Mały, szary Chochlik-nowe wieści, nowe FOTY str9!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw gru 27, 2007 11:32 Mały, szary Chochlik-nowe wieści, nowe FOTY str9!

Przedstawiam Chochlika!
(Tu wstawię zdjęcia, jak już je będę mieć :) )

Niektórzy dobrze go znają, bo to Prawoskrętek Krzywagłówka z tego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69699

Do mnie przybył z lecznicy na dzień przed wigilią, wywołując zachwyt zarówno mój, jak i każdego, kto go zobaczył.
Bo to cudo, nie kot!
Nie jestem co prawda obiektywna, bo dla mnie w zasadzie każdy kot to cudo, a już koty rasy "dachowiec pospolity" uważam za największe osiągnięcie Matki Natury na tej planecie :)
Ale ponieważ moja opinia nie jest odosobniona, to zapewniam: Chochlik jest piękny.
Ma w sobie coś tak delikatnego i rozczulającego, że napatrzeć się nie można. Te odcienie szarości, delikatnie przenikające jeden w drugi, od prawie białego, do prawie czarnego! Te wysublimowane prążki! Te kreseczki przy (zielonych, a jakże!) oczkach... Te "dymne" łapki... I ogonek, nie można zapomnieć o cudnym ogonku :)
Aż trudno uwierzyć, że to dzieło Matki Natury przyszło na świat w jakiejś paskudnej piwnicy na warszawskiej Ochocie.
No i, jak większość ogłaszanych tu kociaków, start życiowy miało bardzo nieciekawy. Ciężkie zapalenie ucha, które spowodowało uszkodzenie błędnika. Maluch miał ogromne problemy z koordynacją ruchów, do lecznicy trafił bardzo wychudzony (poczytajcie w wyżej wspomnianym wątku) Za nim wiele bólu i cierpienia i długie leczenie.
Po chorobie została mu przekrzywiona główka i pewne problemy związane z uszkodzeniem błędnika. Maluch chodzi w specyficzny sposób, miewa problemy z oceną odległości prze skokach...
Nie wiadomo, czy to się cofnie. Odnoszę wrażenie, że po kilku dniach pobytu u mnie jest lepiej. Być może niektóre przykurcze były wynikiem stresu... To jest normalny - i normalnie rozrabiający! - kociak. Bryka, bawi się, skacze - i gdy się bawi właściwie nie widać, że ma jakiś problem.
Ale gdy się przestraszy (a boi się jeszcze wielu rzeczy), to w panice traci koordynację ruchową.
Kociak trafił do mnie jako kupka strachu. Ale oswaja się pięknie i szybko!
I największą w tym zasługę ma w tym mój kocurek Nemo, który pięknie się nim opiekuje. Od początku go wylizuje, przytula się do niego, pokazał mu dom, bawi się z nim... I pokazuje mu, że człowiek jest fajną rzeczą ;) Pierwszego dnia Chochlik siedział przerażony za szafką. Dziś - dnia piątego - bryka po mieszkaniu jak kometa! I czyni normalne dla kociaków zniszczenia ;)
Pierwszego dnia wpadał w totalną panikę, gdy próbowało się go dotknąć (aczkolwiek złapany zaczynał od razu mruczeć) Dziś, dnia piątego obudził mnie ... łażący po mnie Chochlik! Mizianki poranne trwały pół godziny - a maluch wtulał mi się w szyję i pod pachę totalnie rozmruczany!
Boi się jeszcze różnych rzeczy - gwałtownych ruchów, nagłych odgłosów - ale postępy robi błyskawiczne.
To będzie cudowny, wyjątkowy kot!
Ale musi trafić do naprawdę dobrego domku!!!
Domek musi być niewychodzący, koniecznie z zabezpieczonymi porządnie oknami/balkonem.
I najlepiej choć trochę doświadczony... Chochlik będzie potrzebował czasu na początku, żeby oswoić się z mieszkaniem, poznać je dobrze.
I będzie potrzebował czasu, żeby zaprzyjaźnić się z nowymi opiekunami.
Ale że się zaprzyjaźni jest pewne - to jest kot, który bardzo potrzebuje ciepła i pieszczot.
Natomiast obecność innego kota w domu jest mile widziana - pod warunkiem, że kot jest łagodny. Zresztą Chochlik nic sobie nie robi nawet z mojej Mufki, która nie przepuści żadnej okazji, żeby dać mu do zrozumienia, jakim to jest paskudnym bachorem ;)
Ale fajnie by było, żeby Chochlik mógł się zaprzyjaźnić z jakimś kotem.
Z moim Nemkiem wytworzyli niezwykłą więź, obdzielają się pieszczotami, gadają ze sobą, bawią się wspaniale i stanowią cudowny, radosny duet. Więc jeśli ktoś ma wykastrowanego kocurka - jedynaka i myśli o tym by zapewnić mu towarzystwo na długie samotne dni, to Chochlik pięknie się sprawdzi!
Ostatnio edytowano Pt wrz 19, 2008 9:51 przez Anuk, łącznie edytowano 4 razy

