Pysia po sterylce - śmierdzący problem :|

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 02, 2003 23:19

Rozumiem ,ze muchy i chłopcow. Ja to drugie :D :lol: :P
Magda

ObrazekObrazek
Pokemon i Ptyś

magda gabryś

 
Posty: 583
Od: Wto kwi 22, 2003 20:54
Lokalizacja: warszawa Ursynów

Post » Nie sie 03, 2003 10:10

myszka pisze:Nie było :oops: Bo ja nie mam cyfrówki, ani skanera, ot co. Mam jedynie jej "papierowe" zdjęcia i to z czasów maleńtastwa... :(


Ja też nie mam cyfrówki, ale ostatnio jak daję kliszę do wywołania w Kodaku, to od razu zamawiam też archiwizację na płycie CD. I od dziś można zobaczyć zdjęcia Szaruni w KOTerii.
Deli

Deli

 
Posty: 14571
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Nie sie 03, 2003 11:40

Dzięki za pomysł, myślę, że tak zrobię z następną kliszą :D

Wieści z frontu: byliśmy u weta, podobno wszystko gra :) Mała połaziła trochę, teraz leży, ale nie dziwię się - straszny upał, mi też się nic nie chce :?

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Nie sie 03, 2003 15:18

Aha, żeby nie było, że paskudna reklama jednej firmy, niektóre zakłady Fuji też tak mają.

A jeśli chodzi o kicię, to Szarka dzisiaj bije rekordy lenistwa - wróciliśmy ze spaceru, przyszła na pogłaskanie, a potem znów hyc na szafkę i tyle ją widzieli. Rano zjadła trochę mokrego, a teraz nawet i jeść się jej nie chce (pewnie jak zwykle będzie jeść w nocy). Więc myślę, że Twoja reaguje podobnie i nie ma się czym martwić.
Deli

Deli

 
Posty: 14571
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Śro sie 06, 2003 0:00

Grrr - a tak się cieszyłam, że nie interesuje się ranką! Przechwaliłam dziada, oczywiście. Przy jednym szwie wyraźna otwarta ranka :strach: Maleńka, ale zawsze. Kaftanik oczywiście zaraz zdjęła bardzo sprytnie. Założylam jej więc opatrunek na miejsce cięcia - gaza przymocowana lepcem, oczywiście delikatnie, tak żeby osłonić. Dobrze to czy źle? Co jeszcze mogę zrobić? Ratunku!

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Śro sie 06, 2003 0:09

Jest preparat, który powoduje, że koty nie liżą ran.
Teraz jestem w pracy a mam go w domu. Jak wrócę to mogę sprawdzić
nazwę. Nie wiem czy działa, bo nie próbowałam.
Miał być do spryskania kabli, bo Kociś to smakosz-sympatyk
wszelakich kabelków.
Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 06, 2003 11:37

Mama rano zasypala kotce ranę alantanem... nie wiem, czy to dobry preparat dla kota, ale nie liże się. Poza tym jest milusia, przyszła dzisiaj się intensywnie miziać, mruczeć i dawać buziaki :D

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Śro sie 06, 2003 12:32

Deli pisze:
myszka pisze:Nie było :oops: Bo ja nie mam cyfrówki, ani skanera, ot co. Mam jedynie jej "papierowe" zdjęcia i to z czasów maleńtastwa... :(


Ja też nie mam cyfrówki, ale ostatnio jak daję kliszę do wywołania w Kodaku, to od razu zamawiam też archiwizację na płycie CD. I od dziś można zobaczyć zdjęcia Szaruni w KOTerii.

