gorączki już nie ma wcale

z jedzeniem nadal tak sobie, najchętnie convalescent i zupka z recovery( wczoraj była) - ładnie zjadła; suchego nie chciała - brała do pysia i wypluwała - jakby nie mogła przełknąć bo boli gardło
qpki już ładniejsze, ale po lekach kicia straszne ma gazy
oj te moje chorowitki, to gorzej niż z małymi dziećmi, same problemy
czasami to mi się wydaje, że Tosia ( do weta nie nadziwidzi chodzić) ale lubi chorować

a tak poważnie-przejrzałam jej kartoteke - jest to oglądać i podziwiać; dziwie się jak taki organizm to wszystko wytrzymał? i czy to ma wpływ np na wątrobe - czy ja to powinnam jakoś sprawdzić???
sama juz nie wiem, bo boje się że znowu coś znienacka wyskoczy
czy może jak będę robiła jej niedługo pełną morfologię to próby wątrobowe powinnam zrobić?? musze zapytać weta....
ciężko nan idzie to wszystko...
___________
