Wątek dla nerkowców cz. 2

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon gru 10, 2007 0:54

Jutro jedziemy zmierzyc cisnienie, martwie sie strasznie.


Trzymam mocno kciuki.

P.S. Od czwartku (z kortyzonem) Siłek czuł się lepiej, jadł, nie było wymiotów i był raczej gadatliwy. Dzisiaj widoczny spadek formy, zwymiotował i zdecydowanie mniejszy apetyt.
[/code]

Siłek

 
Posty: 67
Od: Śro lis 21, 2007 22:59
Lokalizacja: Genewa

Post » Pon gru 10, 2007 1:00

Benazepril to wlasnie fortekor , ze stron weterynatyjnych i od mojego weta wiem ze Norvasc jest skuteczniejszy , tylko drogi .
Nan piszesz ze Lunek ma podwyzszone cisnienie oka , nie jestem na 100% pewna , to bylo 2 lata temu ale wydaje mi sie ze bylo w ulotce napisane ze moze powodowac podwyzszenie cisnienia oka . Masz moze ulotke so Amlodipiny?

Zycze Wam jutro powodzenia i trzymam kciuki , mocno
Obrazek

danuta51

 
Posty: 50
Od: Czw paź 11, 2007 18:19
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Pon gru 10, 2007 10:01

Nan trzymam mocno kciuki za Luneczka.
Danuta51 pewnie masz racje ze soki zoladkowe rozpuszczaja karme tylko skad te soki sie biora? Same z siebie sie nie biora a kot z mocznikiem duzym czesto bywa odwodniony i trzeba mu podawac jak najwiecej wody a w suchej karmie wody nie ma.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon gru 10, 2007 10:07

W poniedzialek 17 grudnia jade z Krawateczka na badanie krwi. Mialem jechac dzisiaj ale wetowi cos wyskoczylo i nie bedzie go dzisiaj a ze bylem zarejestrowany na 17 z Niuniusiem wiec Krawateczka wskoczy w miejsce Niuniusia a Niunius poczeka do stycznia. Krew bedzie wyslana do Niemiec jak poprzednio. Ponad 4 miesiace temu robilem ostatnie badanie krwi wiec trzeba skontrolowac parametry. Mam nadzieje ze wyniki beda dobre.
Od okolo 13 dni Krawateczka nieraz tak pokasluje jakby sie zakrztusila. Na szczescie jest to rzadko i jest tendencja ze jest coraz rzadziej i mam nadzieje ze to calkowicie przejdzie. Nieraz wyglada to jak kichniecie ale bardziej przypomina jakby sie zakrztusila. Ma razie dalej to sie zdrarza.
Jest teraz zima no nazwijmy ze zima bo 4 dni temu w Szczecinie bylo 12 stopni i problem z wlosami a wlasciwie wymiotami klakami do wiosny jest odlozony ale Krawateczka jak tylko wstanie jak ja wstaje do pracy to szuka czegokolwiek do zjedzenia zeby spowodowac wymioty. Nieraz zostawiam trawe na noc w pokoju ale jak sie naje to jest ryzyko ze nieraz zwymiotuje podany Lotensin i Alusal. Jak nie zostawie trawy to musze cytryna codziennie smarowac wszystkie galki i inne wystajace drewniane lub pomalowane farba czesci z mebli bo ona jest gotowa to obgryzac. Musze bardzo pilnowac bo ona wprost chce to obgryzc za wszelka cene zanim ja jej dam jedzenie z lekarstwem. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje. Moze mi cos podpowiecie.
Tak w ogole Krawateczka to najwieksza cwaniara. Ona tylko czeka na moment ze sie nie patrze i juz wskakuje na stol w kuchni i szuka czegos do jedzenia. Nie mozna jej na moment samej zostawic w kuchni. Jak wyczuje jakiekolwiek mieso to krzyczy i podskakuje na tylnych lapkach zeby jej dac a ma glos bardzo glosny. Gdyby byla zdrowa to ona by zadnego jedzenia z puszek nie chciala tak szaleje na sam zapach miesa. Niestety nie moge jej tego dac.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon gru 10, 2007 15:22

