Zatykanie się jelita. Już po zabiegu. Jelitko skrócone.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 26, 2007 20:16

a ja bym baczniej przyjrzała się temu, że kot zatyka się po jednym dniu. O ile poznałam temat walcząc z zaparciami Milusi, to po biegunce zaparcie następnego dnia jest niemozliwe.

Co do otrębów, ja Milusie do niech długo przyzwyczajałam. zaczęłam od tego, że dostawała saszetkę whiskasa z odrobiną, potem stopniowo, ale bardzo powoli zwiększałam ilość otrębów, a następnie stopniowo wycofałam whiskas na rzecz mięsa. I Miluśka zjada otręby, czemu dziwi się nawet nasza Pani Doktor.

a co do eutanazji: uspić kota na zaparcie??????? Ludzie tygodniami i miesiącami walczą z ciężkimi chorobami u kotów, a tu tak po prostu uśpić, bo kupy twardnieją?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro gru 26, 2007 20:20

Marcelibu pisze:Cos mi sie dziwne wydaje, że zatkany kocio po jednym dniu :roll: . To raczej fizycznie niemożliwe...


Dlaczego niemozliwe?
Jesli miednica jest znieksztalcona a w dodatku na jelitach sa zrosty i blizny to jelita moga miec miejsca gdzie sa bardzo pozwezane i nieelastyczne. Wystarczy mala grudka kalu zeby doszlo do niedroznosci. A jesli dochodzi do tego w jelicie grubym to momentalnie kal jest odwadniany i po krotkim okresie zalegania z jednej grudki robi sie wielka bryla ktorej zadna lewatywa nie usunie przez waziutkie i sztywne przejscie w swietle jelita. Jedynym ratunkiem jest operacja.

Sa oczywiscie leki ktore zwiekszaja perystaltyke - ale caly pic w tym zeby znalesc przyczyne problemow. Bo jesli przyczyna bedzie nie spowolniona perystaltyka a jakies bardzo silne zrosty na jelitach - to takie leki wiele nie pomoga - moga byc nawet zagrozeniem.
Po prostu trzeba te pozrastane miejsca w specjalny sposob pousuwac.
Malo kto to potrafi - wet o ktorym pisze "bawil sie" w to z moja koteczka, usunal kilka zrostow (czym ja uratowal bo do tego czasu miala praktycznie non stop zapalenia pecherza przez kilka lat) a dlubal sie z tym chyba ze dwie godziny. Na szczescie z powodzeniem :)

Beata - namoczone suche moze byc jak najbardziej :)

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw gru 27, 2007 10:37

Blue, dziękuję, w sprawie tego lekarza z Lublina napiszę pw.

Dzięwczyny, dzięki za posty, ale muszę tu jednak coś jeszcze napisać.
Obawiałam się, że ten wątek pójdzie w kierunku: usypiać kota, bo nie potrafi się załatwić, to straszne, itd.
Padły takie hasła, a przecież nie o to chodzi. Ja nie chcę Kitusia usypiać, nie wyobrażam sobie tego. Wet zasugerował przemyślenie tego (zaznaczam, że NIE był to prowadzący Kitusia chirurg).

Femko, to nie są zwykłe zaparcia. Ty nie widziałaś jego rtg. Ja walczę o tego kota drugi rok, uwierz mi. Patrzę jak on cierpi, jest mi go cholernie żal, robię dla niego co mogę. Dlatego Twoje stwierdzenie "ludzie tygodniami i miesiącami walczą z cięzkimi chorobami u kotów, a tu tak po prostu uśpić, bo kupy twardnieją?" wydaje mi się mocno nie na miejscu i krzywdzące. Być może nie przeczytałaś mojego pierwszego postu, tylko rzuciłaś okiem; otóż przyjmij do wiadomości, że ja właśnie walczę z tą ciężką przypadłością u mojego kota już kolejny rok, z całych sił, wszelkimi dostępnymi środkami. I nie jest to problem typu 'twardnienie kupy", bynajmniej.

Zakocona, lewatywy już dawno nic nie dają. Przerabialiśmy lewatywy, a jakże. Niestety, to były początki walki z tą przypadłością. Gdyby lewatywy pomagały, nie trzeba byłoby jelita rozcinać czy płukać.

On zawsze pił dużo i nadal nie ma z tym problemów, dlatego dopajanie jest niepotrzebne.
A mokrego jeść nie chce. Namoczonego suchego też.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw gru 27, 2007 12:26

Może zamiast otrąb spróbować preparatu Colon C. Przypuszczam, że trzeba by to kotu podawać na siłę ale może warto spróbować.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 27, 2007 16:13

anita5 pisze:Blue, dziękuję, w sprawie tego lekarza z Lublina napiszę pw.

Dzięwczyny, dzięki za posty, ale muszę tu jednak coś jeszcze napisać.
Obawiałam się, że ten wątek pójdzie w kierunku: usypiać kota, bo nie potrafi się załatwić, to straszne, itd.
Padły takie hasła, a przecież nie o to chodzi. Ja nie chcę Kitusia usypiać, nie wyobrażam sobie tego. Wet zasugerował przemyślenie tego (zaznaczam, że NIE był to prowadzący Kitusia chirurg).

