Przepiękny trójłapek Hetre już w najcudowniejszym domku...:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 20, 2007 7:58

On jest wzruszający. :love: I to cudne umaszczenie. :love: :love:
Niech maludek znajdzie najlepsiejszy domek. :ok: :ok: :ok:

Wawe

 
Posty: 9522
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 20, 2007 8:59

śliczne małe cudeńko :D
jeśli będzie potrzebna pomoc przy ogłoszeniach, to chętnie pomogę :ok:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 20, 2007 11:56

Może banerek się przyda dla koteczka :s5:

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/pg9w][img]http://iup.in/img/guest/hetre.gif[/img][/url]


Kod z ramki skopiować i wkleić do podpisu :ok:

Wzruszyłam się czytając ten wątek - to taki cudowny kotek Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Czw gru 20, 2007 14:38

Amyszko, dziękujemy serdecznie za banerki :)

Co do białaczki, to sytuacja ma się tak...
Miał robiony test i wynik był pozytywny, później miał kolejne dwa czulsze testy i wynik w obu przypadkach był negatywny. Na wypisie ze schroniska jest informacja by izolować od zwierząt przez 3 miesiące.
Rozmawiałam z moją Wetką i powiedziała, że ok. 29 grudnia możemy powtórzyć badanie i wtedy powinniśmy już być pewni, czy jest czy nie ma białaczki.
Do tych badań muszę izolować Zuluska od Maluszka, by się nie zaraził.
Mam nadzieję, że Hetre nie ma białaczki i modlę się o to z całego serca...
Żałuję, że tak długo musimy czekać na ich zapoznanie, bo Zulek pod drzwiami, gdzie jest Hetre zaczął już sypiać... :roll:

A co do ogłoszeń...
Przede wszystkim dziękuję Wam bardzo za chęć pomocy :)
Myślę, że trzeba z nimi zaczekać do momentu, aż będziemy pewni czy Hetre jest zdrowy. Poza tym chciałabym by w pełni się oswoił, poczuł że nie zostanie już więcej skrzywdzony...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1349
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Czw gru 20, 2007 14:40

A teraz króciutka relacja :)

Kolejna nocka minęła bardzo spokojnie, Hetre jest niesamowicie grzeczny...:)
A dziś kiedy przyszłam do niego, nie uwierzycie...ja mam ściśnięte gardło ze wzruszenia...
Wcześniej dopiero przy dotyku zaczynał mruczeć, a dziś...jak tylko usłyszał, że wchodzę zaczął mruczeć, zanim dotknęła go moja ręka... No jak tu go nie kochać??? :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Wszyscy mi mówią, że go nie oddam, ciekawe dlaczego? :wink:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1349
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Czw gru 20, 2007 14:51

Jest cudowny :)
Nie oddawaj.... coś mi się tak wydaje, że lepszego domku Hetre sobie wymarzyć nie mógł... a z tego co piszesz potrafi też wieeeele dać z siebie by ludzia uszczęśliwić... :)

tak mi się skojarzyło:
"Na świecie jest takie miejsce, które CIę potrzebuje i takie, w którym Ty potrzebujesz być. Zobacz jak się spotykają"
Hilda Charlton

Hetre chyba znalazł swoje miejsce :wink: :D

amelia25

 
Posty: 3
Od: Sob gru 15, 2007 23:09
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 20, 2007 15:12

I nawet nie będziemy płakać jak będziesz chciała go zatrzymać Obrazek :s3: Kciuki za dobre wyniki następnych badań Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Czw gru 20, 2007 22:35

Kobitki mi tu podmaślają... 8) a ja powiem Wam tak...
Mieszkam sama, ale gdyby moi rodzice usłyszeli dziś, że biorę drugiego kota, nie byłoby dobrze... :?
Po pierwsze wiedzą, jak się angażowałam i nadal angażuję w tematy zwierzaków i pewnie nie jednym z Was znany jest temat: żebyś nie została drugą VV, itp... :? Pomimo wszystko doceniają, ale...
Oczywiście to byłaby, czy będzie tylko i wyłącznie moja decyzja, ale próbuję Wam zoobrazować temat :wink:
Swoją drogą już nie raz rozważałam wzięcie drugiego kociaka i...
Gdybym musiała wyjechać na dłużej, to Zuluska rodzice wezmą, ale dwa kociaki...będzie ciężko... :( W domu u rodziców jest Neruś- psiak, który mega wyjątkowo nie lubi jakiegokolwiek towarzystwa, ewentualnie w miarę "zaakceptował" kocie towarzystwo... :roll:
Ponadto Neruś jest niesamowicie rozpieszczony i nikt nie chce go na stare latka stresować, w lipcu skończył 13... :cry:
A ja i Zulus...
Nie ukrywam, że kiedy patrzę na Hetre, to serce mi pęka...i tak sobie myślę, że jak dogadają się z Zulkiem, który nie jest łatwym kotem, to może, może...
Na razie najważniejsze jest by Mały był zdrowy i to jest w tej chwili dla mnie priorytet :!: Później martwić się będziemy...

A teraz relacja z dziś...
Jak już wspomniałam, Hetre zaczyna motorkować solidnie, kiedy wchodzę do łazienki, wcześniej musiałam najpierw dotknąć... 8)
Ponadto zakraplamy oczęta i jest lepiej, ogółem nie lubimy tego... :( A już najbardziej antybiotyku, ale...
Podajemy i częstotliwość psikania się zmiejszyła, ale za to Zulusek dał mi niezły pokaz psikania - 6 razy pod rząd... Mam nadzieję, że to jakiś niekoniecznie pasujący mu zapach to spowodował, bo izolacja Kociaków nadal pełna...
Nie ukrywam, jest nam ciężko i już mamy tej izolacji dość... :cry:
Żal mi Zulka, kiedy idę do Hetre, bo płacze...żal mi Hetre, kiedy jest sam... :cry:
No jakoś tak czuję, że one się polubią...:)
Poza tym ogonek...
Dziwna sprawa, ale kiedy Hetre przyjechał, częściowo ogonek był łysy, a na końcu ogonka strupek. Teraz (przecie to drugi dzień dopiero :roll: ) ogonek niesamowicie zaczął porastać sierścią , jedyne co Hetre zaczął wylizywać i chyba lekko podgryzać, bo pojawiła się drobniuteńka ranka...
Zobaczymy, jak będzie dalej...

