Piszę jeszcze tu, bo nie wiem, czy założyć Chochlikowi wątek na Kotach, czy na Kociarni... A więc gdzie?
Robimy postępy!!!
W poprzednim poście martwiłam się brakiem apetytu...
Mamy za sobą sukcesy konsumpcyjne!
Wczoraj do wieczora Chochlik wciąż nic nie jadł, na widok miski wręcz uciekał.
Stwierdziłam, że nie je ze strachu, więc zrobiłam następujący manewr:
Zamknęłam się z Chochlikiem i michą ciepłej, pachnącej karmy w sypialni, złapałam malucha i najpierw go wygłaskałam, aż się rozmruczał. A potem postawiłam przy miseczce, cały czas delikatnie przytrzymując. I wtedy RZUCIŁ się na jedzenie! Zjadł bardzo dużo.
I znowu plus dla mojego Nemka!
Bardzo miauczał pod drzwiami, żeby go wpuścić, więc wpuściłam, bo i maly domagał się dokładki. Na dokładkę Chochlik się rzucił. A Nemo - kot, dla którego MICHA jest największą wartością - siedział obok i nawet nie próbował wpychać pyszczka do miski. Śmiać mi się chciało, bo im mniej się robiło jedzenia w miseczce, tym bardziej Nemkowi się pyszczek "wydłużał" w jej kierunku, ale nie ruszył! Brawa dla mojego mądrego kota poproszę!
Potem w nocy Chochlik sam już chrupał "dorosłą" karmę moich kotów.
Nemo jest jego przewodnikiem po domu! Bawią się razem, razem zwiedzają. Chochlik ma już nawet coraz częstsze momenty, gdy bryka swobodnie, i chodzi na wyprostowanych, a nie ugiętych łapkach. Całą noc się bawił! A Nemo albo się z nim bawi, albo patrzy jak Chochlik się bawi, tak jakby nadzorował. I ciągle się stukają pyszczkami, przytulają i ósemkują wokół siebie i "gadają" do siebie.
Nemo jest cały szczęśliwy, bo on uwielbia inne koty, a Mufka co prawda jakoś znosi jego obecność, ale nie lubi się z nim bawić, a jak podejdzie za blisko, to wali go łapą.
Ja sama też mam sukcesy na moim kącie: wieczorem Chochlik bawił się ze mną myszką na sznurku, a potem wzięłam go na ręce i spał mi dłuuuugo na rękach, mrucząc przepięknie. Robił też kółka wokół mojej głowy i karku, mrucząc przy tym!
Jedyną niezadowoloną istota w całym towarzystwie jest Mufka, która znowu się demonstracyjnie obraziła. Na Chochlika syczy i burczy, Nemka tłucze, mnie gryzie, a do gości się łasi.
