[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 24, 2007 8:00

Życzę Wam wszystkim wesołych świąt i szczęśliwego Nowego 2008 Roku :D

Jeśli chodzi o spotkanko to niczego na dzień dzisiejszy nie obiecuje, po świętach powinien wrócić mój TZ z trasy więc ..... :wink:

A to moja kota ze spanielką Zulką, obie na moich kolanach, jak pies może zająć miejsce kota :wink:
Obrazek

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon gru 24, 2007 19:09

A kiedy pada deszcz, bezdomne koty mokną.
Co robić masz, sam wiesz – w piwnicy otwórz okno.
A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska –
Zamknięte uchyl drzwi, zmarznięte wpuść kociska.
Bo może być i tak: w twych grzechach zaczną grzebać,
A kot – da łapką znak... Uchyli furtkę nieba.


Ja również wam Wszystkim życze wszystkiego co tylko najlepsze :kotek:
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Pon gru 24, 2007 20:44 Kotki

Wszystkiego najlepszego!!! :D Czy są teraz jakieś małe czarne (biało-czarne)kotki do oddania.Nie dla mnie,ale moja koleżanka by chciała :)

Nela02

 
Posty: 7
Od: Śro gru 12, 2007 19:53
Lokalizacja: Wasilków

Post » Wto gru 25, 2007 0:43

Aby Święta Bożego Narodzenia przyniosły szczęście i radość z tego co jest,
nadzieję na to co przed nami,
uśmiech i pogodę ducha w nadchodzącym Nowym 2008 Roku
Sylwia
:s4: :s4: :s4:

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Wto gru 25, 2007 21:25

Oto kicia do odłowienia na sterylkę, super byłoby jakby znalazł się dla niej domek na stałe. Kicia jet mizista i mruczy jak traktorek, ale też jest płochliwa. Do tego dzisiaj nie była w nastroju na sesję zdjęciową i nie podobał się jej błysk flesza, ale liczę że jutro będzie bardziej skora do pozowania ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Śro gru 26, 2007 13:52

ooo to nasza panna podblokowa :)?
a ja wypatrywalam i nie udalo mi sie jej zobaczyc ostatnio.
widze ze sie troche zakumplowalyscie ;) to dobrze, znaczy szybko ja capniemy (mam nadzieje) po swietach :)

melba

 
Posty: 804
Od: Wto lis 16, 2004 12:50

Post » Śro gru 26, 2007 14:41

tak tak to nasz blokowiec :D urocza i błyskotliwa kicia :)
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Czw gru 27, 2007 15:19

Oto dziś pojmane króffki:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Narazie siedzą u brata-jak na złość chyba dwie dziewczynki - a jest zamówienie na chłopaczka :twisted:
Szkoda tych dzieciaków bo nie bardzo mają gdzie sie schować a tak zimno. Zostały jeszcze dwa małe i dwie mamy. Ale jeden z maluchów jest sporo większy więc może zostać tam narazie - jak będą tylko trzy to może pani gospodyni wpuści je na trochę do domu :roll: Mniejszego malucha chciałabym zabrać jutro...
Ok 17 idę do piwnicy na osiedlu-tam siedzą jeszcze dwa pasiaste pręguski :roll: Jeden z nich poharatał łapę mężowi przed świętami (ale nie ma tego złego - dzięki temu nie amputowano mi ręki jak pogryzła mnie czarna zębatka bo miałam antybiotyk w domu :roll: )
Ostatnio edytowano Pon sty 07, 2008 12:49 przez aga&2, łącznie edytowano 1 raz

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw gru 27, 2007 21:18

Chyba kciuków nikt nie trzymał :(
Kiciów nie było dziś wcale. Umówiłam sie z karmicielką na 8 jutro, może przyjdą :roll:
Po 13 natomiast spróbuję pojechać po ostatnią krówkę. A po 14 z Coonką na kontrolę. No i jak rano nic nie zlapię to jeszcze ok 17 do szaraków na osiedlu...
Więc prosze trzymać kciuki, no.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw gru 27, 2007 21:41

Kciuki trzymane mocno są i były! :D i będą nadal jutro :) za pasiaste kitki i za wszystkie inne też!

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Sob gru 29, 2007 21:21

Zły czas :( czyli klęska urodzaju. A wszyscy co chcą kicia to dopiero po 01.01. Niby to niedługo, ale jak się nie ma gdzie kiciów wsadzić to strasznie dużo czasu....
Ale w takich chwilach naprawdę cieszę się, że jesteście i że można na Was liczyć. Gdyby nie Wy to pozostałoby mi tylko iść i wpaść pod tramwaj

