Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 2.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 05, 2008 20:06

kocio ma czapeczke jak Batman

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob sty 05, 2008 20:12

Obrazek domkowi gratuluję cudnego koteczka ,a Jinksowi wspaniałego domku Obrazek Wygląda jakby był u siebie :wink: Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Sob sty 05, 2008 23:26

Trafił się Jinksowi super domek. Jak w bajce - niech żyje długo i szczęśliwie :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 06, 2008 10:50

Tydzień temu przywiozłam do domu Psotkę, która miała być miziasta. Kotka boi się ludzi, ale na szczęście nie jest agresywna. Żeby cokolwiek przy niej zrobić trzeba ją najpierw złapać. W ciągu dnia przesiaduje w kącie lub na parapecie, ale w nocy porusza się po całym mieszkaniu. Z kuwetą nie ma problemów, do misek też trafia. Psotka miała być zdrowa a przywiozłam ją zagrzybioną. Na razie grzyba zlokalizowałam na nosie, który jest już cały obsypany. Nie sprawdzałam jej brzucha a biorąc pod uwagę, że była kastrowana miejsce pooperacyjne miało szansę się zagrzybić. Na razie nie ma mowy o smarowaniu zmienionych chorobowo miejsc. Po prostu nie dam rady utrzymać kotki i jednocześnie smarować. Psotka jest silna i nie cierpi przytrzymywania. Wiem, że Psotkę będę musiała leczyć szczepionkami. Nie wiem czy inne koty się zarażą. Chciałam ładną, miłą i zdrową kotkę, aby szybko znaleźć jej dom no i mam bojaźliwą, zagrzybioną, która może zarazić pozostałe koty.

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 06, 2008 15:10

mirka_t pisze:Tydzień temu przywiozłam do domu Psotkę, która miała być miziasta. Kotka boi się ludzi, ale na szczęście nie jest agresywna. Żeby cokolwiek przy niej zrobić trzeba ją najpierw złapać. W ciągu dnia przesiaduje w kącie lub na parapecie, ale w nocy porusza się po całym mieszkaniu. Z kuwetą nie ma problemów, do misek też trafia. Psotka miała być zdrowa a przywiozłam ją zagrzybioną. Na razie grzyba zlokalizowałam na nosie, który jest już cały obsypany. Nie sprawdzałam jej brzucha a biorąc pod uwagę, że była kastrowana miejsce pooperacyjne miało szansę się zagrzybić. Na razie nie ma mowy o smarowaniu zmienionych chorobowo miejsc. Po prostu nie dam rady utrzymać kotki i jednocześnie smarować. Psotka jest silna i nie cierpi przytrzymywania. Wiem, że Psotkę będę musiała leczyć szczepionkami. Nie wiem czy inne koty się zarażą. Chciałam ładną, miłą i zdrową kotkę, aby szybko znaleźć jej dom no i mam bojaźliwą, zagrzybioną, która może zarazić pozostałe koty.

Obrazek Obrazek Obrazek


Mirko piszesz tak jakbyś nie znała zachowań kotów żyjących na wolności.
Zamnkięte w pomiesczeniu są płochliwe i potrzebuja czasu by sie oswoić i otworzyć.
Mnie wcale nie dziwi, że ma grzyba. Dziczek może miec różne choróbska, ujawnia sie podczas stresu, o czym bardzo dobrze Wiesz.

Dziwię sie Tobie, że mając tyle kotów wzięłaś następną kotke, która zanim znajdzie dom może zakotwiczyć i dobić Cię finansowo.

Leczenie stada na grzybicę jest dramatyczne.
Wiem co pisze, bo ostatbnio przerabiałam nie tylko grzyba ale i świerzba- tylko u 11 kotów :(

Mirko przy takiej liczbie kotów w domu, nie masz komfortu - ani Ty ani one :(

Dlaczego nie zatrzymasz sie z braniem kolejnych kotów zanim nie wyadoptujesz tymczasowe ?

