I co ja miałam zrobić, nie mogłam odmówić, bo kota trzeba ratować.
Pojechaliśmy tam z Konradem.Ledwo dało się kociaka złapać, bo był bardzo wystraszony.Zawieźliśmy do lecznicy całodobowej.
Okazało się, że kociakowi wypadło jelito grube

Muszę go zabrać do siebie, bo nie mam wyjścia.Rezydenci się wkurzą i obrażą.Zwłaszcza Zosia, bo ona nadal nie akceptuje Kuby.Prycha, burczy.Burczy też na Pysię.Przestała spać ze mną w łóżku.Jest totalnie obrażona.
Nie wiem co będzie z tym małym........