Femko, to nie są zwykłe zaparcia. Ty nie widziałaś jego rtg. Ja walczę o tego kota drugi rok, uwierz mi. Patrzę jak on cierpi, jest mi go cholernie żal, robię dla niego co mogę. Dlatego Twoje stwierdzenie "ludzie tygodniami i miesiącami walczą z cięzkimi chorobami u kotów, a tu tak po prostu uśpić, bo kupy twardnieją?" wydaje mi się mocno nie na miejscu i krzywdzące. Być może nie przeczytałaś mojego pierwszego postu, tylko rzuciłaś okiem; otóż przyjmij do wiadomości, że ja właśnie walczę z tą ciężką przypadłością u mojego kota już kolejny rok, z całych sił, wszelkimi dostępnymi środkami. I nie jest to problem typu 'twardnienie kupy", bynajmniej.

Zakocona, lewatywy już dawno nic nie dają. Przerabialiśmy lewatywy, a jakże. Niestety, to były początki walki z tą przypadłością. Gdyby lewatywy pomagały, nie trzeba byłoby jelita rozcinać czy płukać.

On zawsze pił dużo i nadal nie ma z tym problemów, dlatego dopajanie jest niepotrzebne.
A mokrego jeść nie chce. Namoczonego suchego też.



Anita, ja się źle wyraziłam w takim razie. Dotyczyło to słów weta, że on doradza uśpienie. To mnie zdziwiło i przyznam zbulwersowało. Twoja walka jest godna podziwu, bo szukasz cały czas pomocy i ratunku dla kotka.
Przepraszam, jeśli zrozumiałaś mojego posta jako jakąkolwiek najmniejszą choćby krytykę :oops:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw gru 27, 2007 17:24

Blue pisze:
Marcelibu pisze:Cos mi sie dziwne wydaje, że zatkany kocio po jednym dniu :roll: . To raczej fizycznie niemożliwe...


Dlaczego niemozliwe?
(...) Wystarczy mala grudka kalu zeby doszlo do niedroznosci. (..)

Nie przypuszczałam, że aż tak może być :roll: . Kurcze blade :oops: :evil: .
Marcelibu
 

Post » Czw gru 27, 2007 18:24

Femka pisze:
anita5 pisze:Blue, dziękuję, w sprawie tego lekarza z Lublina napiszę pw.

Dzięwczyny, dzięki za posty, ale muszę tu jednak coś jeszcze napisać.
Obawiałam się, że ten wątek pójdzie w kierunku: usypiać kota, bo nie potrafi się załatwić, to straszne, itd.
Padły takie hasła, a przecież nie o to chodzi. Ja nie chcę Kitusia usypiać, nie wyobrażam sobie tego. Wet zasugerował przemyślenie tego (zaznaczam, że NIE był to prowadzący Kitusia chirurg).

Femko, to nie są zwykłe zaparcia. Ty nie widziałaś jego rtg. Ja walczę o tego kota drugi rok, uwierz mi. Patrzę jak on cierpi, jest mi go cholernie żal, robię dla niego co mogę. Dlatego Twoje stwierdzenie "ludzie tygodniami i miesiącami walczą z cięzkimi chorobami u kotów, a tu tak po prostu uśpić, bo kupy twardnieją?" wydaje mi się mocno nie na miejscu i krzywdzące. Być może nie przeczytałaś mojego pierwszego postu, tylko rzuciłaś okiem; otóż przyjmij do wiadomości, że ja właśnie walczę z tą ciężką przypadłością u mojego kota już kolejny rok, z całych sił, wszelkimi dostępnymi środkami. I nie jest to problem typu 'twardnienie kupy", bynajmniej.

Zakocona, lewatywy już dawno nic nie dają. Przerabialiśmy lewatywy, a jakże. Niestety, to były początki walki z tą przypadłością. Gdyby lewatywy pomagały, nie trzeba byłoby jelita rozcinać czy płukać.

On zawsze pił dużo i nadal nie ma z tym problemów, dlatego dopajanie jest niepotrzebne.
A mokrego jeść nie chce. Namoczonego suchego też.



Anita, ja się źle wyraziłam w takim razie. Dotyczyło to słów weta, że on doradza uśpienie. To mnie zdziwiło i przyznam zbulwersowało. Twoja walka jest godna podziwu, bo szukasz cały czas pomocy i ratunku dla kotka.
Przepraszam, jeśli zrozumiałaś mojego posta jako jakąkolwiek najmniejszą choćby krytykę :oops:


Chyba w takim razie źle zrozumiałam i zareagowałam tak, jak zareagowałam. Jestem już przewrażliwiona, bo naprawdę czasem wymiękam, kiedy już wydaje się, ze jest super, świetnie i wspaniale, a tu na nowo... I wiem, jak takie słowa weta brzmią, mnie się też nie podobały, ale po ostatnim zabiegu Kituś był taki biedny, jak nigdy dotąd. Pomyślałam, że może jego organizm już nie ma siły.
Dziś pojawiły się 3 małe koopki. Ale co będzie jutro? Właśnie po tym ostatnim zatkaniu, takim nagłym, po biegunkach, nie łudzę się już.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw gru 27, 2007 18:30

Marcelibu pisze:
Blue pisze:
Marcelibu pisze:Cos mi sie dziwne wydaje, że zatkany kocio po jednym dniu :roll: . To raczej fizycznie niemożliwe...