W 2004 roku pisałaś, że masz 8 rezydentów, a teraz ogólem 35 :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie sty 06, 2008 15:33

Fredziolna, jeśli ja piszę, że kot jest miły to jest on miły. Też kiedyś przywlokłam grzyba, ale nie miałam ogólnej epidemii i nie rozniosłam go. Psotka nie trafiła do mnie prosto z ulicy. Zaliczyła weta i dom tymczasowy. Dostałam ją jako zdrową kotkę. Gdy na dworcu okazało się, jaki jest problem z przełożeniem Psotki do innego transportera miałam przeczucie, że szybko się nie oswoi. Teraz nie wiem czy kiedykolwiek będzie kotką nakolankową. Na dworcu _kathrin na moje mieszane uczucia, co do miziastości kotki powiedziała, że najwyżej po nią przyjedzie. Po Twoim poście mam ochotę postąpić zgodnie z rozsądkiem i kotkę oddać. Coś mi się kołacze po głowie, że sama nie zawsze postępowałaś zgodnie z rozsądkiem. Być może dla tej kotki będzie wielkim szczęściem fakt, że jest u mnie. Będę ją leczyła i jeśli się nie oswoi wydam do gospodarstwa. Ciekawe, co z kotami, które zostały wypuszczone na działki a też mogły zostać zarażone grzybem.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 06, 2008 16:21

Mirko z sympatii do Ciebie napiałam ten post.

Co do mojego braku rozsądku to i owszem, nie postapiłam zgodnie z nim kiedy Maleńka umierała na pp. Nie mogłam jej zostawić w altanie na działce, dogladając tylko dwa razy dzieniie, podczas kiedy ona wymagała nawodnienia, docieplenia i karmienia.
Ja nie wiedziałam, że to pp, bo na moim zadupiu nie było testów na parwowirozę.
Prawdą jest, że naraziłam 4 tymczasowe kociaki, które były u mnie w domu. Migiem dostały surowicę i już są w swoich domkach.
Natomiast w tej chwili nie wezmę z lecznicy żadnego kota na tymczas, a to z braku warunków dla nich i dla nas. Jesli sam mi stanie na drodze, to postapię zgodnie z sercem, a nie rozsądkiem.
Mojej wet otwarcię mówię: nie.
Jesli bede miała warunki, to i owszem, ale podczas pomocy kotom nie chcę sie przekocić.
W tej chwili uległam rodzinie i mamy dwie rezydentki, choć wciąz mi po głowie kołacze sie ich adopcja.
Wiesz, u mnie 7+4 tymczasy to duzo kotów, naprawdę.

Mirko :king:
Ostatnio edytowano Nie sty 06, 2008 18:38 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie sty 06, 2008 17:07

Fredziolnia mi naprawdę nie chodzi o poklask i ogólny podziw. To, że jestem narwana i działam pod wpływem impulsu nie jest nowością. Bardzo rzadko biorę kota z forum, bo dość potrzebujących jest w bydgoskim schronie. Dzięki forumowiczom mam wsparcie finansowe i głupie uczucie, że należy od czasu do czasu wziąć kota z forum. Tak mam i ciężko mi to zmienić. Szkoda tylko, że osoby, którym być może Psotka zawdzięcza grzyba nie znalazły czasu lub ochoty skontaktować się ze mną w tej sprawie. Być może nie są tak impulsywne jak ja i na reakcję potrzebują więcej czasu.