160. Poki co wiec dobrze. Bedziemy kontrolowac dalej. Ze tez nie mozna po prostu kupic cisnieniomierza :(
Lunus ma problemy z oczami wlasnie w wyniku nadcisnienia oraz czegos (?), nadwrazliwosci, przebiegajacej z tworzeniem sie kompleksow immunologicznych. Krazy ich juz teraz naprawde ogromna ilosc i one sie odkladaja w nerkach i na siatkowce. Tyle tylko ze cytostatyki wykazuja bardzo ograniczona przydatnosc u kotow a u Lunka chorob i niewydolnosci narzadowych jest zbyt duzo zeby sie w to bawic. Byc moze podamy miejscowo steryd jesli przekonamy sie bardziej ze proces zapalny jest w jelitach (IBD). Poki co mamy sprobowac innego leku p/wymiotnego i zobaczymy.
Zgadzam sie ze amlodypina (Norvasc, Amlozek etc.) sa w zasadzie lekami z wyboru w terapii nadcisnienia u kotow aczkolwiek przy CRF podaje sie czesto ACEI przy braku nadcisnienia albo na granicy i wowczas on sam, albo potem skojarzony a amlo powinny dawac dobry efekt.
Niestety nie zawsze, nam sie z tym lekiem nie udalo czego bardzo zaluje.

Calcitriol o ktory pytasz w Polsce jest trudno dostepny i raczej niestosowany ze wzgledu na duze trudnosci w badaniu i kontrolowaniu rzetelnie stezenia PTH, iCa, fosfor jeszcze ujdzie.
Bez takiej kontroli jest to faktycznie bardzo niebezpieczne a potencjalne korzysci nieoczywiste, zwykle rozszalale przytarczyce uspokajaja sie gdy przypilnuje sie fosforu. Mam jednak poczucie ze dobrze kontrolowana i przemyslana terapia calcitriolem moze dawac bardzo duze korzysci.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon gru 10, 2007 22:26

Gratuluje obnizenia cisnienia .
Czy samopoczucie Lunusa tez lepsze?
Jaka jest wedlug ciebie gorna granica Ca , bo ja szukam i znajduje rozne odpowiedzi wedlug mojego weta 3.25 na internecie 2.7. A Ina ma 3.21
ale za to P 1.4 a K 3.4. takze nie wiem czy mam sie niepokoic wapnem jezeli fosfor b. dobry a potas troche niski?
Po Inie tez nie moge poznac jak sie czuje , poniewaz starzeje sie ostatnio w bardzo szybkim tempie , z dnia na dzien zmieniaja sie jej przyzwyczajenia , takze trudno sie zorientowac czy sie zle czuje , czy to po prostu starosc .
Obrazek

danuta51

 
Posty: 50
Od: Czw paź 11, 2007 18:19
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Wto gru 11, 2007 0:50

Ja dostaje zwykle wyniki w mg/dl i za gorna granice uwazam 11 mg/dl. W mmol/l natomiast za gorna granice, zgodnie z referencjami laboratorium ktore je stosuje, uwazam 3.2 mmol/l. Ja mysle ze trzeba sie trzymac norm laboratoryjnych- jesli ten wynik jest w normie, fosfor jest ok i nigdy nie byl inny, w zasadzie nie mamy powodow przypuszczac ze crf jest zaawansowany na tyle, zeby sie o przytarczyce martwic (praktycznie nie wystepuje izolowany wzrost Ca wowczas, to jest dopiero dalsza reakcja na stale zalegajace fosforany i wariacje PTH) to sie nie przejmuj. Taka tendencja w starszym wieku generalnie bywa, kojarzy sie z osteoporoza i tym ze wapnia jest malo ale z moich obserwacji czesto jest wlasnie wrecz przeciwnie.
Dodatkowo koty wcale nierzadko maja wapn podwyzszony z nieznanego powodu, tylko dla nich ukuto jednostke "idiopatycznej hyperkalcemii" ktora o dziwo wydaje sie istniec naprawde a nie byc kolejnym workiem dla niezdiagnozowanych.
W sytuacji gdy co jakis czas robisz badania kontrolne i masz mozliwosc porownania nie zawracalabym sobie glowy tym na ten moment.

