Narcyz okazał się kotem bojowym
Wieczorem z sąsiedniego pokoju dobiegły mnie jakieś wrzaski i buczenie. Byłam pewna, że to Blusia terroryzuje któregoś z chłopaków - Szajbusa albo Narcyza

Tym razem chodziło o Narcyza, odgoniłam Blusię, Narcyzik schował się pod kaloryfer. Na szczęście te występy Blusi nie robią na nim wielkiego wrażenia, po chwili przyszedł do nas do pokoju i ułożył się do snu na podusi.
Godzinę później wlazłam do łóżka, Bluś jak gdyby nigdy nic przyszedł mi dać buzi i poudawać, że jest grzecznym, kochanym kotkiem

Miziamy się w najlepsze i nagle widzę, że ma coś dziwnego pod okiem. Oglądam ją dokładnie - a ona ma wbity pod oko koci pazur

Wbity głęboko, musiałam mocno pociągnąć, żeby go wyjąć. Wbity dosłownie tuż pod gałką oczną
Pazur ewidentnie jest Narcyzowy, bo długi, ostry i zakrzywiony. Wszystkim kotom w sobotę obcięłam pazurki, oszczędziłam tylko Oneta i Narcyza, bo nie chciałam ich o zawał przyprawić ze strachu. Dziś sama o mało co nie dostałam zawału...