Dwie Czarnulki...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 14, 2007 17:36

10 listopada zamieszkała z nami Bródka, urocza kociczka z tego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67384&start=345

Od razu zrobiło się ciekawie, bo Bródka zrobiła "wejście smoka" i zaczęła gonić rezydentki. A dziewczyny ze Śląska pisały, że to takie biedne, zestrachane futerko, na dodatek z usuniętymi pazurkami 8O .
Ale jeśli rezydentki pozwalają aby Nowa tak je ustawiała, to już ich sprawa, ja ich bronić nie zamierzam :roll:
Na razie nie ma kłopotów adaptacyjnych, jak wszystko będzie w porządku, to za 3 tygodnie wybiorę się z Bródką do weta na szczepienie.

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lis 14, 2007 18:52

Zdjęcia Bródki są prześliczne,szczególnie to z podwoziem do góry...cudne,poproszę maila
ObrazekObrazek

lola

 
Posty: 194
Od: Pon mar 13, 2006 8:49
Lokalizacja: Kraków Qr2nów

Post » Pt lis 16, 2007 7:18

No i wcale nie jest lepiej :( Ataki Bródki są coraz bardziej agresywne i częstsze. W wątku Bródki pisałam, że zdarzało mi się znajdować kupkę i siuśki poza kuwetą, podejrzewałam o to właśnie Bródkę a dzisiaj w nocy się okazało, że taką niespodziankę zostawia po sobie Krótka. W momencie ataku, gdy ma odciętą drogę ucieczki biedulka ze strachu się załatwia tam gdzie stoi:(
Całą nockę rezydentki siedziały w łazience, co próbowały wyjść, to Brodzia już warczała pod drzwiami. Mam nadzieję, że jakoś się dogadają i nie będzie tak źle, zwłaszcza, że z Viki też było bardzo ostro na początku.
Dzisiaj rano przed wyjściem do pracy odizolowałam futra. Po zamknięciu drzwi do pokoju rezydentki jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wyprostowały łapki i widać było jak schodzi z nich całe napięcie.

Dziewczyny ze Śląska nie uwierzą, że ta biedna Bródka aż tak bardzo chce zdominować moje małe stadko. Może teraz sobie odbija to, że wcześniej to ona była przeganiana :(

Bardzo prosimy o forumowe kciuki....

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lis 16, 2007 7:55

Ojej :cry: to ja trzymam bardzo mocno,lepiej ,żeby Futra się dogadały bo TŻ dostanie zawału,że jego pupilka jest tak traktowana :evil:
ObrazekObrazek

lola

 
Posty: 194
Od: Pon mar 13, 2006 8:49
Lokalizacja: Kraków Qr2nów

Post » Nie lis 18, 2007 17:00

No i Bródka się doczekała... rezydentki po którymś z kolei ataku się wkurzyły i odparły natarcie Brodzi. Teraz Bródka zaczęła chodzić na krótkich nóżkach, przekonała się, że taka bezkarna to ona nie będzie i że wszelka cierpliwość ma swoje granice.

Ludzie, kiedy ta sytuacja znormalnieje, nie marzę żeby się pokochały ale żeby się choć tolerowały :( I dosonale wiem, że tydzień to mało, z Viki to trwało 3,4 miesiące :(

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lis 20, 2007 10:15

Witam ,
śledzę wątek Brodki od początku , czy można wiedzieć jaka sytuacja u czarnulki-czarnulek :) Mam nadzieję, że już się dogadują :D
Pozdrawiam serdecznie i życzę tylko spokojnych chwil :) Miziaczki dla kociaczków

uska3

 
Posty: 255
Od: Wto lip 03, 2007 7:48
Lokalizacja: Myszków

Post » Czw lis 22, 2007 15:52

U nas sytuacja bez zmian :(
Bródka sama jest idealnym kotem, wielki z niej pieszczoszek. W stosunku do rezydentek chce dominować i wciąż je goni. Jak sytuacja się nie poprawi w ciągu kilku dni to będę pisać o przysłanie kropli Bacha.
Ja mam dużo cierpliwości ale żal mi rezydentek i TŻ też, bo bardzo to wszystko przeżywa :(

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lis 27, 2007 16:58

Gagatku dawno nie pisałaś... co słychać u ogonów?Bródka gania cały czas?co z kroplami Bacha?...a jak TŻ?mam nadzieję,że tego nie widzi :roll:
ObrazekObrazek

lola

 
Posty: 194
Od: Pon mar 13, 2006 8:49
Lokalizacja: Kraków Qr2nów

Post » Wto gru 11, 2007 19:23

Dawno nie pisałam, bo u nas sytuacja niezmienna, nie widać nawet cienia porozumienia między futrami :(

Dzisiaj dotarły do mnie oczekiwane z utęsknieniem krople dr Bacha. Kuracja rozpoczęta z wielką nadzieją, że nam się uda.


