Ptysia i Aksamitek z Częstochowy mają domy w Krakowie :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob sty 05, 2008 21:16

Isabel napisała o 20.18:

Właśnie wyszły ode mnie trzy panie zainteresowane Aksamitkiem.
Przyszły go na razie zobaczyć. Mały z początku uciekał,
ale potem dał się głaskać i nawet mruczał. To dobry znak!
Panie mają się namyśleć i dać mi odpowiedź w poniedziałek wieczór
lub najpóźniej we wtorek rano.

Dom byłby dobry, też w centrum Krakowa, okna nie otwierane,
tylko bezpieczny lufcik (tak jak u mnie).

Poprzedni kotek był jako staruszek zabrany z podwórka
i przeżył jeszcze w domu rok z kawałkiem, umarł na nerki.

Co do osoby z forum fretek, to zrobię taki test.
Ale znając Aksamitka, to jestem pewna, że zaszyje się gdzieś w kąt.
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 05, 2008 22:18

Isabel napisała o 22.07:
Zrobiłam właśnie test z psem, czyli moją Vegą (mix ON-ka).
Wybrałam ją, bo Tina bywa nieraz trochę szczekliwa.

Aksamitek zjeżył się cały, zasyczał raz i drugi, wystawił wszystkie pazurki,
po czym zastygł w tej pozie na oparciu wersalki i patrzył na nas
(Vegę trzymałam na smyczy).

Sunię w ogóle takie zachowanie nie wzruszyło, bardziej była zainteresowana
nowym zapachem w pokoju. Chciałam drugą, wolną ręką pogłaskać malucha,
ale na mnie też nasyczał. Bałam się, żeby nie skoczył na Vegę,
bo by chyba zupełnie zgłupiała - ona, taka poczciwa, matkująca moim kotom staruszka.

Wyprowadziłam Vegę i poszłam po jedzonko dla kiciucha.
Ale Aksamitek na dźwięk wygarnianego z puszki mięska i sypanego suchego
w ogóle nie pokazał się.
Siedział między kwiatkami, a gdy poszłam w jego stronę, to uciekł.
I już się nie dał pogłaskać. Chyba się na mnie obraził!
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 05, 2008 22:19

ja myślę, że gdyby znalazł się w domu z łagodnym psem,
który nie byłby zbyt nachalny w okazywaniu przyjaźni,
to pewnie sam by się nim zaciekawił po okresie obserwacji ;)
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 05, 2008 22:36

Może Aksamitek po pewnym czasie oswoił by się z pieskami,ale troche się boję żeby nie stało sie odwrotnie i żeby nie stał się zestresowany już na maksa,choć zazwyczaj młody kot z czasem toleruje psa.
Tak czy siak trzymam mocno kciuki za dobry domek dla naszego Pluszaczka :ok:
Obrazek

Katia*

 
Posty: 118
Od: Sob gru 08, 2007 23:52
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob sty 05, 2008 22:40

Isabel napisała:

Vega jest psem super łagodnym i zrównoważonym i nie jest nachalna,
bo jest psem starym i lubi mieć święty spokój.

Aksamitek albo nie miał do tej pory kontaktu z psem,
albo - i raczej na to bym stawiała - miał jakieś przykre doświadczenia
z psami.

Pierwszy raz oba kociaki nasyczały na Vegę, jak obwąchiwała kontenerek
(zaraz po przyjeździe), teraz Aksamitek był wyraźnie wrogo nastawiony
do psa, wrogo dlatego, że się go bał.

Wolę więc, żeby był w osobnym pokoju, chociaż w ten sposób
proces oswajania przebiega o wiele wolniej.

