Długo nas tu nie było, a to z powodu awarii maszyny, która służy do czytania miau. Komputer ugościł w swych progach konia trojańskiego. Dziś dopiero udało się go jako tako ocucić.
W sprawie Jeżowej hodowli, nadal nie wiemy, jaki gatunek fauny czy też flory kolega uprawia. Na głowie zarasta powoli.. między łopatkami też..
Korpus kota nadal pozbawiony podszerstka i cały w jakimś brązowym czymś.
Najgorzej wygląda ogon. Łuszczy się toto brązowe i w ogóle się nie poprawia stan skóry, choć włosy nie wyłażą. Zagadka..
Mam nadzieję, że na Kreskę to nie przejdzie.
Na dodatek ja się rozchorowałam. W nocy się duszę, bo zupełnie zatyka mi się nos.

Tyle lat zima nie robiła na moim zdrowiu żadnego wrażenia.. teraz i mnie dopadło. Fujć..
Jeżyk z chorą pańcią co noc śpi... wywalony brzuchem do góry...
