dobra, wirkon jest, jak sie nie wysypal u mnie w torbiszczu (jak sie wysypal to mam zagrzebiscie odkazona torbe wlasnie)
stosowanie:
1)Rozcienczasz do koloru oranzadki malinowej (ma byc nawet jasniejsze).
Woda ma miec dokladnie 37 stopni (sprawdzasz czy jest taka ciepla pacha chyba jak nie masz termometra :p ) pakujesz roztwor do spryskiwacza do szyb.
2)Sprzatasz koty z domu (nie pytaj mnie jak) zeby nie zezarly, wylizaly ani nic
3)czyscisz dom najpierw normalnymi detergentami do polysku, pozniej spryskujesz wirkonem w cieczy i zostawiasz
4)sama tez nie wdychasz, nie lizesz i nie zzerasz, to sie ponoc mocno pyli
Chyba nic sie nie stanie jak wchloniesz, ale pani Ewa mowila, zeby raczej nie przesadzac
Tigry i Jelly masz poki co nie szczepic, bo masz za duze stezenie wirusa w domu - o ile zrozumialam pania Ewe. Odczekac czy nic tam sie w nich nie dzieje (nie wiem, ile, trzeba by bylo zapytac) i wtedy iniekcja.
Ja padam na twarz, ide herbate. Ale jeszcze wroce