Lunus czuje sie tak byle jak, jesli chodzi o samo cisnienie to ono akurat dosc czesto daje kopa, kot sie robi miziasty i rozmiauczany i ma rozczulajace "oczy jak spodki" (znaczy ze odruch zwezania zrenic jest oslabiony :roll: ). Natomiast dokucza mu mocno przewod pokarmowy, mdlosci i wciaz bardzo czeste wymioty, mam nadzieje ze faktycznie bedziemy mogli podac cisaprid i zareaguje poprawnie, no i korzystnie.
Bo juz nie mam pomyslu, no... :(
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto gru 11, 2007 13:19

Ten pomiar cisnienia krwi u kota to jakis kosmos :roll:
Obdzwoniłam juz 5 gabinetów w okolicy. Jeden z nich to duza klinika.
Sa ciezko zdziwieni moim pytaniem, nic takiego nie robią.
Przecież nie pojade z kotem do Warszawy, bo po takiej podrózy cisnienie zapewne bedzie miała gigantyczne :evil: .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto gru 11, 2007 14:32

Mój wet zastanawiał się kiedyś czy do pomiaru cisnienia u kotów nie byłby przydatny ciśniomierz dla noworodków, bo podobno taki istnieje. Nie mam na to odpwiedzi. Na razie.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto gru 11, 2007 14:32

Tak wlasnie jest z mierzeniem cisnienia. Tylko nieliczne gabinety to robia , podobno kilka w Polsce.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto gru 11, 2007 20:04

Witam wszystkich!właśnie dołączyłam do Waszego szanownego grona "nerkowców".Ponad 2 miesiace temu dowiedziałam sie ze moje Maleństwo ma przewlekłą niewydolność nerek(to 8 letnia kociczka).Wyniki były straszne:leukocyty 42,3; mocznik 179,6; kreatynia 3,0;ALP 17,0..Była na kroplówkach dożylnych,teraz daje jej regularnie phytophale i ipakitine,suchy renal royal canin..Mocznik spadł do 136,kreatynina do 2,8.Jej stan jest na razie stabilny.Bede bardzo wdzieczna za wszelkie rady odnosnie opieki nad maleństwem :))
Juz czytając forum wiele sie nauczyłam!
Pozdrawiam Was i Wasze maluchy!Kaśka

łała_maleństwo

 
Posty: 1
Od: Wto gru 11, 2007 19:39
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro gru 12, 2007 12:09

