Dzownilam do lecznicy tak jak wspominalam. Trafilam na bardzo spokojnego i rozsadnego lekarza.
Stwierdzil (podobnie jak Blue przy konsultacji telefonicznej - dziekuje

), ze dopoki RySio siura nawet w malych partiach to jest dobrze. Mamy sie martwic jak siurac przestanie.
Co do lekow to jest tak, ze umiemy podawac tabletki skutecznie, TZ jest specjalista, ja jakby co umiem dobrze trzymac kota. Technika opisywana przez Malgorzate byla wlasnie stosowana, ale nie RySio dokonuje ekwilibrystyki paszczowo-jezykowej. Palec wpychalismy mu prawie w gardlo, a i tak jakims cudem to wypychal. No-Spa na dodatek jest potwornie gorzka, po prostu obrzydlistwo, a mimo to ten maly zakapior trzymal ja pyszczku, a lzy mu z oczu lecialy

.
Wet uznal z moich opowiadan, ze mimo wszystko dobrze dajemy sobie rade. Mamy ew. dzielic No-Spe na pol, a nie 1/3 i tak jest szansa, ze wlasciwa dawka trafi do kota. Antybiotyk od biedy tez niech trafia pod postacia 1 tableki jak sie nie uda 1,5. Pocieszyl mnie stwierdzeniem, ze jest niezle i na razie nie musimy przyjedzac (a przeciez jakby co to by nas zarobil). Polecil tez zakup i podawanie pasty Uropet, po ktora przejdziemy sie sami po poludniu do lecznicy.
RySio je z obrzydzeniem karme lecznicza, ale je. Po otrzymaniu lekow, dostal lekkiej goraczki i drzemie na polce w lazience. Dla nas oznaka poprawy jest fakt, ze Rysio wczoraj jak posikiwal to jeczal, a teraz wydaje tylko jedno stekniecie cos jakby: ugh, poza tym zaczal zagladac do kuwety.
Jestem okropnie niewyspana i zmeczona, ale wiem ze RySio bedzie zdrowy. TZ po telefonie do lecznicy oznajmil: teraz RySio nie ma szans, bede mu dawal te tabletki az do skutku, a to ogromnie uparty facet, wiec mu wierze
Dziekuje za posty, bardzo mnie podtrzymuja na duchu.
ps1. a To dla przypomnienia RySio w calej okazalosci pieciu kilogramow
http://www.kampinos.eu.org/~piotrek/2003-06-12/10.html
ps2.
Lora - zycze powodzenia i trzymam kciuki 