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw gru 27, 2007 12:18

Melduję się!

Zdjęcia z lecznicy:
Obrazek

Trochę za duże niestety, więc tylko linki:
http://images27.fotosik.pl/124/3b58b149468da426.jpg
http://images27.fotosik.pl/124/7594a3d5bb70b6b7.jpg
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw gru 27, 2007 12:45

Chochliku, jakiś ty piękny :D
Obrazek

julla

 
Posty: 23
Od: Śro lis 21, 2007 14:18

Post » Czw gru 27, 2007 13:25

Po chorobie została mu przekrzywiona główka i pewne problemy związane z uszkodzeniem błędnika. Maluch chodzi w specyficzny sposób, miewa problemy z oceną odległości prze skokach...
Nie wiadomo, czy to się cofnie. Odnoszę wrażenie, że po kilku dniach pobytu u mnie jest lepiej. Być może niektóre przykurcze były wynikiem stresu...


Nasza Sonia miała podobny start w życie :( co prawda uszkodzenie błędnika nie było spowodowane zapaleniem ucha, tylko grupką małoletnich psychopatów, którzy nią rzucali o mur.... :evil:
Ale skutek był podobny- kot nie trafiał w meble, miała zaburzenia równowagi, prawie nie słyszała, chodziła w sposób specyficzny..... i wiesz co :) minęło parę miesięcy- kotka "nauczyła się mieszkania" i w domu jest zupełnie zdrowym kotem :wink: choć na zewnątrz raczej by nie przeżyła- nic by nie upolowała, bo muchę łapie jak ją zobaczy- nie słyszy jej wcale :roll:
Jest szansa, że z czasem Chochlik - w stałym domu- nauczy się funkcjonować zupełnie normalnie :lol:
A w ogóle to piękny jest :1luvu:
Sonia Rysia Dzitka
Obrazek Obrazek Obrazek

nika73

 
Posty: 546
Od: Wto paź 16, 2007 11:41
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Post » Czw gru 27, 2007 14:32

Biedna Sonia! Dobrze, że trafiła na Was :)
Chochlik słyszy bardzo dobrze - nie wiem, czy słyszy na oba uszka, ale w każdym razie słyszy.
Poza tym bawi się zupełnie jak normalny, zdrowy kociak. Tylko biega z przekrzywioną główką. Ale przy "polowaniu" ma naprawdę niezły refleks. Koordynacja ruchów "zawiesza się", jak się czegoś przestraszy, czy zestresuje. Dlatego jemu jest potrzebny spokojny domek, gdzie nie ma za dużego zamieszania na co dzień - tak mi się wydaje.
A więc raczej na pewno nie do domku z małymi dziećmi.
Ale myślę sobie, że on by był na przykład bardzo fajny dla starszego, spokojnego dziecka, bo to jest kot bardzo łagodny - nawet w stresie nie drapie, nie gryzie...
Zresztą tak sobie myślę, że zabawa to jest świetna forma rehabilitacji dla takiego kociaka. On się na przykład świetni bawi piłeczką i całkiem nieźle sobie radzi z jej łapaniem.
Ja z zachwytem obserwuję, jak Nemo zajmuje się kociakiem - to on jest jego głównym opiekunem i rehabilitantem!
Na samym początku Nemo go autentycznie asekurował podczas zwiedzania mieszkania. Bawić zaczął się z nim dopiero, gdy Chochlik się poczuł pewniej. Drugiej nocy pobytu Chochlika obudziłam się i zobaczyłam, że mały bawi się zabawką, a Nemo siedzi nad nim na łóżku u uważnie go obserwuje. Później zaczęli się bawić "ostrzej" w różne ganianki i podgryzanki, ale jak mały piśnie, że za mocno, to Nemo go zaraz puszcza.
Wiedziałam, że mój kot bardzo lubi inne koty, wiedziałam też, że u kastrowanych kocurków występuje instynkt opiekuńczy, ale wyczucie Nemo, jego łagodna opiekuńczość i zainteresowanie Chochlikiem zdumiały mnie i zachwyciły zupełnie!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw gru 27, 2007 14:59

