Isabel napisała o 20.18:
Właśnie wyszły ode mnie trzy panie zainteresowane Aksamitkiem.
Przyszły go na razie zobaczyć. Mały z początku uciekał,
ale potem dał się głaskać i nawet mruczał. To dobry znak!
Panie mają się namyśleć i dać mi odpowiedź w poniedziałek wieczór
lub najpóźniej we wtorek rano.
Dom byłby dobry, też w centrum Krakowa, okna nie otwierane,
tylko bezpieczny lufcik (tak jak u mnie).
Poprzedni kotek był jako staruszek zabrany z podwórka
i przeżył jeszcze w domu rok z kawałkiem, umarł na nerki.
Co do osoby z forum fretek, to zrobię taki test.
Ale znając Aksamitka, to jestem pewna, że zaszyje się gdzieś w kąt.