MOCCA/BOMBAS najnowsze foty! s.30

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob gru 08, 2007 9:46

No ładnie... :?
Nie dość, że Amelka się nie odzywa to jeszcze wszystkie cioteczki zapomniały o kici...
Czwarta strona... :(

Hopsaj Koteczko!
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob gru 08, 2007 12:51

Ciotka do komputera nie mogła się dorwać :evil:

Mokka trzymam kciuki :)

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 08, 2007 13:50

a ja mam jakąs złosliwą zarazę domową - ludzką i latam za chorymi dziecmi. Dlatego nie zaglądam, no i w czwartek nie byłam :(
Ale kciuki trzymam i o! :!:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob gru 08, 2007 15:11

Co słychać u Mokkuni? Jak tam kuwetkowanie i w ogóle wszystko???
Czekamy na wieści............. :lol:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob gru 08, 2007 16:25

Mokka wczoraj grzecznie łyknęła tabletę na robale, dostała drugą kuwetę ze żwirkiem Cat's Best (drzewnym) i - zobaczymy. Jutro wybieramy się do weta: szczepić Dziewczynkę i odebrać książeczkę zdrowia.
Poza tym dostałam wiadomość smsem, że poprzedni opiekunowie chcą, żeby do nich wróciła.... :?
Podobno będzie mogła mieszkać w mieszkaniu, nie w stajni...
Tylko...gdzie byli jak ona potrzebowała pomocy?
Nie interesowali się leczeniem...
I co teraz?
Zobaczymy co powiedzą jak zobaczą rachunek z lecznicy...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob gru 08, 2007 18:01

Jeżeli domek w Wawie jest pewny to chyba lepiej żeby do nich nie wracała ... Teraz mówią o mieszkaniu a potem okaże się że w stajni są myszy i Mokka znowu tam wyląduje :?

Pixie nie chcę namawiać do złego ale może przedstawić stan zdrowia koty w trochę gorszym świetle ?

Czy oni przekazali Ci Mokkę jakoś oficjalnie pod opiekę ?

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 08, 2007 18:12

Nie oddawaj Mokkuni poprzednim właścicielom. Przedtem nie widzieli, że jest chora? Przecież nie pomogli jej. Myślę tak samo jak Myshka, będą mówić, że mieszkanie, a potem kocina trafi znowu do stajni.
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob gru 08, 2007 18:32

[...]
Ostatnio edytowano Śro gru 07, 2011 16:12 przez sanna-ho, łącznie edytowano 1 raz

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Sob gru 08, 2007 19:57

myshka pisze:Czy oni przekazali Ci Mokkę jakoś oficjalnie pod opiekę ?


Właśnie nie...
Koteczkę do lecznicy przywiozła Amelka po telefonie do mnie. Zaproponowałam (ponieważ jestem tam stałym klientem), żeby wpisała ją na "moją" kartę. Jeździłam do niej w odwiedziny, założyłam jej wątek, wystawiłam na allegro, adopcjach, wystawiłam pierwszą aukcję bo spodziewałam się, że mimo baaardzo łagodnego traktowania rachunek za leczenie będzie wysoki (dwie operacje, dwa tygodnie w lecznicy...). Miałam się tylko dorzucić do leczenia. Nie zakładałam przejęcia opieki nad Mokką bo nie mam na to ani czasu ani warunków - stąd nerwowo poszukiwałam tymczasu i domku. Dzisiaj napisałam do Amelki smsa, że trzeba Mokkę zawieźć do Warszawy. Albo do stajni....Żeby zdecydowała. Ona lepiej zna tych ludzi i warunki. Odpisała, że tamci ludzie chcą ją wziąć do siebie i że skontaktuje się ze mną w poniedziałek. Ja nie mam ochoty nikomu zabierać kota na siłę. Jest do zapłacenia 360,00 złotych. Jeśli zapłacą - pieniążki z aukcji dla Mokki pójdą według woli zwycięzców aukcji na kogoś innego.
Mnie jest szkoda tej Kociny...jakoś nikt się nią nie interesował, kiedy była w lecznicy, nie wiem dlaczego chcą ją zabrać z powrotem. Wcześniej karmiona była suchym dla psów, Amelka sama mi o tym mówiła i sama powiedziała, że nie chce jej oddać. Ja tych ludzi nie znam i nie będę się z nimi wykłócać.
Jakoś tak się składa, że już kilka osób które prosiły mnie o pomoc - potem nagle ma całą masę różnych problemów, które uniemożliwiają im wywiązanie się ze zobowiązania...Chyba przestanę pomagać, bo przynoszę pecha...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob gru 08, 2007 20:13

