SchronWro=ŚLEPOTA i BÓL. Teraz Pan Aslan na włościach :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 27, 2007 17:00

ossett pisze:
thor pisze:To nie przjdzie nie bedzie na to kasy aby każdy kot zabrany z kociarni był przebadany pod względem białaczki, Fiv itd kto ta kase da?
.

A jaka jest pewność , że zadbany kot domowy właśnie przyniesiony do schroniska, albo słodkie kocie nie ma białaczki albo FIPu albo FIVu?
Żadna.
Kot rezydent, który jest u mnie nie miał żadnej z tych chorób, ale był wycieńczony, zapchlony, zaświerzbiony ,zarobaczony i z chorymi nerkami 9nie dziwię sie, po po takim karmieniu jakie tam jest...).
A poza tym to skoro wszyscy tak boją sie tych zakaźnych chorób to toleruje sie ,że te koty są zagrożeniem dla innych?
Pachnie mi tu hipokryzją...


ossett nie ma pewności. Ale przeinaczasz to co piszę - zrozum póki co żadne miasto nie dało na to kasy i nie da, bo tam gdzie się da to z trudem udaje się wywalczyć kase na sterylizacje.
Wiec co ty piszesz o hipokryzji całkiem nie rozumiem. Ja nie pisze o moich poglądach ale o realiach jakie panuję w urzedach miasta a raczej finansach miasta ok?

thor

 
Posty: 1241
Od: Czw paź 28, 2004 20:51
Lokalizacja: Tarnów

Post » Czw gru 27, 2007 17:32

thor pisze:
ossett pisze:
thor pisze:To nie przjdzie nie bedzie na to kasy aby każdy kot zabrany z kociarni był przebadany pod względem białaczki, Fiv itd kto ta kase da?
.

A jaka jest pewność , że zadbany kot domowy właśnie przyniesiony do schroniska, albo słodkie kocie nie ma białaczki albo FIPu albo FIVu?
Żadna.

A poza tym to skoro wszyscy tak boją sie tych zakaźnych chorób to toleruje sie ,że te koty są zagrożeniem dla innych?
Pachnie mi tu hipokryzją...


ossett nie ma pewności. Ale przeinaczasz to co piszę - zrozum póki co żadne miasto nie dało na to kasy i nie da, bo tam gdzie się da to z trudem udaje się wywalczyć kase na sterylizacje.
Wiec co ty piszesz o hipokryzji całkiem nie rozumiem. Ja nie pisze o moich poglądach ale o realiach jakie panuję w urzedach miasta a raczej finansach miasta ok?


Chodzi mi o to, aby jakoś ratować i wyciągać ze schroniska także koty, które mają tam 'zapewnione dożywocie', a nie tylko te właśnie przyniesione.
Oczywiście nie za pieniądze miasta tak jak i inne koty stamtąd wyciągane i ratowane nie są przecież leczone z funduszy schroniska, TOZu czy miasta.
Zacytowałąm Ciebie, ale to była taka ogólna uwaga nie do Ciebie skierowana, i może nie powinnam użyć słowa 'hipokryzja', ale raczej
"nadmierna ostrożność".

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 28, 2007 9:50

Taaaa, kasa, kasa, kasa....




A tu rozliczenie wpłat i wydatków na schroniskowe biedy.

WPŁATY

Olinka 12zł
Colas 20zł
Beata B. 20zł . . . . . . z aukcji KŻ - Kocio-Anioły

Femka 30zł . . . . . . z aukcji Pako - Piesek z Carrefoura

Zutor 20zł
Nataleczka 10zł
Pako 50zł . . . . . . z aukcji KŻ - Kartki Świąteczne

Kid 50zł . . . . . . z aukcji Bellavity - Filiżanki

Bellavita 20zł
Iwona_35 20zł
Marmotka 26zł . . . . . . z aukcji Thorkatt - wspaniałe myszki!

Alessandra 40zł
Maura 50zł . . . . . . z aukcji Wania71 - Ekotorby

Maura 20zł
Tufcio 50zł . . . . . . dodatkowo

Moja praca 95zł . . . . . . Jola, Sławek, Ania, Ala, Dorotka, Justyna, Ola i Gosia - dziekuję!

RAZEM: 533zł


Wszystkim ofiarodawcom, wystawiającym licytacje i licytującym baaaaardzo mocno dziekuję!