Dlaczego niemozliwe?
(...) Wystarczy mala grudka kalu zeby doszlo do niedroznosci. (..)

Nie przypuszczałam, że aż tak może być :roll: . Kurcze blade :oops: :evil: .



kilka postów dalej wyraziłam powątpiewanie, że po biegunce następnego dnia kot może się zatkać :roll: tymczasem Milusia po lewatywie, która wypłukała z niej wszystko dzisiaj jest już problem z qupalem.
Zaczynam się poważnie obawiać.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw gru 27, 2007 18:47

Femka pisze:
Marcelibu pisze:
Blue pisze:
Marcelibu pisze:Cos mi sie dziwne wydaje, że zatkany kocio po jednym dniu :roll: . To raczej fizycznie niemożliwe...


Dlaczego niemozliwe?
(...) Wystarczy mala grudka kalu zeby doszlo do niedroznosci. (..)

Nie przypuszczałam, że aż tak może być :roll: . Kurcze blade :oops: :evil: .



kilka postów dalej wyraziłam powątpiewanie, że po biegunce następnego dnia kot może się zatkać :roll: tymczasem Milusia po lewatywie, która wypłukała z niej wszystko dzisiaj jest już problem z qupalem.
Zaczynam się poważnie obawiać.


Femka, współczuję. Mam nadzieję, że sprawa nie jest BARDZO poważna. Trzymam kciuki.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw gru 27, 2007 23:25

Anita :( Mogę Wam tylko pokibicować trzymając :ok: :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt gru 28, 2007 9:13

Dziękuję, to bardzo dużo.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt gru 28, 2007 10:31

kciuki Anitko.
Mam nadzieję, że będziesz na bieżąco relacjonować wszystkie wydarzenia. Dzisiaj rano, kiedy szukałam w kuwecie qupala mojej Milusi pomyślałam o Tobie i Twoim kotku. Przyszło mi do głowy, żeby ten wątek stał się tematycznym - co jeszcze można zrobić przy podobnych problemach. Może pojawi się jakiś pomysł, może ktoś napisze coś, co pomoże Twojemu pupilowi. Czasami tak się zdarza, że debatują wielkie autorytety, robione sa bardzo zaawansowane badania, rozważane niezwykle skomplikowane diagnozy i terapie, a pomaga jakiś niebrany wcześniej pod uwagę pozornie drobiazg. Im więcej tu piszących tym większa szansa.
Pozdrawiam bardzo ciepło.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt gru 28, 2007 11:07

A Milusia zrobiła? Bo Kituś dzisiaj nie zrobił nic.
Czekanie na kupę.... :roll: Super zajęcie w dzień wolny od pracy.
Dziękuję za kciuki.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt gru 28, 2007 11:12

anita5 pisze:A Milusia zrobiła? Bo Kituś dzisiaj nie zrobił nic.
Czekanie na kupę.... :roll: Super zajęcie w dzień wolny od pracy.
Dziękuję za kciuki.


Wczoraj zrobiła ale małego qupala, w dodatku twardego :( W Wigilię wetka zapowiadała, że kupal pojawi się za jakieś 3 dni, ale ona już pierwszego zrobiła w drugi dzień świąt i był w porządku. Gdyby nie brak apetytu, to może bym się nie martwiła, ale wiem, że jak je znacznie mniej, to prawdopodobnie coś się dzieje w jelicie grubym. Ono jest bardzo rozepchane po zaparciach.
Ja też siedzę w domu i czekam na kupę. Zachwycające :(
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt gru 28, 2007 11:14

Femka pisze:
anita5 pisze:A Milusia zrobiła? Bo Kituś dzisiaj nie zrobił nic.
Czekanie na kupę.... :roll: Super zajęcie w dzień wolny od pracy.
Dziękuję za kciuki.


Wczoraj zrobiła ale małego qupala, w dodatku twardego :( W Wigilię wetka zapowiadała, że kupal pojawi się za jakieś 3 dni, ale ona już pierwszego zrobiła w drugi dzień świąt i był w porządku. Gdyby nie brak apetytu, to może bym się nie martwiła, ale wiem, że jak je znacznie mniej, to prawdopodobnie coś się dzieje w jelicie grubym. Ono jest bardzo rozepchane po zaparciach.
Ja też siedzę w domu i czekam na kupę. Zachwycające :(


To może niech to będzie wątek wsparcia dla czekających na kupę? 8)
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Evilus, nfd i 801 gości