Prosimy nieśmiało o czyniące cuda forumowe kciuki :oops:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro gru 12, 2007 15:04

To my trzymamy duuużooo kciuków :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

lola

 
Posty: 194
Od: Pon mar 13, 2006 8:49
Lokalizacja: Kraków Qr2nów

Post » Sob sty 05, 2008 9:16

Wygrzebałam wątek z mroków dziejów :wink:

U nas w zasadzie zmian nie ma albo bardzo niewielkie (to jak spojrzę najbardziej optymistycznym okiem)
Bródka już ponad miesiąc dostaje krople Bacha ale reakcje na inne koty są podobne. No może tylko z tą różnicą, że rzadsze, bo raz na kilka dni, ale Bródka dalej jest odizolowana od rezydentek ( w nocy lub jak wychodzę do pracy). Na dłuższą metę taka sytuacja jest nie do wytrzymania. W ciągu dnia drzwi do pokoju są otwarte ale rezydentki boją się wchodzić do niego a i Bródka rzadko się decyduje aby opuścić swoje pielesze. Jak się futrzaki spotkają to dochodzi do awantury. Ponieważ od początku rezydentki były przez Bródkę atakowane to teraz już na sam jej widok uciekają na najwyższe miejsca w domu. Z żadnej strony nie ma choć cienia chęci zapoznania się, powąchania itp. Nie mam koncepcji co dalej robić, wiem jedno, że jeśli za kilka miesięcy nic się nie zmieni to będę musiała szukać dla Bródki niezakoconego domku. Bardzo przykro byłoby mi się z nią rozstawać, bo to cudowne kocisko, przytulaste, kochane, ma tylko jedną wadę, nie toleruje moich rezydentek.

Prosimy o forumowe kciuki, aby jednak nam się udało.........

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob sty 05, 2008 10:49

Może ktoś ma doświadczenie z trudnym dokoceniem,a jednak mu się udało?? Ja tylko mogę trzymać kciuki :(
ObrazekObrazek

lola

 
Posty: 194
Od: Pon mar 13, 2006 8:49
Lokalizacja: Kraków Qr2nów

Post » Czw sty 31, 2008 10:45

bardzo mi przykro, że masz takie problemy z Brodzią, czuję się współwinna, boć to ode mnie ją dostałaś, :oops: ale u mnie nic nie wskazywało na to, że może być z niej taka dominantka :oops:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie lut 03, 2008 16:22

mar9 pisze:bardzo mi przykro, że masz takie problemy z Brodzią, czuję się współwinna, boć to ode mnie ją dostałaś, :oops: ale u mnie nic nie wskazywało na to, że może być z niej taka dominantka :oops:


Ależ Mar9 przecież takich sytuacji nie da się przewidzieć, w żadnym przypadku nie obwiniam Ciebie ani nikogo innego.
Im dłużej Bródka jest ze mną to tym lepiej zaczynam rozumieć jej problem, tak przynajmniej mi się wydaje :roll:
Zauważyłam, że po atakach Bródka odwraca się, ucieka i stara się gdzieś schować. Z dominacją to ma niewiele wspólnego, raczej wydaje mi się, że Bródka to typowa kocia jedynaczka i potrzebuje niezakoconego domu. Jest idealnym kotem gdy jesteśmy same w pokoju, przytula się, włazi na kolana. Mam wrażenie, że te jej ataki to zazdrość o inne koty. Moje mieszkanie zostało podzielone na dwie strefy, w jednym pokoju urzęduje Bródka (na noc i jak wychodzę do pracy zamykam drzwi), reszta mieszkania należy do rezydentek. Jak jestem w domu, drzwi do pokoju są otwarte ale koty wcale nie pragną bliższych kontaktów. Rezydentki boją się wejść do pokoju a jak się za bardzo zbliżą to Bródka biegnie je przepędzić. W nocy chcę aby rezydentki czuły się bezpieczne i dlatego zamykam drzwi do pokoju w którym jest Bródka. Brodzia już 2 miesiące jest na kroplach Bacha, efektów nie widać inne zabiegi też nie przynoszą rezultatów. Na dłuższą metę takie życie wydaje mi się niemożliwe, bo wszyscy się męczą. TŻ już ledwo toleruje 2 kuwety koło telewizora (Bródka musi mieć jedną na qpalka i drugą na sioo, jak była jedna kuweta, to sioo lądowało obok, na dywanie :( ).

Proszę wymyślcie coś, bo jak nic się nie zmieni w ciągu kilku tygodni to będę zmuszona szukać jej nowego niezakoconego domu. Jedno co mogę obiecać, to to, że to będzie dom sprawdzony na wszelkie możliwe sposoby. Na dnie serca mam nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone... ..i futra chociaż zaczną się tolerować :(

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt kwi 11, 2008 7:05

Niestety Bródka nie mogła się u mnie zaadoptować, cały czas były wojny między futrami. Walka była nie o chęć ustalenia kto jest w stadzie najważniejszy ale o względy "pańci". Jak Bródka widziała, że przytulam którąś z rezydentek, to później ta kotka miała przechlapane. Bródka tylko czekała aby ją dopaść. Na dodatek Bródka posikiwała poza kuwetą :(

Znalazłam Bródce nowy dom bez innych futer. Dom jest sprawdzony, co najwazniejsze jest mi znany, tak więc bedę mogła ją odwiedzać. Nie ma dzieci, sami dorośli, balkonu na szczęście też nie ma. Będzie kotem w 100% niewychodzącym. Bródka jest już na nowym miejscu kilka dni i widać po niej, że czuje się panią na włościach, ładnie je i załatwia się tylko do kuwety. Bałam się, że z tym jej siusianiem będą problemy :oops:

Do tej pory zawsze mi się wydawało, że takie sytuacje są niemożliwe, że nie ma takiej siły i futra w końcu kiedyś się dogadują. Teraz wiem, że w życiu bywa różnie :(

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, kasiek1510, puszatek i 50 gości