WYDATKI:

Czarna Szczęściara: szpitalik 280zł + karm,a 2,5kg RCIntestinal 74zł = 354zł - zapłacono z ogólnej puli, w/w wymienionej
Ostatnio edytowano Śro sty 02, 2008 15:11 przez marcjannakape, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pt gru 28, 2007 12:00

marcjannakape pisze:
ossett pisze:
mamucik pisze:Nie sądzę, aby Dudkiewicz, porządnie zmotywowany, odmówił wsparcia. To jest do załatwienia, więc zapewne miasto pokryłoby duza częśc kosztów. Wartoby było powalczyć o sterylizacje w takim zakresie, jakia winna być w europejskim mieście. Lecznicę, gdzie za darmo byłyby leczone zwierzęta, to nie są duże koszty dla miasta, a super o nim świadczy, jako o polskim mieście na naprawde europejskim poziomie.


Bardzo dobry pomysł.


Wg władz miejskich taki gabinet juz istnieje - w schronisku...
Tam wystarczy zmienić kadrę: wywalić wetów (nietrzeźwego i niekompetentnego) oraz technika (który leczy kociarnie i izolatkę, bez uprawnień).

ossett pisze:
mamucik pisze:Zacząć od jednej rzeczy - choćby od programu dostepnej i darmowej sterylizacji w wybranych placówkach. I przejść do kolejnej - choćby plakatów, że zwierze to nie rzecz.


Mamucik, masz super pomysły. Jeżeli zostaniesz szefową jakiejś prozwierzęcej organizacji, to jestem gotowa do niej wstąpić i podporządkować się "dyscyplinie organizacyjnej".


Darmowe sterylki miasto juz finanasuje - jako bony dostepne w schronisku czy TOZie.

No to tyle mojego komentarza.[quote="marcjannakape"]

Przede wszystkim miziaki dla kota. Trzymam mocno za Ciebie kciuki, pewnie Ci dobrze u Marcjanny :) Jeszcze nie koniec świąt, w końcu jeszcze Nowy Rok, wtedy też cuda sie zdarzają.

Postaram się krótko, co do pozostałych tematów;
- wszyscy zapewnie wiemy, że talony są w śmiesznej ilosci w stosunku do ilości rozmnażających sie kotów ulicznych i ich rzeczywistych potrzeb. Oczywiście można sie też zapisać na sterylkę w schronisku, ale znam pare kotów, co to tego nie przeżyły, choć byc może to zbieg okolicznosci ( uwaga dyplomatyczna :wink: )
- przetrzymywanie kotów po kastracjach i sterylkach oraz w trakcie leczenia. Nie każdy ma możliwość przetrzymywania u siebie. Bezpieczne miejsce z odpowiednim zapleczem jest konieczne w tak dużym i dynamicznie rozwijajacym się mieście. Nie chodzi tu o dreptanie w urzędach, lecz o objecie tego patronatem najwyzszych :roll: władz miasta, co przy Dudkiewiczu wydaje się mimo wszystko mozliwe ( opinia zupełnie realna, tym bardziej, że znam troszkę jego działania od kuchni ). Badź dofinansowanie akcji sterylizacyjnych w lecznicach majacych odpowiednie zaplecze do właściwej opieki nad kotem.
- co do "gabinetu" w schronisku, nawet gdyby działał absolutnie modelowo, przy liczbie powiedzmy 10, czy nawet 8 TYSIĘCY kotów ulicznych, w części do sterylek, w znacznej mierze do leczenia - odpada. To nie kwestia 10, 20 czy nawet 100 na pewno bardzo, bardzo potrzebujacych kotów, lecz wielu dziesiątek kotów umierających na ulicach i działkach bez leczenia i leków. I nie wierzę w to, że jeśli wszystkie wrocławskie organizacje zwierzęce RAZEM zwróciłyby się z nie podlegajacym negocjacjom medialnym apelem :wink: o pomoc zostałyby spuszczone na drzewo :oops: :wink: . Bo pojedyńcza organizacja raczej sie nie przebije, wiem, ze TOZ już próbował. Dlatego wydaje mi się, że warto rozmawiać pomiędzy sobą. W końcu wszystkim chodzi o zwierzaki, nie istotne, czy to schroniskowe, uliczne, działkowe, z pseudohodowli czy domowe. Wszystkie są jednakowo bezradne.

