Budowlańcy. Wszyscy w nowych domach! Dorosłe...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 13, 2007 13:50

za łapanke :ok:
za zdróweczko :ok:
za najlepsze domki :ok:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw gru 13, 2007 15:46

Czy to toast?
Chyba w drodze powrotnej kupię puszkę piwa.... :roll:
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 13, 2007 16:00

Za pięć minut ekipa startuje!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 13, 2007 16:28

Kciuki
za łapankę i za lepsze życie koteczków
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 13, 2007 17:44

Dzwoniła genowefa.

Złapali jednego kociaka, tego najbardziej chorego. Reszta schowała się pod barakami - robotnicy będą je łapać jutro i przywiozą do Warszawy.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 13, 2007 17:45

Cudownie, nawet robotnicy chętni do pomocy :)

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw gru 13, 2007 20:26

Dobrze że tego najbardziej chorego złapali.
Ciekawe co z nim. napisz koniecznie Jana.

Daj znać gdyby jakieś ekstra leki, karma były potrzebne dla tego kotka czy coś ok?

thor

 
Posty: 1241
Od: Czw paź 28, 2004 20:51
Lokalizacja: Tarnów

Post » Czw gru 13, 2007 20:30

:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw gru 13, 2007 22:33

Jano jak ten bidulek sie czuje napisz cos o nim.

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw gru 13, 2007 22:35

Uff. Wróciliśmy z lecznicy.

Kociak miał cholerne szczęście. Nie przeżyłby tej nocy.

Przywieziony do lecznicy miał temperaturę 34 stopnie, całą mordkę zalepioną ropą, waży troszkę ponad pół kilo (a ma co najmniej 2 miesiące). Sama skóra i kosteczki, kompletnie odwodniony. Nie reagował na badanie, mierzenie temperatury.

Chyba tylko raz w życiu miałam w rękach kociaka w takim stanie - to była Całka, ale ona była starsza. Przypomniał mi się koszmarny smród ropy, z której myłam jej pyszczek...

Od razu założono mu wenflon (mistrzostwo), pobrano do badania krew - z szyi. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam, mistrzostwo świata po prostu. Ja i jedna wetka trzymałyśmy kociaka, genowefa ośwetlała latarką, a druga wetka pobierała krew (najpierw odłamała z igły plastikową końcówkę - fantastyczny patent, przy takiej gęstej krwi nie zrobi się skrzep i nie marnuje się ani kropelki krwi).

Potem kociak został położony na ciepłym żelu, najpierw dostał silny antybiotyk dożylnie, potem kroplówkę w dwóch porcjach, do żyły i pod skórę. Moje próby odmoczenia i zmycia mu ropy z pyszczka zaowcowały odsłonięciem całkiem łysego, wyszczurzałego ryjka i okazało się, że pod potwornie opuchniętymi spojówkami są gałki oczne! Przez moment kociak spoglądał na nas bardzo zdziwionym wzrokiem, potem niestety zapuchł bardziej i już widać było tylko malinową śluzówkę...

Pod koniec grzania i kroplówki kociak zaczął reagować (nawet zawierzgał z termometrem w tyłku), osiągnął temperaturę 37,7. I zaczął podnosić główkę.

Wyniki badania krwi są niezłe, tylko leukocyty i pałki podniesione. Nie pamiętam co dokładnie było sprawdzane, ale sporo tego było.

Prawdopodobnie to chłopak (ale pewności nie ma, jest tak koszmarnie chudzieńki, że ocena jest naprawdę trudna), bury z białym. Tę noc spędzi gościnnie u genowefy, która musi mu co godzinę wkraplać antybiotyk do oczu, co dwie godziny zmieniać butelkę z ciepłą wodą, a co trzy godziny karmić... Ciężka noc przed nią :(

Biorąc pod uwagę stan kociaka, genowefa z moim TŻem zdecydowali, ze zrywają się bladym świtem i jadą jutro na 7 rano na budowę po resztę kotów. Potem zabiorą cały komplet do lecznicy, a potem do TDT.

W hołdzie dzielnym robotnikom z budowy, którzy utrzymali kociaka przy życiu (krowim mlekiem i kiełbasą, ale co tam) mały dostał od TŻa imię Democo - od nazwy firmy budowlanej.

Dziś w lecznicy wydaliśmy tylko 77,00 (jakoś bardzo mało biorąc pod uwagę to wszystko co z kociakiem robili plus convalescence instant i mięsny, kilka saszetek). To tylko wstęp, bo kociak dostaje naprawdę drogi, silny antybiotyk, a nie wiadomo co będą dostawały tamte. Więc gdyby ktoś miał ochotę zasponsorować budowlańce, nie odmówię.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 13, 2007 23:20

Rozmawiałam z genowefą - maluszek sam je :D :D :D Rzucił sie na mięsny convalescence :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 13, 2007 23:23

Ufff...
biedak mały :(
Biedne pozostałe.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw gru 13, 2007 23:29

No, Mistrzostwo Świata! :)
To, Jano Droga... pozwolę sobie zasponsorować na Twoje osobiste konto.
I trzymam kciuki za łapankę pozostałych.

Be

 
Posty: 713
Od: Wto wrz 04, 2007 0:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 13, 2007 23:30

Mały wtrząchnął pół saszetki i zasnął zmęczony.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw gru 13, 2007 23:37

Jano dzieki za uratowanie zycia kociakowi, jezeli moge prosic o nr konta? zeby jutro reszta sie złapała.

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MruczkiRządzą i 106 gości