Zwyczajowo fotorelacja za chwilkę :)
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1349
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Czw gru 20, 2007 23:21

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1349
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Czw gru 20, 2007 23:44

ale on jest fajny!
cudny maluch :D

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 20, 2007 23:49

Ale on jest piekny. Mój Cyryl ma tez w łokciu amputowana łapke ale prawą i tak samo nie ma połowy ogonka. POczątkowo na końcu ogonka wisiały takie łyse zeschniete końcówki. Bylam już umówiona z wetem na amputację. Ale okazało się te to suche odpadło trochę było krwi a potem samo się zagoiło. Teraz koniec ogonka pokryty jest futerkiem i tylko po długości widac że czegoś tam brak.
Trzymam kciuki za pomyslny wynik badań i może jednak zostanie. Bo śliczniutki jest. A dwa kotyczy jeden to nawet żadnej różnicy nie ma
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt gru 21, 2007 21:31

Normalnie wszędzie wszyscy poszaleli i już piszą, że mój ci on... 8)
To się jeszcze okaże, zobaczymy moi Mili...
Podaję link do wątku na Dogo dla zainteresowanych :)
http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=102093

A teraz króciutka relacja...
Zulusek nadal śpiewa pod drzwiami, a jak otwieram to pcha się jak oszalały i udaje głupka :? Daję mu duuużo miłości i on wie, że jest pierwszy... :wink: Myślę, że się dogadają tylko, że doczekać się nie możemy tego poznania... :(
Ogonek Hetre porasta sierścią i jestem w szoku w jakim tempie :) a ranka zaczęła się goić :)
Ponadto oczka są w coraz to lepszym stanie, a i kichanie się zmniejszyło
No i wiecie co? 8) Mam wrażenie, że on mnie rozpoznaje i wie, że ja to ja :oops: Jak wchodzę do niego, to jest cisza, po chwili zaczyna mruczeć, a kiedy zbliżę rękę, a on ją solidnie obwącha i się upewni, to zaczyna pomiałkiwać i postękiwać, nie mówiąc już o pozycjach, które przyjmuje... Chyba mnie troszkę polubił... :oops:
Co tu dużo mówić, jego nie sposób nie kochać... :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1349
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pon gru 24, 2007 3:36

Niech te Święta tak wspaniałe,
będą całe jakby z bajek…
Niechaj gwiazdka z nieba leci,
a Mikołaj tuli dzieci.
Biały puch niech z nieba spada,
niechaj piesek w nocy gada...
Niech choinka pachnie wszędzie,
no i radość wokół będzie…

Radosnych, cudownych Świąt Bożego Narodzenia
Życzy Ania z Nerusiem, Zuluskiem i Hetre
:s2:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1349
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pon gru 24, 2007 12:17

Niech i dla Was te Święta będą najcudniejsze. :D :ok:

Wawe

 
Posty: 9522
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt gru 28, 2007 0:42

Dziękujemy, dziękujemy :)

Kochani, może i Wy mi doradzicie...
Hetre miał zrobione badania i pierwszy test na białaczkę wyszedł pozytywnie, kolejne dwa - czulsze, negatywnie...
W wypisie ze schronu z 28.11.2007 r. jest informacja, by izolować od innych zwierząt przez 3 miesiące.
Moja Wetka powiedziała, że możemy powtórzyć badanie teraz w sobotę, czyli po ponad 1,5 tygodnia od przyjazdu, miesiąc od ostatnich badań i będziemy wiedzieli na czym stoimy...
Wierzę jej, ponieważ nigdy nie naraziłaby mojego Synusia Zulusowego na jakieś zagrożenie...
Eva, która pomogła w całej adopcji Małego rozmawiała jeszcze z jedną warszawską Wetką i ona powiedziała, żeby izolować przez 3 miesiące...

Po pierwsze wierzę mocno, że Mały jest zdrowy!!!
Po drugie, nie pamiętam dokładnie tego, co tłumaczyła mi moja Wetka, że możemy badanie powtórzyć już teraz, ale wszystko brzmiało sensownie, a przede wszystkim jej wierzę...
Po trzecie, izolacji jeszcze przez 2 miesiące kompletnie sobie nie wyobrażam... I Zulusek zdziczeje i Hetre...
Czy ktoś z Was ma doświadczenie w temacie białaczki?
Poza tym wszystko wskazuje na to, że Hetre jest OZDROWIEŃCEM...
Zarówno jeżeli chodzi o łapkę, a raczej jej brak, jak i białaczkę...

Ponoć został znaleziony w piwnicy przywiązany za zdrową łapkę (drugiej już nie było), pełno krwi dookoła z tej łapki, jak i ogonka... :cry:
Kotek został odcięty ze sznurka, po czym uciekł i schował się w taki zakamarek, do którego praktycznie nie było dostępu i lada chwila umarłby z głodu... :cry:
Po interwencji cudownych Dziewczyn i Straży dla Zwierząt został złapany i leczony w klinice, po której trafił do schronu, a dalej do mnie.
To krótka, aczkolwiek pełna pytań historia Hetre...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1349
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 185 gości