wieści z wczorajszego wieczora...
Minutka wybrała się z moją mamą do wetki na kroplówkę podskórną. Niestety żyłki jej pękają więc kroplówka dożylna już nie może być stosowana. Kroplówka podskórna powolutku działa, ale widziałam wczoraj jej efekty
Minutka od środy delikatnie drżała. Nieustannie. Były chwile spokojnego leżenia, ale przez większość czasu dygotała. Nie chciała leżeć pod kocykiem. Najlepiej jej było na kocyku na podłodze albo na panelach bez kocyka. Po kroplówce (jakieś dwie - trzy godziny po) zaczęła się uspokajać. Przestała tak dygotać. Dreszcze były, ale sporadycznie. Widać było, że Kicia jest spokojniejsza, że jest jej lepiej.
Wczoraj rano nie miała już siły miauczeć, ale po kroplówce się ożywiła. Na powitanie miauknęła ślicznie i koniecznie pchała sie do głaskania i na zwiedzanie mieszkania
Wytuliłam, opowiedziałam jej że wszyscy czekają na dobre wieści, że się ma wziąć w garść i jeszcze troszkę powalczyć. I chyba zrozumiała dlaczego warto spróbować. Pod koniec dnia, jakoś tak o 20.0 bardzo się ożywiła. Chciałą koniecznie zwiedzać mieszkanie. Wybrała się w pierwszej kolejności do pokoju Wisienki i Marzanki... A tam pełno zabawek, legowisk, duuuuża kuwetka - chyba jej się tam spodobało

Później poszła na wyprawę do dużego pokoju. Wisienka i Marzanka nie zaczepiały. Spokojnie leżały przysypiając i obserwowały z delikatnością i czułością Minutkę, która dziarskim, acz zataczającym się krokiem przeszła się przez cały pokój. Wcześniej nie miała tyle siły. Dawała radę przejśc do końca przedpokoju, a tu dwa pokoje zwiedzone zostały!!! i to bez przerwy!

No nie... jedna przerwa była na zahaczenie o miskę psa

Bo woda Kuby smakuje najlepiej

Sporo wypiła.
Siusia gdzie popadnie, ale siusia. Czyli pęcherz jeszcze ładnie działa. Kicia nie daje rady dojść z siusiem do kuwetki, ale wybiera sobie takie miejsce, które jest najbardziej zbliżone kształtem

No i kupalek był maleńki.
Minusia będzie miała kroplówki podskórne do przyszłego wtorku. We wtorek będzie pobrana krew i sprawdzimy wyniki. Jeśli mocznik się nie podniesie i keratynina tez nie podniesie poziomu - będziemy kontynuować i ulepszać leczenie. Na razie Kicia dostaje kopa energetycznego

W kroplówkach jest mnóstwo fajnych rzeczy odżywczych. Na dodatek dostała taki fajny proszek do rozpuszczania w wodzie "convalescence support" ten proszek rozpuszcza się w wodzie do konsystencji śmietanki i podaje w ciągu dnia do pyszczka. To też dodaje energii Kici i pomaga jej przetrwać w ciagu dnia i nie paść na pyszczek z wyczerpania po dwóch krokach. Na razie jestem zaskoczona wczorajszym wieczorem. W środę było tragicznie. Teraz wciąż jest tragicznie, ale Pynio jest pogodniejsze i widać było że jest jej lepiej po tej kroplóweczce.
Magiczną cyfrą jest 280 w wypadku mocznika. Jeśli w wynikach krwi mocznik przekroczy tą liczbę, będzie to oznaczać, że kicia zaczyna cierpieć. Keratynina powyżej 7 oznacza, że nerki przestały całkiem pracować. U Minutki jest powyżej 7. To raczej daje nam tylko szansę na ukojenie jej głodu czułości w tym czasie który jej pozostał.
Cuda się zdarzają, nie? A my mamy czas do wtorku. Jeśli tylko wyniki będą na tym samym poziomie, jeśli tylko nie zaczną wzrastać - będizemy walczyć. Dopóki będziemy widzieć że Kicia chce walczyć nie zrezygnujemy.
Na razie dużym sprzymierzeńcem Minutki w walce jest brak stresu i spokój i przyjazne otoczenie. Jeśli przetrwa do wtorku może będzie szansa dla niej.
Dziś ładnie kimała wyciągnięta jak długa kiedy mama do niej weszła

Całkiem odprężona. Sen jest dobry... Sen pomaga. Można sobie przemyśleć wszystkie za i przeciw, żeby pozwolić nam na kilka dodatkowych dni spędzonych w jej wspaniałym kocim towarzystwie...
Tak więc, miejcie dobre myśli i przesyłąjcie je hurtowo do Kici. Poza kroplówkami potrzebuje dużych dawek energii

Bo miłość ją już znalazła.