Witam. Ja tu już pisałam wcześniej, że parę miesięcy temu wykryto u mojego Bilba PNN :( Miał Straszną anemię, podawaliśmy mu kroplówki, hemoglobina ciągle leciała w dół, hematokryt doszedł do 20 i moja wetka stwierdziła, że nie ma na co czekać, trzeba podać EPO (EPREX). Zgodziliśmy się. Po pierwszych dawkach, hematokryt zaczął się podnosić. W końcu wyniki płytek krwi były unormowane, a że pił sporo, to odstawilismy kroplówki. I on sam czuł sie dobrze. Poziom mocznika i kreatyniny znacznie się obniżył, ale jeszcze był ponad normę (choć niewiele). Jadł (oczywiście renal), pił. Parę dni temu poczułam zapach z pyska :((( Pomyślałam, że to zapalenie żołądka! Dziąsła ma w porządku, ale przestał jeść (karmimy go strzykawką) i zrobił sie taki słaby!!! pojawiły się sporadyczne wymioty! Wczoraj bylismy u weta. I nie wiem, czy jestem przewrażliwiona czy co... bo naczytałam się o tym kalcytriolu, o ipakitine, no i wczoraj zapytałam o preparaty obniżające mocznik i kreatyninę, ale moja wetka stwierdziła, że to jedynie jak się podaje zwykłą karmę, bo one wiążą ten fosfor już w samej karmie. Nie wiem, jakoś mnie to nie przekonało. Co Wy sądzicie o ipakitine? Powiem więcej, że pisałam na forum Gazety, na którym odpowiedzi udzielają weci i na moje pytanie o kalcytriol w PNN, powiedziano, że jak najbardziej podawać. Moja wetka wczoraj pobrała mu krew na szczegółowe badania z elektrolitami włącznie, dała nam kroplówki i powiedziała, że jak przyjdą badania, to zobaczymy co dalej. Co o tym sądzicie? Czy nie powinna mu przepisać przynajmniej jakichś leków osłonowych na żołądek? Powiem tylko, że dostaje enarenal na obniżenie ciśnienia i wapń. Co sądzicie o postępowaniu? Ja już mam mieszane uczucia, sama nie wiem... Jutro wyniki badań, aż cała drżę :(((
Napiszcie proszę, co sądzicie o tym ipakitine.

ejre

 
Posty: 9
Od: Pon paź 15, 2007 20:04
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro gru 12, 2007 13:03

O Ipakitine bylo juz wielokrotnie, raczej na nie. Calcitriol- tez kiepski pomysl w naszych warunkach. Piszesz ze mocznik i kreatynina sa w zasadzie w normie wiec skad potrzeba zageszczonych ruchow? Chyba faktycznie sensowniej bedzie poczekac na wyniki.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro gru 12, 2007 13:35

Ostatnie badania na mocznik i kreatyninę były robione miesiąc temu, ale wydaje mi się, że mocznik znów podskoczył. Zobaczymy jutro. Czyli tak naprawdę na obniżenie tego wrednego mocznika są tylko kroplówki? Bo przecież on zatruwa cały organizm :(

ejre

 
Posty: 9
Od: Pon paź 15, 2007 20:04
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro gru 12, 2007 14:12

Witajcie!

W dwóch słowach, przechodzimy Wielki Kryzys.
W zeszłym tygodniu, po wizycie u weta, stan Siłka się poprawił. Dostał kortyzon i odzyskał apetyt. Niestety trwało to tylko dwa dni. Od niedzieli sytuacja pogarszała się, najpierw zmniejszył mu się apetyt, później przestał jeść, a dzisiaj już nawet nie chciał pić. Wczoraj nakarmiliśmy go przez strzykawkę, ale on i tak wszystko zwymiotował. Dzisiaj rano zabrałam go do weta, dostał kroplówkę i kortyzon w iniekcji. Werdykt zapadł :( Jest tragicznie. Wetka twierdzi, że jeżeli jego stan się nie poprawi teraz to nie powinniśmy zwlekać z decyzją, a jeśli będzie "ok" to w poniedziałek na kroplówkę.
To niesamowite w jakim tempie choroba postępuje. On już praktycznie nie może się podrapać, bo gdy podnosi łapę to traci równowagę. Chodzi slalomem,nie udają mu się wskoki, w zasadzie to się nie rusza, ma drgawki, wymiotuje. To już chyba na prawdę jest koniec... ostateczne symptomy?

Jestem Wam ogromnie wdzięczna za rady i wsparcie.
Trzymam mocno kciuki za Wasze kociaki.

Serdecznie pozdrawiam,
Domi

Siłek

 
Posty: 67
Od: Śro lis 21, 2007 22:59
Lokalizacja: Genewa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości