na tymczasie i Kacperek i Vincent

[magicmada]

Bardzo się cieszę.

[Georg-inia]

znaczę teren coby mi wątek nie uciekł.

Susełki, kochane jesteście

[mokkunia]

A ja wtóruję Indze - kochane z Was Susełki
Cieszę się, że los Vincenta się odwrócił

Skoro Ciocia CoolCaty mówi, że można już szukać mu domku to ja poproszę na maila treść ogłoszenia i fotki i zaczynam ogłaszać

[Suselek]

Vincent jest miziakiem. Boi się jeszcze... ale dał się pogłaskać... pomiziać po pysiu... jednak w myśl zasady co za dużo to nie zdrowo zwiał po chwilce miziania Nie ukrył się głęboko, ale dalej jest nieufny. Mam nadzieję, że w końcu mizianie zwycięży nad nieufnością

[swk]

Vincent jest miziakiem. Boi się jeszcze... ale dał się pogłaskać... pomiziać po pysiu... jednak w myśl zasady co za dużo to nie zdrowo zwiał po chwilce miziania Nie ukrył się głęboko, ale dalej jest nieufny. Mam nadzieję, że w końcu mizianie zwycięży nad nieufnością

Taaa.. on tak zwiewa od miziania, że sam się ociera i dupkę wypina do głasków

[magicmada]

Jak dziś kociarnia??? Susełku, wstałaś???

[Sis]

Zrobiłyśmy z Myszeńką bazarek dla Vincenta:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=70712

zapraszamy

[Suselek]

Myszeńka, Sis jesteście kochane

Magic... Vincent zjadł trochę... w kuwetce kupal po nocce, więc jest całkiem nieźle, ale dalej się alienuje. Śpi w najcieplejszym miejscu w pokoju tj. pod kaloryferem Wtulony w kocyk i kaloryfer - jest mu naprawdę cieplutko

Jeszcze nieufny, ale najważniejsze, że je, pije i się wygrzewa

[gosiaa]

Mocno trzymamy kciuki za szybkie wyjście Vincenta na pokoje

[Myszeńk@]

A ja już ślę co nieco dla pięknisia

[swk]

Dziękujemy Myszeńk@
A Vincent się dzisiaj odwdzięczył - Susełkowatej za głaskanie. Po pewnym czasie, ni z gruszki, ni z pietruszki, ugryzł ją szybko i dotkliwie w dłoń dwu lub trzykrotnie tak, że musieliśmy się znaleźć na Sienkiewicza na pogotowiu. Dłoń jakoś się trzyma reszty, choć trochę dziurawa.
Jutro wizyta w sanepidzie, zobaczymy co powiedzą, czy nie będzie trzeba go wziąć pod obserwację. Szczerze mówiąc mam nadzieję, że to tylko kwestia hormonów i po odjajczeniu mu przejdzie.. Tak, czy inaczej - nie wydam go nikomu, kto ma w domu małe dzieci lub zbyt małe doświadczenie z kotami..

[magicmada]

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2750068#2750068
aukcja dla podłego gryzonia Vincenta:evil:
Susełku, jak łapka? Spuchnięta?