MOCCA/BOMBAS najnowsze foty! s.30

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob gru 08, 2007 21:25

Theodora pisze:No nie wiem.....
Z doświadczenie prywatnego - ktoś, kto raz zawiódł, a otrzymał drugą szansę - zawsze zawodzi ponownie......... Człowiek wytrzyma dużo, ale kot ...

Mam nadzieję, że rachunek za leczenie "opiekunów" Mokki wystraszy. Oby! Tak byłoby lepiej. Wet niech policzy BEZ ulg przysługujących Tobie, Pixie :!: Wyśrubować rachuneczek...... :idea: :idea: :idea:

A koszty....ekhm...tak ładnie bazarki poszły....jakoś uzbieramy :!:



Z tym rachunkiem bez ulg to genialne :)

Oby poszli precz i nie wracali :evil:

Co do spłaty rachunku wierzę w pospolite ruszenie 8)

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 09, 2007 0:53

Rachunek za leczenie, to jedna sprawa. A koszty utrzymania?? Ile kosztuje doba w szpitaliku albo hotelu dla zwierząt? Też bym im policzyła sskrupulatnie. Prawdopodobnie wyobrażają sobie, że "łaskawie" zabiorą kotkę za frajer. I nie wyglądają na dobrych opiekunów dla chorego stworzenia, któremu nie udzielili pomocy gdy cierpiało (czy to nie podlega pod jakiś paragraf?)
Jeśli aktualna będzie zrzutka na spłatę długu, to chętnie zrobię nowy banner - trochę to pomaga :wink:

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Nie gru 09, 2007 8:34

Tiger_ pisze:Wyrażę swoje zdanie :(oczywiście wg mnie decyzja i tak powinna należeć do pixie65, gdyż to ona zajęła się koteczką oraz intensywnymi poszukiwaniami domku )

Jeżeli domek w Warszawie jest STAŁY i PEWNY , to nie oddawałabym koteczki poprzednim właścicielom .....
Po pierwsze; nie interesowali się losem kotki , gdy przebywała w lecznicy
Po drugie ; nie wydaje mi się żeby chcieli zapłacić za jej leczenie te 360 zł..
Nie takie długi spłacaliśmy :)
Damy radę :)


Tiger_ myślisz, że to jest wystarczający argument? Chodzi mi o te wiesz...paragrafy... 8) No...właściwie nigdy nie byłam karana, to "jakby cuś" dostanę "zawiasy"... 8) :lol: za zagarnięcie kota...

Co do kasy: ja jestem Wam wszystkim bardzo wdzięczna za pomoc bazarkową - długu w lecznicy nie ma, bo to ja zapłaciłam ten rachunek. A co do kosztów...Faktycznie "normalnie" doba w lecznicy kosztuje około 15-20 złotych (x 16 dni) do tego dwie operacje...Tylko, że "na papierze" z lecznicy mam 292.00 Reszta to są zakupy typu kuweta, żwirek, puszki, sucha karma, aniprazol (domek tymczasowy po raz pierwszy zajmuje się kotkiem). Ale w poniedziałek będę w lecznicy, poproszę o szczegółowe wyliczenie kosztów po "normalnych" cenach :evil:
Tylko teraz nie o kasę tu chodzi ale o pomoc w transporcie - podejrzewam, że Amelka w takiej sytuacji nie wesprze Mokki nawet transportowo...:(
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie gru 09, 2007 11:16

Mokkuniu, na pierwszą stronę zapraszamy :lol: :lol: :lol: :lol:

Myślę, że tak nieodpowiedzialnym "opiekunom" nie powinno się, a nawet nie wolno oddać kici. Kocina jest po operacji, nie ma pazurków do obrony i co? wyląduje znowu w stajni, nawet jak będą obiecywać mieszkanie.
Wystawiłam po raz drugi bazarek dla Mokkuni po zrzeczeniu się wygranej przez Theodorę
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69613 i zapraszam Cioteczki do licytacji.
Teraz widzę, że Mokka potrzebuje jeszcze pieniążków, bo jej los nie jest całkowicie jasny. Jeżeli będzie potrzeba, to zawsze jeszcze coś znajdę na bazarek, bo bardzo leży mi na sercu dobro tej kocinki, a teraz tylko tak mogę pomóc
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie gru 09, 2007 12:32

Zuziu - bardzo dziękuję za kolejną aukcję... :)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie gru 09, 2007 16:01

Pixie jeżeli jest problem z przewiezieniem Mokki do Warszawy to w ostateczności można zdecydować się na pociąg :?
Wiem że to rozwiązanie jest najmniej komfortowe dla kota ale stanowi ostatnią deskę ratunku ...

W kwestii Twego ewentualnego wyroku za zagarnięcie kota :wink: - jeżeli Mokka do tej pory nie była szczepiona to jej poprzedni "opiekunowie" nie mają dowodu na to że to ich kot .

Poza tym w Twego pierwszego postu wynika że Mokka zdechła by sobie po cichutku w kąciku stajni - to nie chodzi nawet o to że się nie interesowali jej leczeniem , oni o nią nie dbali od początku :evil:

Kot po operacji stawu biodrowego nie poradzi sobie w stajni - tam potrzebna jest pełna skoczność :?

