Rce mi juz opadaja. Wyniki nie sa najlepsze to znaczy serce, watroba nerki są dobre. Ale za dużo leukocytów i jescze czegoś. On nie ma odpornosci. Musze czekac do poniedziałku na jakies wyniki z konsultacji tych wyników.
A takie ma wyniki
Leukocyty 16 800
Hb 12,5
Ht 36%
Erytrocyty 5 200 000
To jest "dzika baba" od zawsze chłopaki ja gonią ale ostatnio jakby więcej. Jak przychodzi. każdy nastepny kot ( a ona byla pierwsza) to byly wrzaski i Maty;da przez 3 dni mieszkała na szafach nawet z postawionej kuwety w pokoju nie korzystała. POtem jakos było i chodzila własnymi drogami omijając pozostale koty. Najbarzoej ucieka przed Cyrylem., Odiego czasem liże i pozwala jemu na chwile czułości ale nie zawsze.. Odi i Cyryl oraz Matylda to kastraty. Jak przyszedł Wiewiórek to było na poczatku to samo z tytm że jego też tolerowala i nie uciekala potem przed nim. Jednak od paru miesięcy Wiewiórek też goni Matyldę w wiadomym celu z tym że nie tak ostro jak Cyryl i Odi.
Jakieś 3 tygodnie temu mialam nalane na kanapę w pokoju, jeszcze wcześniej byla kupa na dywanie w pokoju. Wyprałam wyczyścilam. Nikogo nie przyłapalam więc nie mialm pewności kto to. Ostatnio znowu coś czuje że jest w salonie nalane. Wczoraj przyłapalam Matyldę jak drapie dywan, myslałam że ostrzy pazury ( ona namiętnie jak nie wypuszczam na dwór drapie dywany i kanapy oraz fotele). Jednak jak dwa razy posadzilam na drapaku i pokazalam że tam ma drapac wyszla do łazienki i zaraz zrobila kupkę do umywalki ( wcześniej też to robila i sikała ale ale nezbyt często) Specjalnie to mi nie przeszkadza. Dzisiaj jednak nasikala mi na dywan w pokoju. Myslalam że robi to bo koty ją gonią i ona nie może dostać się do kuwety. Jednak dzisiaj dojście do kuwety było mozliwe a zrobila to na dywanie przed drzwiam na schody gdzie stoja kuwety. Dojście nie było utrudnione bo reszta kotów spala na tapczanie.
Teraz mam problem dlaczego to robi. Rano chcialam wypuscic na dwór ale nie chciala wychodzic. POtem niby stala przed drzwiami balkonowymi, ale do kuwety mogla dostać się bez problemu. Wczesniej chodzila do kuwety i tylko czasem zrobila w umywalce.
Czy ktos może mi cos poradzić.
Nigdy nie miala problemu z nerkami pęcherzem, nie jest przeziebiona. Ale panicznie ucieka przed kotami i sporo siedzi na szafach najczęściej przy kominie się wygrzewa. Teraz prawie wcale nie wychodzi na dwór, bo jak jest zimno i mokro to sama nie chce, to znaczy chce wychodzić ale żebym pogode zmienila na letnią. Bo jak wypuszczę to nawet 2-ch kroków nie zrobi tylko zawraca zanim zamknę drzwi.
Jak narazie kuiłam vitopar i pryskam obsikane miejsca.
Mam problem ze złąpaniem moczu od Matyldy. Nie moge jej zauwazyc kiedy sika wcale nie chodzi do kuwety, albo ja tego nie widze .Musialabym ją przywiązać do siebie albo nic nie robic tylko cały dzień za nia chodzic. Czy istnieje inna możliwość np. wet może zrobić jakieś badanie bez przyniesienia moczu. Mam zamiar zabrac Matyldę do weta bo ininej rady nie widzę. Tylko czy bez moczu w buteleczce da się cos zrobic?
Wiewiórka zaczęłam leczyć homeopatycznie. Jest poprawa. Matylda też dostaje leki homeopatyczne, i narazie nie sika ( odpukać). Cyryl znowu ma brzuch jak chłop po piwie, Matylda trzyma się w normie, Odi ma tylko maleńkie dwa woreczki między tylnymi lapeczkami, a Matylda zrzucila trochę sadełka. Cyryl jest dominantem i tłucze wszystkie koty, najtrudniej jest Matyldzie ktora boi sie Cyryla.
Wiewiórek wybiera sie w podróż. Ostatnio zrobil się z niego diabeł, wszystko zrzuca
Odi
Matylda w trakcie jedzenia owsa
Wiewiórek i Matylda - "może się zgodzi.... sprawdzę....?
jednak nie chciala ... a tak dobrze szło...
Wiewiórek od samego rana rozrabia, chodzi i wszystko zrzuca. Ostatnio szukalam pilota do telewizora, po jakimś czasie znalazłam głęboko wetkniety pod burko - wyjąc nie moglam. Innym razem porozkladal pilot na części i każdą część schowal w inne miejsce. Upatrzył sobie TŻ-ta któremu wszystko zrzuca, a to dłygopis, a to okulary, a to szklankę z herbata. Ostatnio tak pieknie schowal pamięć ( takie male cos do komputera) tak dobrze że do dzisiaj nie możemy znaleźć.
Cyryl rządzi calym towarzystwem najbardziej goni Matyldę która w popłochu i z wrzaskiem ucieka.
Matylda codziennie wychodzi do ogrodu ale wraca po ok 1/2 godz. czasem nawet po 10 minutach.
Sił nie mam już tylko do drapania kanap i foteli. Maja drapaki i nic nie pomaga. Jedynym przyzwoitym kotem jest Odi który drapie drapaki.
Meble wyglądają jakby miały 100 lat a nie 5 lat. Nie wiem już jak mam je oduczyc. Mają dwa drapaki na pietrze i drzewko do drapania na poarterze.
Na drapanie mebli nic nie poradzę, nie miałam z tym problemów, nauczyłam Kitkę i reszta chyba od niej się nauczyła.
Może drapak spryskaj kocimiętką czy czyms w tym rodzaju, a meble odstraszaczem?
Witam, też przeczytałam Jestem zachwycona Wiewiórkiem U nas lubi zrzucać najstarsza czyli Punia ale Gin się szybko uczy.
Niestety fotel i sofa też są traktowane jak drapak czasami, dobrze, że można je nakryć narzutą.
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'
A myślalam że nikt nie czyta
Ja pryskalam czym sie da, i cytrusami. oklejalam tasma klejąca dwustronną. MIlam przez jakis czas okryte kanapy folia malarska ( wygladało to potwornie). Muszę kiedyś zrbić zdjęcia tych szkód. Wszystkie meble maja 5 lat a wyglądają jakby mialy co najmniej 40.
Ja juz nie mam pomyslu. Jak słysze że drapia to biegnę i pryskam woda ( koty). Patrz ana mnie jak na idiotke i mysla sobie i tak Ci zaraz podrapiemy więc po co ta woda.
Będę musiala kupić jakieś narzuty ale na fotel to musialaby byc taka zeby caly przykryła i boki i tył. Nie wiem czy gdzieś takie znajdę na komplet 3-2-1.
Na dodatek teraz wszystkie sie klaczą, futro jest wszędzie Mam ochotę je ogolic. TŻ. krzyczy że wszędzie sa klaki i na stole i w jedzeniu.
One sa najbardziej kochane jak śpia.
Ostatnio Matylda zrobila sie okropnie przytulasna, jak siadam do komputera to zaraz przychodzi i pcha mi sie na szyje, nie mogę wtedy pisac.