Kociaku, nie będę sie już tutaj - w Twoim temacie na to, co powyżej rozpisywać, bo to Twój temat, ale bedę czasem zagladać, choćby po to, żeby sie weselić tym, że Ty miałeś szczęscie :) i choc na pewno dobrze Ci u Marcjanny, warto by było juz zamieszkac w swoim domku. Ale byś go kochał :)

(Dzieki za dobre słowa na PW, ossett, trzymam za słowo :wink: )
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 28, 2007 12:53

Mamucik, wszystko co piszesz to rawda - potrzeba wielu zmian, a to co jest nie zaspokaja ułamka potrzeb. Ale ja patrze na to jak rzędnik _ przepis jest przepis, cos tam sie robi, to jesteśmy rozgrzeszeni. A finanse pbliczne to finanse publiczne - jest ciagle za mało. Jak dostana koty, to kto inny straci. Nie mówiąc o tym jaki ferent wzniesby wrogowie zwierzaków...
Wiadomo kopać trzeba, ae nie nnastawiajmy sie też, że cuda zdziałamy.
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pt gru 28, 2007 21:32

Rozmawiałam z mamą po południu i z tej relacji mam bardzo dobre wadomości o Aslanie :D
Aslan oswoił sie z nowym miejscem i ... śpi na moim łóżku :lol:
Poza tym grzeczny cały czas, a to czerwone oczko już bardzo ładnie wygląda - mama twierdzi, że jest prawie jak zdrowe i kot może swobodnie nim patrzeć :dance:
Ale mam jutro dokładnie go obejrzeć z wetem, bo mama znalazła niepokojące ranki z pęcherzykami :( Poza tym coś mu jest w klatkę piersiową...
Jutro Aslan przyjeżdża rano do Wro i zobaczymy o wet powie.

Ale jedno jest pewne: wystarczy trochę czasu, dobtych leków i można kota postawić na nogi, a nie doprowadzać w strachu do agonii :evil:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pt gru 28, 2007 22:33

marcjannakape pisze:Rozmawiałam z mamą po południu i z tej relacji mam bardzo dobre wadomości o Aslanie :D
Aslan oswoił sie z nowym miejscem i ... śpi na moim łóżku :lol:
Poza tym grzeczny cały czas, a to czerwone oczko już bardzo ładnie wygląda - mama twierdzi, że jest prawie jak zdrowe i kot może swobodnie nim patrzeć :dance:


Super wiadomosci! Oby tak dalej! :D

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 29, 2007 21:28

Dzis był baaaardzo "ciekawy" dzień...

Najpierw zaspałam :oops:
Potem brat dzwoni, że już jest w drodze, Aslan siedzi w transporterze i jest ok.
Druga rozmowa z bratem wyglądała tak, że musiałam zejść na dół i przeszukać samochód, bo Aslan znikł! Adam mówił, że koło Trzebnicy kot wyważył kratke i usadowił się na przednim siedzeniu :roll: , a następnie znikł...
Asla wlazł pod przednie siedzenie pasażera, w ... mechanizm do przesuwania :( Zaklinował się :( Widać było jak ma powykrzywiane łapy i płacze :placz: Baliśmy się, że połamiemy mu łapki :strach: Pół godziny rozbieraliśmy siedzenie na kawałki! Sam Aslan pare razy próbował jakoś sie stamtąd wyczołgać, ale nie wychodziło mu i tylko bardziej płakał :crying: Juz myślała, że bedę kogoś wzywac do cięcia siedzenia na kawałki, ale udało się!
Dodam tylko, że brat jechał na imprezę, elegancko ubrany, bez odpowiednich narzędzi i babrał sie w rozkładanie samochodu...
Aslanowi na szczęście nic sie nie stało, tylko stracha sobie napędził (no i nam też).

Potem poleciałam do schronu i odwiedziłam kicię w szpitaliku. A siostra dzwoni, że poszło futro i krew między NP a Aslanem 8O Jak wróciłam do domu NP wściekły zamkniety w toalecie, Aslan wystraszony, pełno wyrwanych kłębków kłaków :evil:
Efekt:
pożarte uszy i głowa u Aslana
pożarty nos i wyrwany z mięsem pazur u Niuńka
wściekła i podrapana siostra...

Po tym wszystkim zabrałam Aslana do weta. Kontynuujemy dotychczasowe leczenie, bo daje efekty. Oczko lewe (to z mięsem na wierzchu) juz bardzo ładne, prawie normalne :dance: Na drugim nadal bielmo, ale bardziej przezroczyste. Do tego świetny apetyt i chęć do wcinania tabletek. W nagrodę kupiłam Aslanowi parę saszetek RCConvalence.

Teraz jest juz Aslan w moim rodzinnym domu, co bardzo mu odpowiada ( nie ma NP 8) ) i barankuje!

Moge jeszcze raz powiedzieć, że wystarczą dobre chęci, dobry lek i regularne doglądanie, a mozna z prawie zwłok zrobić pieknego kota!
Wystarczy tak niewiele...
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Sob gru 29, 2007 22:03

Ale dzień :roll: nie zazdroszczę przeżyć :twisted: :wink:

I widzisz , Niuniek chce Cię mieć na własność :lol: - myślę że po pobycie Savage przemyślał sobie to i owo , niewykluczone że PK wyjaśnił mu o co chodzi z tymczasami , przynajmniej niektórymi ...


