Już piszę.
Waciak nienawidzi kroplówek. W ogóle nienawidzi, jak się Waciakowi coś robi

. Dziś co prawda mniej czasu leżałam na kocie, ale i tak...
Wacio i Demiś dostali kroplówki i wyraźnie się po nich lepiej czują, choć z Waciaka nadal leci passsskudna

kupa. Beret i Kufajka dostały leki, antybiotyk, przeciwwymiotne na wszelki - ale w zasadzie wyglądają jak prawie zdrowe koty. Temperatura w normie, wyniki krwi Bereta też.
Będziemy je dopajać, trochę zjadły, ale bez szaleństw. Widzę, że zarówno organizm Demisia, jak i Waciaka walczą - oby im sił starczyło... Jutro postaramy sie o konsultację dobrej, mądrej wetki, bo dziś wszystko w biegu było...