super opis super kociaka!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 27, 2007 22:57

Czekamy na nowe foty :)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt gru 28, 2007 9:55

Nowe foty będą dopiero po Nowym Roku, gdyż ciągle nie mam pod ręką aparatu cyfrowego. Zrobiłam mu, i owszem, kilka obiecujących ujęć moim aparatem, ale ten jest na kliszę, więc muszę skończyć i wywołać film...

Cioteczki, doradźcie mi w sprawie chochlikowego oczka - na prawe oczko zachodzi mu czasem trzecia powieka. Nie cały czas, ale są takie momenty, że zakrywa mu prawie pół oczka. A są i momenty, kiedy się chowa, ale chyba nie do końca, bo zostaje w kąciku. Ta trzecia powieczka jest zresztą trochę przekrwiona. A wczoraj miał przy oczku taką zielonkawą wydzielinę.
Więc coś z tym oczkiem trzeba zrobić, tylko że ja znowu wyjeżdżam na kilka dni i koty zostają pod opieką mojej mamy. Także do weta dam radę się wybrać dopiero po Nowym Roku. Ale czy mam zostawić mamie coś do przemywania mu tego oczka? Czy to może być coś poważnego?
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt gru 28, 2007 10:40

Oj, pierdoła jestem, nie powiedziałam Ci!!!!


To oko to element zespołu kogoś tam (hornera????), pokazującego zaburzenia w układzie nerwowym. Ten zespól składa się z przekrzywianai głowy, właśnie mrużenia oka i zachodzenia 3-ej powieki i bodajże nierównego zwężania się źrenic (nie słuchałam chyba zbyt dokładnie). W każdym razie - nie wynika to z przeziębienia raczej (no chyba, że pojawi się ropa - to krople potrzebne będą). Jeśli zbiera sie tylko mały śpioch - nie przejmuj się tym wcale.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 28, 2007 10:48

A jak odróżnię ropę od śpiocha?
Na moje oko to był śpioch, tylko że zielony...
Ale to mu chyba nie przeszkadza w widzeniu, więc się nie przejmuję.
Inna sprawa: fałdka na nosku.
Wygląda jak wałeczek skóry - pourazowe coś?
Dziś zauważyłam, że mu trochę nosek nad tą fałdką łysieje.
Co to może być?
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt gru 28, 2007 10:54

śpioch to malutka ilość ropy:) ty nie miewasz po nocy?:)

na nosie - ma bliznę po urazie, pewnie mu ktoś rozwalił kiedyś nos. To tylko kwestia estetyki, tego nie odczuwa kompletnie, stara sprawa.

o łysieniu nic nie wiem :roll:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 28, 2007 11:04

Też pomyślałam, że pewnie mu ktoś przywalił w nos :(
A wyłysiało troszeczkę tuż nad tą blizną
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Sob gru 29, 2007 12:38

Co słychać u Chochliczka?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob gru 29, 2007 14:31

Anuk ale jaki on tam szary :roll: on piekny ,srebrny taki cacuś łiskas :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 30, 2007 15:15

Anuk, a może to łysienie to grzyb?
Ja wszędzie grzyby widzę, wiec może nie. Ale grzybek to lubi się na nosku pojawiać.
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 28 gości