:( :( :(
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob gru 08, 2007 20:17

Pixie chodziło mi raczej o to czy te indywidua mają jakikolwiek dokument potwierdzający że Mokka jest ich kotem , np. książeczkę zdrowia - bez tego nie ma gadania , kot znaleziony i kropka .

Nie wiem ile kicia uzbierała kasy ale w razie czego może udałoby się uzbierać dodatkową kwotę wśród ciotek :roll:

Szkoda byłoby zmarnować kicię , tym bardziej że na razie nie wiadomo czy łapki będą w 100 % sprawne - w jednej brak pazurków , a zoperowany staw biodrowy na pewno będzie dokuczał podczas deszczu i zimna - a podejrzewam że na obietnicach o pobycie w mieszkaniu się skończy ...

A było już tak fajnie :?

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 08, 2007 20:48

pixie65 pisze:Amelko - potrzebny transport na 15-16 grudnia

Nie wiem, czy było to gdzieś już wspominane, bo nie wczytywałam się w wątek, ale 15-16 grudnia jest w Warszawie wystawa w Blue City - może znalazłby się jakiś hodowca z Lublina, który zechciałby dostarczyć kotka? Warto popytać.
Obrazek

majast

 
Posty: 706
Od: Sob maja 05, 2007 22:06
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob gru 08, 2007 20:52

majast pisze:
pixie65 pisze:Amelko - potrzebny transport na 15-16 grudnia

Nie wiem, czy było to gdzieś już wspominane, bo nie wczytywałam się w wątek, ale 15-16 grudnia jest w Warszawie wystawa w Blue City - może znalazłby się jakiś hodowca z Lublina, który zechciałby dostarczyć kotka? Warto popytać.

Hodowca odpada - Mokka jest jeszcze nie szczepiona, być może zostanie zaszczepiona w poniedziałek a to za krótko, żeby zabrał ją ktoś jadący na wystawę. W tej chwili jednak pozostaje kwestią otwartą czy Mokka W OGÓLE do Warszawy pojedzie... :(
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob gru 08, 2007 21:01

Wyrażę swoje zdanie :(oczywiście wg mnie decyzja i tak powinna należeć do pixie65, gdyż to ona zajęła się koteczką oraz intensywnymi poszukiwaniami domku )

Jeżeli domek w Warszawie jest STAŁY i PEWNY , to nie oddawałabym koteczki poprzednim właścicielom .....
Po pierwsze; nie interesowali się losem kotki , gdy przebywała w lecznicy
Po drugie ; nie wydaje mi się żeby chcieli zapłacić za jej leczenie te 360 zł..
Nie takie długi spłacaliśmy :)
Damy radę :)

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob gru 08, 2007 21:14

No nie wiem.....
Z doświadczenie prywatnego - ktoś, kto raz zawiódł, a otrzymał drugą szansę - zawsze zawodzi ponownie......... Człowiek wytrzyma dużo, ale kot ...

Mam nadzieję, że rachunek za leczenie "opiekunów" Mokki wystraszy. Oby! Tak byłoby lepiej. Wet niech policzy BEZ ulg przysługujących Tobie, Pixie :!: Wyśrubować rachuneczek...... :idea: :idea: :idea:

A koszty....ekhm...tak ładnie bazarki poszły....jakoś uzbieramy :!:

Theodora

Avatar użytkownika
 
Posty: 1886
Od: Pon kwi 30, 2007 10:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, MaJa83 i 331 gości