Tak na marginesie, gdy deklaruję chęć przyjęcia kota z forum to uprzedzam o moim zakoceniu i warunkach. Proszę też, aby brano mnie pod uwagę jako ostatnią deskę ratunku. Być może liczę na rozsądek innych, jeśli mi go brakuje.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 06, 2008 18:36

mirka_t pisze:Fredziolnia mi naprawdę nie chodzi o poklask i ogólny podziw. To, że jestem narwana i działam pod wpływem impulsu nie jest nowością. Bardzo rzadko biorę kota z forum, bo dość potrzebujących jest w bydgoskim schronie. Dzięki forumowiczom mam wsparcie finansowe i głupie uczucie, że należy od czasu do czasu wziąć kota z forum . Tak mam i ciężko mi to zmienić. Szkoda tylko, że osoby, którym być może Psotka zawdzięcza grzyba nie znalazły czasu lub ochoty skontaktować się ze mną w tej sprawie. Być może nie są tak impulsywne jak ja i na reakcję potrzebują więcej czasu.

Tak na marginesie, gdy deklaruję chęć przyjęcia kota z forum to uprzedzam o moim zakoceniu i warunkach. Proszę też, aby brano mnie pod uwagę jako ostatnią deskę ratunku. Być może liczę na rozsądek innych, jeśli mi go brakuje.


Mirko, moje słowa wynikają z uznania i szacunku dla Ciebie. To nie słodzenie, by Ci sie przypodobać.
Czytając Twoje watki dużo sie nauczyłam, a szczególnie by w sprawach tymczasów byc stanowczą.

Zanim zaproponujesz jakiemukolwiek kotu z forum tymczas weź pod uwage ilość kotów. Musisz wziąc pod uwage ich komfort i własne ograniczenia.

Przy takiej ilości kotów nie brałabym Cie pod uwagę jako tymczas.

Masz piękne tymczasowe koty, które moga znaleźć domy, tylko trzeba nad tym popracować. Zresztą ty o Tym Wiesz, co ja bedę Ci mówić.

Proszę nie bierz kolejnych kotów, wyadoptuj te które już są Ciebie.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie sty 06, 2008 19:19

Faktycznie lepiej nie brać kotów, bo nie mam szczęścia. Trafia do mnie zbyt dużo słabo adopcyjnych kotów. Na dodatek takich wybrakowanych, które potrzebują pomocy jest najwięcej.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 06, 2008 19:24

Mirka te wybrakowane :wink: potrzebują wiecej czasu na znalezienie swojego człowieka.

Czy wszystkie tymczasy adopcyjne mają swoje wątki na kociarni ?

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie sty 06, 2008 19:31

Nie wszystkie. Kilka kotów ma swoje wątki i ogłoszenia i wiszą już dość długo. Zresztą nie raz było tak, że gdy ktoś trafia do mnie zainteresowany kotem z ogłoszenia dostaje innego kota. Staram się dobrać kota do ludzi, aby ten miał w nowym domu jak najlepiej.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 06, 2008 19:45

Mirko, a próbowałaś poumieszczać więcej ogłoszeń? Na innych portalach?
Na ale.gratka.pl, adopcyjnej miau ? A może papierowe Anonse?
Im więcej ogłoszeń tym lepiej, to nie tylko takie tam gadanie - piszę to z naszego łódzkiego doświadczenia.
Dzięki ogłoszeniom koty idą do domów nawet bezpośrednio ze schroniska, często wypatrzone przez ludzi z innych miast, którzy zakochują się i przyjeżdżają już po wybranego wcześniej kota.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie sty 06, 2008 20:45

Mokkunia na ale.gratka.pl są ogłoszenia wstawione chyba prze Ciebie. Ja wstawiłam ogłoszenia na adopcje.org no i kilka wątków na miau. Znajomi dają moje namiary każdemu zainteresowanemu adopcją kota. W tej chwili powinnam wstrzymać adopcje ze względu na grzybicę. Na dodatek w wielu domach dopada koty dziwny katar połączony z zapaleniem spojówek. U mnie też kilka kotów ma łzawiące oczy. Jinks również po wczorajszej podróży zaczął smarkać i ma nieciekawe oko.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 06, 2008 20:54

Dzisiaj tylko 4 zdjęcia.

Obrazek Gizmo Obrazek Maja Obrazek Pepa Obrazek Cosiek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], lucjan123 i 94 gości