Długowłosa Wiewióra - mam DOM mam DOM mam DOOOOOOM!!!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie gru 23, 2007 12:48

Eeeee no Ewa. Wyczesałabyś ją trochę do tych fotek :wink: . I nie mów, że się nie da. Taka wybrakowana dzicz bez dzikości to dla was bułka z masłem.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 23, 2007 13:18

Dzikadzicz śliczna :D Tylko dlaczego ona mi się wydaje taka... wkurzona???
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Nie gru 23, 2007 13:41

theta pisze:Dzikadzicz śliczna :D Tylko dlaczego ona mi się wydaje taka... wkurzona???

Bo nie uczesali a robią fotki. Każdy by się wkurzył :twisted: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 25, 2007 22:22

Śliczne fotki, a jaka śliczna Wiewióra. Ta fotka z Blenderkiem jest kapitalna. Tak łapeczką Wiewiórę, tylko troszkę łapeczką podotykam.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro gru 26, 2007 0:16

Wyczeszemy, kiedyś... 8)
Na razie wyciągnęliśmy posterylkową niteczkę z brzucholka (wstydziłam się bardzo, jak mi oglądali ten brzuszek, wiecie...) I obejrzeliśmy ząbki. Biedactwo rzeczywiście nie ma prawych kłów, obu. :(
Musiała je bardzo dawno stracić, na dziąsłach nie ma już śladu stanu zapalnego, dolne dziąsło wygląda jakby było zupełnie zrośnięte z wargą, dziwne to jakieś. I język przegryziony z prawej strony, nierówno zrośnięty.
Wypada troszkę.
Jutro może uda się wstawić fotki koty po tych strasznych operacjach :wink:
Nie mruczała co prawda, ale na kolanach była, troszkę zniewolona co prawda, ale bez wielkich protestów.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro gru 26, 2007 14:23

MOże ktos ją kopnął w pyszczek, albo jakis inny wypadek miala. Wygląda że to nie taka straszna dzicz z Wewióry. A zdjęcia by sie przydały bo to pieknośc.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw gru 27, 2007 12:52

Co tam U Wiewióry po świętach? :)
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw gru 27, 2007 15:53

Tak wyglądał dzikidziki Wiewiórczak po operacji wyciągania niteczki z brzuszka:
Obrazek

Taki trochę przerażony Wiewiórczak.
W dodatku niteczka (a właściwie żyłka) była baaaardzo długa tam gdzieś w środku i trochę trwało to wyciąganie - nasza wetka robi ten szew śródskórny nieco inaczej i ta długość nitki nas trochę zaskoczyła. W każdym razie zagojone wszystko ślicznie a kota po " strasznej operacji" dokładnie, przy nas(!) umyła sobie brzuszek.

A stan na dziś jest taki, że Dzicz czuje się w klatce prawie zupełnie swobodnie: śpi na boczku, myje się, przeciąga, bawi. Nawet hałasy okołoświąteczne jej nie wypłoszyły, czego się bardzo obawiałam.
Na widok kotów ciekawie wychyla się zza narożnika. Zwłaszcza wieczorem, jak młodzież szaleje, to widać, że chętnie dołączyłaby do tej zabawy. Tylko wredne i złe małe koty wczoraj zabrały jej myszkę, jej ulubioną białą myszkę w czarne łatki. I gdzieś schowały. Potfory.

Na otwarcie klatki Wiewióra reaguje sprzecznym odruchem - jednocześnie kuli się, chce uciekać, składa uszy i udaje groźną - i nadstawia się do głaskania. Wygląda to tak, jakby spodziewała się uderzenia, a jednocześnie już chce być głaskana.
Berni, czy ona mogła tam być bita? Czy ona w ogóle miała bezpośredni kontakt z .. hmm... człowiekiem?

Na pewno przestaje się już bać TŻa, w klatce pozwala mu się głaskać, nawet dała mu się na moment wziąć na ręce, chociaż była bardzo przerażona i puszczona na łazienkę zwiała od razu do klatki. Chyba upłynie jeszcze sporo czasu, zanim sama zdecyduje się wyjść poza klatkę.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw gru 27, 2007 22:21

Dzikadzicz P I Ę K N A!!! :D Oswoi się, nie ma innej możliwości. No i zaufa, przecież już zaczyna :D

No i oczywiście duże :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za exdzikądzicz :D
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Sob gru 29, 2007 18:53

Nordstjerna pisze:Tak wyglądał dzikidziki Wiewiórczak po operacji wyciągania niteczki z brzuszka:
Obrazek



8O Ewa [przyznaj sie, podmieniałaś kota!!!!
Dzikadzicz która zdemolowała gabinet, była obsługiwana przy odpchleniu przez dwie osoby uzbrojone w rekawice po pachy do łapania dziczków....siedzi na rekach 8O dała sobie wyciagnąć nitki z brzuszka 8O

niewiarygodne
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Sob gru 29, 2007 20:37

Jakie te kotuchy są mądre, prawda? Jak szybko sie uczą, gdzie mogą sie rozluźnić a kiedy trzeba być czujnym ... Jak łatwo potrafią rozpoznać dobrych ludzi ...
Szczęściara dzikadzicz :D
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob gru 29, 2007 21:55

berni pisze: 8O Ewa [przyznaj sie, podmieniałaś kota!!!!


Noooo... 8)
Wzięłam Nuncjusza, trochę szarej włóczki, klej szybkowiążący, dokleiłam gdzie trzeba, rozczesałam ...
Nikt się nie połapał, poza Niuńkiem. :lol:

A teraz mała porcja z wczoraj i dzisiaj:

Duża zrobiła porządek w klatce. A potem mi dała zabawki. Myszki z piórkami i takie tam różne. Fajne, nie? Nigdy nie miałam żadnych zabawek. W ogóle nic nie miałam. A tej zielonej myszy to mi żaden kociak nie zabierze, bo za duża i przez kratki nie przejdzie. I jest moja, tylko moja, o!

Obrazek

Obrazek

I żeby nie było, że tylko siedzę i patrzę w obiektyw...

Obrazek
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto sty 01, 2008 15:19

"Dzikie" wieści:

1. Pojawiły się pierwsze nieśmiałe sygnały od zainteresowanych domków.
2. Na głaskanie przez nieznaną ciocię - Sylwkę składamy uszy i syczymy, ale bez lapoczynów :-)
3. Podchodzimy do drzwiczek klatki, jak Duża przychodzi i otwiera. I domagamy się głasków. :D
4. Jemy z talerzyka trzymanego w ręce przez Dużą i czasem nawet pozwalamy sie głasknąć. Ale to tylko pod warunkiem, że na talerzyku jest indyk! :wink:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro sty 02, 2008 13:36

Głaskałam kudłatego potffffora. Jakoś mało przekonująca jest w tym fuczeniu, bo nie czułam ani grama respektu :twisted: . Śliczna jest i bardzo mięciutka. Ma takie delikatne futerko jak moja mała Kaśka. To jest kocia drobinka i oczach jak guziki. Nuncjusz mi trochę przeszkadzał w głaskaniu, bo się na chama pakował do klatki i wyżerał chrupki. Ten kot to ma tupet.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 02, 2008 15:16

Nordstjerna pisze:"Dzikie" wieści:

1. Pojawiły się pierwsze nieśmiałe sygnały od zainteresowanych domków.

Jak się zgłoszę po tego kota, to proszę mi kategorycznie odmówić :lol: Uwaga-moge perfidnie udawać kogos innego (zarówno mailowo, jak i na żywo).

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 121 gości