A było tak: wczoraj podczas mafijnego spotkania zadzwoniła karmicielka z Nowogródzkiej. W szpitalu gdzie pracuje były 4 maluchy-trochę oswojone ( w Choroszczy) Wczoraj dwa z nich zostały znalezione z poderżnietym gardłem... Czy nie uważacie że niektórych ludzi powinno się.....
Pielęgniarka schowała dwa pozostałe w jakiejś kanciapie i pytanie: co ona ma zrobić... No jakoś tak nie mogłam powiedzieć, żeby je wypuściła. Kotki przyjechały, Melba odwiozła je do Justine.
OTo kicie:
Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ponieważ u Justine mogły zostać tylko do dziś to zawiozłam je do Nela 02 -Nela jest bardzo młodą dzielną osobą, ale mam nadzieję, że kicie nie dadzą im w kość bo mama Neli może prosić o ich zabranie...Awaryjnie zostaje piwnica sąsiadki z następnego bloku skąd wyadoptowały się 3 pingwiny ale w tej piwnicy jak śmigną to już się ich nie złapie :roll:

Jakby tego było mało to u Justine był maluch którego złapałam wczoraj rano. Szaraczek, dziki jak dzicz. Skakał do wysokości 1,6m gryzł na oślep. miał dołączyć do krówek u brata... Ale jak na złość wczoraj odmówił jedzenia (jeszcze rano jadł bo na żarcie go złapałam) wieczorem flukał a dziś cały nos i oczy zawalone.- 39,7 stopni. Ponieważ nie chciał jeść i obgryzał ręce to podanie prochów do ryja odpadało. Narażając życie pojechałam z nim na zastrzyk. Ale kutwa (sorki,ale nastrój średni :evil: nie mogłam zawieźć go do brata bo byłby szpital króffkowo szarakowy- króffki to niedożywione dzieci wojny, wpuszczenie im tam chorego szaraka skończyłoby się powszechnym choróbskiem a wtedy wyadoptowanie ich potrwa o wiele dłużej.
Wszystkich obdzwoniłam (nawet Izę-sorki Izuniu, ale naprawdę nie wiedziałam co robić)
Na szczęście poratowała nas ANIHili narazie dzicz siedzi u niej w pokoju. Mam nadzieję, ze ręce Ani jakoś to przeżyją a szarak szybko wróci do zdrowia-ma wstępnie dom od 2 stycznia. Trzymajcie kciuki, proszę....
Oczywiście jak coś jest nie tak to zawsze w hurcie. Zadzwoniła jeszcze dziewczyna która przed świętami dostała mamę "syberyjczyków"-ponoć nie dogaduje się z jej kotem i chciałaby ją oddać :roll: Tłumaczyłam jej że to dopiero tydzień, że koty potrzebują więcej czasu. Na szczęście kicia może tam zostać do następnego tygodnia. Boszz, mam nadzieję, że się dogadają-to taka sympatyczna kiciunia :(
Ostatnio edytowano Pon sty 07, 2008 12:48 przez aga&2, łącznie edytowano 2 razy

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob gru 29, 2007 21:35

Wiesz Aga z tym dogadaniem się to bywa różnie, moja Sonia do końca nie dogadała się z bezoczką niestety.
Zulka w końcu znalazła bdb dom i już po Nowym Roku mogę jakiegoś malucha wziąć.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob gru 29, 2007 22:03

Monia3a-jesteś kochana. Wiem,że u Ciebie też nie jest łatwo \z miejscem. Ale ja cały czas pamiętam, że została jeszcze jedna króffka w stodole.Na szczęście nie jest tak straaaasznie zimno ale wiadomo że może zrobić się zimno. Ale zobaczymy, mam nadzieję, że coś znajdzie domek w międzyczasie.
Tylko wiecie, ja nie cierpię takich sytuacji kiedy mam limit czasu - wtedy poszukiwanie domy jest takie trochę "gorączkowe"- a ja zawsze wolę mieć czas i wybór- wtedy nie trzeba iść na żaden kompromis.

Popocieszajcie trochę, co?

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob gru 29, 2007 23:01

u mnie tez po 3 stycznia dopiero cos moze przyjechac - moje perełki takiego szału dostają ostatnio i to w nocy ze mama spac nie moze ( mi to tam nic nie przeszkadza ..ale wiadomo jak to ..z mamą ..) i zamykam kicie w łazience .. spia spokojnie do jakiejs 4 rano.... a potem wielki huk i obaj wybiegają z łazienki .. Grubcio nauczył sie otwierac drzwi od łazienki :twisted:
Strasznie mi smutno ze nie moge pomóc - co innego gdybym to ja miała więcej do powiedzenia w tym domu :(

Obecnie wszyscy chorujemy na raty - wczoraj ja , a dzis reszta ... jakas grypa panuje chyba ....
Ech .. z tymi poderżniętnymi gardłami u kotków to musiałam kilka razy przeczytać ... nie wierzyłam :(
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Sob gru 29, 2007 23:03

Mam nadzieję, że choć trochę pocieszę - szare czupiradło ma się lepiej bo je ;) Wydaje oczywiście dźwięki z piekła rodem (syczy, warczy, wyje) ale ja troszkę większa jakby jestem ;) Siostra ją pacyfikuje bo na jej dłonie wchodzą rękawiczki Agi a poza tym młoda nie czuje przed tą straszną kotką respektu i wyciąga ją z klatki :lol: Jakoś przeżyjemy.
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 76 gości