Wrzuca chrupki do miski z woda, potem w takie rozmoczone gluty pakuje łapki i robi "pieczatki" na scianie. Urocze, prawda?
Siedze sobie w wannie (liczac naiwnie na chwile relaksu w samotnosci) a tu z pokoju dobiegaja mnie odgłosy awantury.
Pańcio podniesionym glosem tłumaczy kotu, ze tak sie nie robi i nie po to on w pocie czola na chrupki zarabia, zeby kot je marnował bezmyslnie

Kot najprawdopodobniej ma cała tyrade głeboko pod ogonkiem, bo za chwile słysze
- Jak do ciebie mowie, to sie dooopa nie odwracaj!
Wyłaze z tej wanny (zrelaksowana, ze heeej

- Teraz to sie matce tłumacz, czarny wandalu!