Dom stoi w podobnym miejcu co dom Met. Cisza, spokoj, masa wolnej przestrzeni, las dookola... Tylko 3 domki i dzialki w poblizu. Moje koty wychodza. Latem ciagle sa pootwierane okna i drzwi. Zima codziennie domagaja sie wypuszczania, Mikan nawet w nocy -i czesto zdaza sie, ze woli spac na dzialkach albo w garazu, nawet jak jest zimno. Poruszaja sie swobodnie po calym terenie, poluja. Sa szczesliwe.
Koty, ktore uciekly od Met na pewno tez sa szczesliwe -przeciez sa karmione i maja wolna przestrzen do zycia.
Przytocze cos jeszcze.. Pare lat temu bedac na wsi zabralam stamtad pol-dzikiego kocura, ktorego pogryzl pies. Wywiozlam go do siebie, wykastrowalam, podleczylam i wypuscilam z nadzieja, ze zaaklimatyzuje sie na pobliskich (kociolubnych) dzialkach. Zniknal na pare dobrych dni, myslalam juz, ze postanowil wrocic tam, skad go zabralam. Ale wrocil i... nie mial zamiaru wychodzic z mojego pokoju


Jezeli koty codziennie dostaja pozywienie, to na pewno poradza sobie w takich warunkach -spiac w stajniach, stodolach itp. I moze po jakims czasie wroca