Trzymajcie się :D

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 29, 2007 23:06

Marcjanno, ale przeżycia :strach:

Chyba powinnaś wpisać Aslana na listę w wątku łabędzi.
Kocisko zawdzięcza Ci życie.
Jesteś :king:
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 31, 2007 12:40

no to kociambek nam zdrowieje, bardzo dobrze!
Dokłądnie troche checi, doglądania i odpowiednich leków i dzieją sie cuda:)
"Na świecie jest takie miejsce , które Cię potrzebuje i takie , w którym Ty potrzebujesz być. Zobacz jak się spotykają" Hilda Charlton

demi

 
Posty: 169
Od: Pt lip 27, 2007 21:17
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 31, 2007 13:27

marcjannakape pisze:Mamucik, wszystko co piszesz to rawda - potrzeba wielu zmian, a to co jest nie zaspokaja ułamka potrzeb. Ale ja patrze na to jak rzędnik _ przepis jest przepis, cos tam sie robi, to jesteśmy rozgrzeszeni. A finanse pbliczne to finanse publiczne - jest ciagle za mało. Jak dostana koty, to kto inny straci. Nie mówiąc o tym jaki ferent wzniesby wrogowie zwierzaków...
Wiadomo kopać trzeba, ae nie nnastawiajmy sie też, że cuda zdziałamy.


Przede wszystkim ale Ci dobrze Kociaku. A miałeś umrzeć w klatce, a przedtem miałes bardzo cierpieć - ciekawam, czy kierowniczka umieralni wie, co znaczy słowo schronisko ( może mała podpowiedź, że pochodzi od słowa schronienie )
A co do funduszy - można przeorganizować fundusze wydziału środowiska, skorzystac z naprawde dużych funduszy unijnych i z pomocy sponsorów - np firm farmaceutycznych, leki dla zwierząt do duża gałęź dochodowa. Problemem nie jest dostępność srodków, tylko zorganizowanie tego w taki sposób, żeby druga strona widziała w nas partnerów. I piszę to jako prawnik na ta chwilę zajmujący się prawem finansowym zza biurka :cry: ( to dotyczy biurka :wink: )
A co do cudów :), ja wierzę w cuda, nie byłabym "na ulicy", gdybym w nie nie wierzyła :wink:
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 31, 2007 13:27

jestecie wielkie!!!!!!!!
"Tam twoj dom, gdzie Twoj kot"

irishgirl

 
Posty: 86
Od: Śro mar 21, 2007 15:17

Post » Pon gru 31, 2007 20:15

ehm, wiecie nie ma co aż tak gadać. przecież kierowniczka schroniska mówi wszędzie żeby nie przynosić kotów do schroniska. bo to nie jest dla nich miejsce. Barak dla kotów powstał dzieki starym tozowiczom, ale nikt nie pomyślał widocznie ze tak sie to moze skończyc!
pani B. mówi przecież ludziom, zeby np małych kotów z działek nie przywozić, czesto ludziom odmawia- tłumaczy ze zdychaja.
Tłumaczyc se można, ludzie dalej przynoszą.
Miasto nie finansuje 'spraw kocich' tylko psie. miasto mówi, ze koty to 'wolno żyjace" zwierzęta, a ich miejscem jest ulica....
"Na świecie jest takie miejsce , które Cię potrzebuje i takie , w którym Ty potrzebujesz być. Zobacz jak się spotykają" Hilda Charlton

demi

 
Posty: 169
Od: Pt lip 27, 2007 21:17
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 01, 2008 12:20

demi pisze:ehm, wiecie nie ma co aż tak gadać. przecież kierowniczka schroniska mówi wszędzie żeby nie przynosić kotów do schroniska. bo to nie jest dla nich miejsce. Barak dla kotów powstał dzieki starym tozowiczom, ale nikt nie pomyślał widocznie ze tak sie to moze skończyc!
pani B. mówi przecież ludziom, zeby np małych kotów z działek nie przywozić, czesto ludziom odmawia- tłumaczy ze zdychaja.
Tłumaczyc se można, ludzie dalej przynoszą.
Miasto nie finansuje 'spraw kocich' tylko psie. miasto mówi, ze koty to 'wolno żyjace" zwierzęta, a ich miejscem jest ulica....


To niech ta bardzo medialna i popularna pani B. z ZG TOZu w Warszawie, kierowniczka TOZowskiego schroniska we Wrocławiu oświadczy to wreszcie głośno i publicznie, że u NIEJ koty umierają.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości