Najważniejsza informacja dnia dzisiejszego:
HETRE JEST ZDROWY!!!
Nawet nie potrafię opisać mojej radości...
Jak już wspomniałam, naczytałam się dzisiaj o białaczce, testach, szczepieniach, itd...
Dlatego kiedy pojechałam do Dorotki, byłam trochę wiedząca

, aczkolwiek zmartwiona, bo wyczytałam, że testy ELISA można powtórzyć po 60 do 90 dniach od ostatniego testu. Są nowe testy, które można szybciej wykonać, ale w Polsce ich jeszcze nie ma...
Swoją drogą szczepienia są dość niebezpieczne, gdyż mogą powodować guzy w miejscu szczepienia, praktycznie nieuleczalne, dlatego szczepi się kota jak najniżej tylnej nóżki, by w razie czego dokonać amputacji. Są jakieś nowe szczepienia, ale tylko w USA, w Polsce jeszcze nie...
Zaczęłam się nad wszystkim zastanawiać...

i jeżeli chodzi wykonanie testu, a raczej jego sens i o szczepienie Zulka, bo niby kot domowy (nie wychodzących naturalnie nie ma potrzeby szczepić, bo i po co, a wychodzące tak), ale kiedy jeździmy na działkę, to przecież biega luzem wszędzie...
Po przyjeździe do Dorotki, zaczęłam się dzielić moją wiedzą i cóż się okazuje...???
Zarówno nowe testy jak i szczepienia są już dostępne w Polsce!!!
Pewnie stary artykuł czytałam i dlatego nic nie wiedziałam...
Testy można powtórzyć już po 6 do 10 tygodni, a nowej generacji szczepienia - Purevax nie powodują wcześniej wspomnianych nowotworów
Dlatego Mały mógł mieć powtórzony test, a Zulka w niedługim czasie zaszczepię, poprzedzając szczepienie testem.
Jedyne co to dość droga sprawa, test kosztuje 130 zł, a szczepienie nawet nie wiem ile, ale naturalnie najważniejsze, by nasze pociechy były zdrowe...
Nawet nie wiecie, co ja przeżywałam czekając 10 minut na wynik testu...
Serce mi waliło niemiłosiernie, miałam wrażenie, że za chwilę i ja trafię na stół lekarski...
Poza tym Hetre ogółem jest zdrowy, ogonek w niesamowicie przyśpieszonym tempie się goi, a oczko ma szansę całkowicie się wyleczyć!!! Dorotka powiedziała, że jest bardzo zadowolona z postępów w leczeniu!!!
A Hetre to oaza spokoju, dostał 6 za spokój i opanowanie...
Ponoć żaden kot w lecznicy nigdy nie zachowywał się tak spokojnie jak Hetre...
Grzecznie leżał ze zwieszoną główką, kiedy miał pobieraną krew, nawet nie musiałam go specjalnie trzymać...
Pani Doktor powiedziała, że to skrzyżowanie kotka z aniołkiem...
Szczęśliwi wróciliśmy do domku. Pozwoliłam kociakom wstępnie przez kratki transporterka się powąchać - oba zainteresowane i przyjacielsko nastawione po czym zaprowadziłam Malucha do łazienki i dałam jedzonko.
Przybiegłam szybko by napisać Wam wszystko, a teraz idę zapoznać Towarzystwo...
Trzymajcie kciuki za nasze zapoznanie!!!
Ależ ja jestem szczęśliwa...