Chyba już wszędzie tak robią, nawet u mnie u szewca 8) . Starą kliszę też można dać do zeskanowania na CD. Tylko różnice w cenach są spore - dałam swoje w pasażu pod Marriottem i zapłaciłam 30 za wetknięcie na CD, a pytałam potem tam, gdzie robiłam sobie zdjęcie i powiedzieli, że u nich 17,50. Nie licząc wywołania filmu. :roll:
Kciuki za maluśką. Alantan przyspiesza gojenie.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 08, 2003 12:24

Problemom nie ma końca :( Pyśka się ohydnie rozlizała :( Sypałam jej Alantanem, nie lizała, a dziś rano wstajemy i szoczek: pół rany to rozmemłana krew z ropą :( Nie rozerwała szwów, na to już za późno, na szczęście, ale rozmemłała to sobie okropnie. Posypałam Alantanem i zrobiłam opatrunek: gaza, przymocowana plastrem, na to założyłyśmy jej z mamą kubrak. Zdjęła go, zerwała opatrunek i dalej rozlizała... :( W tej chwili założyłam jej opatrunek z zasypką po raz kolejny, przy czym obwiązałam to delikatnie bandażem (zwykłym, nie elastycznym), tak, żeby jej nie ścisnąć. Cały czas muszę mieć ją na oku. Lecieć do weta, czy nie ma sensu?(w poniedziałek mają być zdejmowane szwy) Może mogę to jakoś "domowo" zaleczyć? Czym jeszcze mogę jej to posypać/posmarować?
Ostatnio edytowano Pt sie 08, 2003 12:28 przez myszka, łącznie edytowano 1 raz

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Pt sie 08, 2003 12:25

A to uparciuch z niej.
Może chociaż telefonicznie skonsultuj się z wetem.
Pozdrawiam
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pt sie 08, 2003 12:34 Mam podobny problem...

... tylko u mnie (znaczy sie u mojego kota :) ) doszło jeszcze ropomacicze od zbyt częstych rui... :(

abeille

 
Posty: 59
Od: Nie sie 03, 2003 19:43
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sie 08, 2003 12:49

myszka pisze: Sypałam jej Alantanem, nie lizała, a dziś rano wstajemy i szoczek: pół rany to rozmemłana krew z ropą :( Nie rozerwała szwów, na to już za późno, na szczęście, ale rozmemłała to sobie okropnie.


Z ropa??? Jestes pewna ze to pogorszenie wygladu rany wynika wylacznie z podrazenienia jej przez kotke dzis w nocy? Moze jej sie toczy jakis stan zapalny pod spodem?
Bo ropa nie pojawia sie tak nagle - od samego lizania. Krew, osocze - owszem, ale do pojawienia sie ropy potrzeba dosyc zaawansowanej infekcji.

Tak czy owak - mysle ze kotke jak najszybciej powinien zobaczyc wet, przypuszczam ze rane trzeba fachowo obejrzec, pewnie oczyscic, podac antybiotyk (jesli to naprawde ropa) i zabezpieczyc.

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sie 08, 2003 12:52

Właśnie jadę do weta, dzwoniłam i kazał przyjechać. Jestem bardzo spanikowana. Na dodatek powiedział, że źle zrobiłam z tym Alantanem... :( Boję się. No nic, jak przyjadę, zdam relację.

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Pt sie 08, 2003 13:30

O Alantanie nic nie wiem.
Jak jest ropa, pokazałbym wetowi jak najszybciej.
Są upaly, gorąco, rany się gorzej goją.

Kazia

 
Posty: 14029
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 08, 2003 14:11

Ja tez troszke "uslyszalam" ;) od weta gdy niegojaca sie rane po kastracji suki u mnie w pracy posypalam zasypka z d-pantenolem - zeby ja wysuszyc i zalagodzic. I wet mial racje - razem z wydzielina z rany utworzyla ona paciajke. Wiele to nie pomoglo tylko na ranie byla mokra ciapa caly czas... Ja ja osuszalam, posypywalam - i w kolko macieju.
Dostalam zalecenie przemywania tego nadmanganianem potasu - od razu sie poprawilo. Nie przeszlo - bo przyczyna byla nietolerancja wewnetrznej nici i papralo sie troche zanim ona wyszla - ale poprawa byla od razu widoczna...
Chyba tego rodzaju zasypki nie sprawdzaja sie na ranach cietych...

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 79 gości