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 09, 2007 20:14

Transport -transportem, ale jest jeszcze jeden problem, który stawia całe przedsięwzięcie pod dużym znakiem zapytania. Nie pisałam na forum, bo wydawało mi się, że problemu nie będzie, wystarczy odrobina czasu i cierpliwości ale problem jest...Mokka przez ten tydzień w DT robi qpala poza kuwetą....Sioo ląduje tam gdzie trzena, qpa - obok...
Napisałam do potencjalnego domku tymczasowego - domek prosi o rady...waha się.
Odpisałam, że MOIM zdaniem mogą to być kwestie hormonalne - Dziewczynka wyzdrowiała, odżyła i...szuka kandydata zostawiając "pachnące inaczej" ślady. BYĆ MOŻE po sterylce to minie, na pewno potrzeba czasu a ja nie mogę obiecać, że problem minie za dzień, dwa, trzy czy pięć...
Ona nie chowa się po kątach, po prostu robi sioo do kuwety, po czym z niej wychodzi i gdzieś obok przymierza się do "dalszego ciągu".
Ma dwie kuwety z różnymi żwirkami (bentonit i cat's best drzewny), być może problemem jest to, że wszystko jest "w kupie" kuwety, miski bo Mokka mieszka w niedużym pokoju.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie gru 09, 2007 20:38

Pixie, jeśli nie chowa się z tym po kątach to nie jest to straszny problem.
A może ona po prostu nie trafia, tak jak moja kotka. Jusia pracowicie szykuje dołek, a tyłeczek i tak najczęściej wystawia poza kuwetę. Też myślałam, że zmieni się to po sterylce, potem kupiłam większą kuwetę i nic się nie zmieniło. Dla mnie nie jest to wielkim problemem, tym bardziej, że kuweta stoi w ubikacji.
Może domek Mokkuni też to zaakceptuje.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Nie gru 09, 2007 20:53

Tak też może być, Amiko :)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie gru 09, 2007 21:14

Ja mam wrażenie że Mokka nie jest do końca przekonana że kuweta służy też do robienie qpali - ona przecież mieszkała w stajni , potem w przychodni i z takimi wynalazkami jak kuwetka musi się dopiero oswoić .

Wydaje mi się że najszybciej załapała by o co chodzi przy drugim kocie , który pokazałby co i jak w danym lokalu się "załatwia" - najlepiej gdyby kuweta stała w ubikacji , w razie wpadki nie byłoby problemu ze sprzątaniem .

Potrzebna też cierpliwość i intensywne chwalenie po każdym sukcesie .

Trzymam kciuki nieustająco ...

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 09, 2007 22:38

Jeśli kicia nie trafia do żwirku, to może na początek do kuwety sypać "żywą" glebę albo piasek - w końcu ona właśnie takie podłoże znała dotąd. Komuś na forum ta metoda pomogła...

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Nie gru 09, 2007 22:50

[...]
Ostatnio edytowano Śro gru 07, 2011 16:15 przez sanna-ho, łącznie edytowano 1 raz

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Pon gru 10, 2007 23:21

Tym razem jeszcze kryminał mnie ominie... 8) Chyba, że za pomówienie :wink: Dzisiaj wreszcie rozmawiałam z Amelką "twarzą w twarz". I okazało się, że wynikło nieporozumienie :oops:
Ludzie ze stajni wcale nie chcą jej odebrać, tylko Amelka myślała, że nie ma jej gdzie umieścić, zapytała i oni stwierdzili, że mogą ją wziąć do siebie.
Ale......MOKKA MA DOM :balony: :dance: :dance2: :dance: :balony: :1luvu: :love: :1luvu:

Dzisiaj rano Domek potwierdził - po wczorajszej wymianie maili, że pomimo tego...ehem...problemu z kuwetą - biorą tego srajdulca

A dzisiaj się dowiedziałam, że wczoraj Mokka zrobiła qupala DO KUWETY :balony: :dance: :dance2: :dance: :balony:

Za to, żeby nie było całkiem wesoło - od wczoraj jest trochę osowiała, nie bardzo ma apetyt...Byłam u weta, temperatura w normie, osłuchowo w zasadzie OK - zatkany nosek trochę utrudniał osłuchiwanie. Najprawdopodobniej to efekt odrobaczania - dostała aniprazol na 2,5 kg kota, a jak się okazało - waży 1,7 kg a robaków też mogła mieć sporo. W środę do kontroli. Dzisiaj dostała tylko płyny, witaminy i inmodulen oraz krople do nosa. Poniekąd - na wszelki wypadek i mam nadzieję, że na tym poprzestaniemy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

I mamy transport - Amelka zawiezie Mokkę do Nowego Domku :D :!:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon gru 10, 2007 23:26

:dance: :dance2: :torte: :balony: :1luvu: :partygirl: :cat3: :piwa: :dance2: :dance:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon gru 10, 2007 23:32

Super że się wszystko tak pięknie wyjaśniło :D

Mokka :1luvu: Ty sie teraz nie wygłupiaj , masz Domek , masz transport -
wybij sobie to chorowanie z głowy :wink:

Gratulacje z powodu kuwetki :)


Ja sobie jeszcze z przyzwyczajenia potrzymam :roll:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, MaJa83 i 331 gości