Zupełnie inaczej by było, gdyby uczestniczył w życiu domowym.
Mówiłam to paniom, które przyszły z wizytą, przekonywałam,
że jak będzie w normalnych warunkach domowych,
z całą tą krzątaniną, różnymi ciekawymi rzeczami dziejącymi się w kuchni itp.,
to wkrótce stanie się zupełnie innym, ciekawskim i rozmruczanym kotem.
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 05, 2008 22:41

odpisałam:

oczywiscie nie miałam na mysli Vegi :) chodziło mi o przyszły dom
Vega na pewno nie jest nachalnym psem, domyślam się, ze to cudowna, kochana sunia

a Aksamitek tak zareagował chyba ze strachu, taki odruch obronny

pięknie to napisałaś:
Zupełnie inaczej by było, gdyby uczestniczył w życiu domowym.
Mówiłam to paniom, które przyszły z wizytą, przekonywałam,
że jak będzie w normalnych warunkach domowych, z całą tą krzątaniną,
różnymi ciekawymi rzeczami dziejącymi się w kuchni itp.,
to wkrótce stanie się zupełnie innym, ciekawskim i rozmruczanym kotem.
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 05, 2008 23:00

Ja tez uważam,że lepiej by było gdyby jednak Aksamitek mieszkał w domu bez pieska,bo może tak jak napisała Isabel- kotek ma jakies przykre doświadczenia,wiec obecnośc psa pewnie by sprawiła,że oswajałby się duuuuużo dłuuużej niż normalnie.
Myslę,że nie ma co kotka stresować "wizytami" Vegi,bo napewno to kochany psiak,ale Aksamitek ze strachu wycofa się zupełnie i będzie nieufny w stosunku do ludzi również,może póki co trzeba mu dać czas żeby się oswoił z ludzmi i z całym otoczeniem domowym,bo to najwazniejsze :)


Mam nadzieję cichą,że te Panie się zdecydują przygarnąć koteczka :roll:
Obrazek

Katia*

 
Posty: 118
Od: Sob gru 08, 2007 23:52
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob sty 05, 2008 23:23

Trzymam kciuki za Aksamitka :D
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie sty 06, 2008 0:35

dziękujemy dzidziu :)

Isabel napisała:

Tak sobie pomyślałam, czy przypadkiem Aksamitek dlatego jest taki
mało ufny w stosunku do mnie, że czuje ode mnie zapach psów.
Panie, które dzisiaj przyszły (mama i jej dorosła córka z koleżanką)
Aksamitek widział przecież pierwszy raz, a jednak dał im się głaskać
i nawet się rozmruczał.

A ja mam go 10 dni, jestem u niego kilka razy dziennie,
mówię do niego, daję jedzonko, staram się przekonać do siebie
i zaledwie parę razy udało mi się go pogłaskać i raz wziąć na ręce,
ale żadnego mruczenia nie było.

On musi ode mnie czuć zapach psów, których się boi
i to nam przeszkadza w kontaktach.
A koty mają przecież dobry węch!
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 06, 2008 11:59

możliwe że pod akademikiem miał jakieś niemiłe spotkanie z psem :(
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 06, 2008 13:27

Myslę tak jak Wibryska,że to bardzo pradopodobne,że Aksamitka kiedys pogonił pies i teraz nie przepada za psim rodem.
To o tyle prawdopodobne,że w okolicach w których zył Aksamitek jest sporo psów,bo oprócz bloków sa tam domki,a ja sama widziałam dośc sporo osób wyprowadzających pieski na spacer własnie w miejscu gdzie mieszkał Aksamitek i reszta tych kotków,także byc może własnie Isabel słusznie spostrzegła,że to zapach psiaczków "przeszkadza" Aksamitkowi w nawiązaniu z nią kontaktów......Isabel musisz się wysmarować kocimietką chyba :ryk: :ryk: :ryk:

Kciuki za domek nadal ściskam :ok:
Obrazek

Katia*

 
Posty: 118
Od: Sob gru 08, 2007 23:52
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie sty 06, 2008 14:47

pomysł z kocimiętką - świetny :)
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 07, 2008 0:55

za domek! :ok:

czarne koty rulez!

[obok, oczywiscie, kotow czarnobialych, bialych z preguskowymi latkami i preguskowatych z bialymi latkami, jak moje: Bartek, Tusia i Zuza Obrazek ]

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Pon sty 07, 2008 13:44

Podnosze ślicznego Aksamitka i idę błagać Wszechświat zeby dzis wieczorem lub jutro rano Panie zadzwoniły z decyzją na "TAK"! :ok:
Obrazek

Katia*

 
Posty: 118
Od: Sob gru 08, 2007 23:52
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon sty 07, 2008 16:42

czekamy na wiadomości
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości